Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jacek! ~~6~~

S. Za pięć dwunasta nasze schabowe zniknęły z talerzy, dlatego udaliśmy się do sali odpraw,  by ustalić szczegóły prowokacji. Po tym, udaliśmy się do naszego pokoju, by wziąć nasze ubrania i przebrać się po cywilu. Widziałem obawę i strach w oczach Aśki.

 - Aśka, wszystko w porządku? - zapytałem zmieszany.

- Co? A tak, znaczy nie.. - zaprotestowała miękko.

- Jasne, a ja jestem zajączkiem wielkanocnym i rozdaje słodycze - stwierdziłem, patrząc na nią z politowaniem.

Po chwili uległa:

- Nigdy nie brałam udziału w prowokacji. Starczy?

- Pewnie, że starczy. Nie masz się czym przejmować - zapewniłem.

- Oczywiście, jak spieprzę akcję, będziesz mówił co innego - popatrzyła na mnie spod ukosa.

- Starsza posterunkowa Joanna Zatońska w tej chwili idzie się przebrać i bierze się w garść! Nie takie rzeczy się robiło, wszystko będzie okej.. jesteś turystką z Ukrainy, tak? 

Aśka nieśmiało pokręciła głową.

- A więc niczego się nie obawiaj, będę tam po to, by Ciebie i was wszystkich chronić. A teraz lećmy się faktycznie przebrać, bo dopiero spieprzymy, jak się spóznimy - zażartowałem i posłałem Aśce zaciśnięte pięści. Powtórzyła mój gest i z uśmiechem poszła się przebrać.

                                               *****

Widziałem ją z daleka. Razem z grupą policjantek i Jackiem, świetnie grały swoją rolę. Wtedy, na polanę wjechały dwa samochody, jeden z południa, drugi z północy. Z każdego auta wysiadło dwóch typków i podeszli do naszej grupki. Dzięki podsłuchom, razem z chłopakami mogliśmy ich dokładnie słyszeć.

- A te piękne panie wraz z paniczem co tu robią? To nie rynek do zwiedzania, tylko zwykły las. - odezwał się sucho jeden z nich.

- Przepraszam bardzo, ale oprowadzam właśnie grupę z Kijowa po skarbach  naszego Wrocławia - podjęła rozmowę Ola. - Marina Szymko, jestem przewodnikiem.

- A czy w takim razie panie nie zechciałyby odbyć podróży objazdowej? Wybieramy się właśnie nad malownicze jezioro - zaproponował drugi.

- Nie jesteśmy zbytnio zainteresowani takim typem wycieczki - skwitowała Ala, udając ukraiński akcent.

- Spójrz Bolo, jakie wygadane. Ciekawe czy będą równie rozmowne u Dolara - zarechotał trzeci z nich.

- Nie gadaj, tylko zabieraj te piękne panie. Tylko faceta się pozbądz, nie jest nam do niczego potrzebny. - uciął rozmowę ostatni.

Czwórka mężczyzn rzuciła się na nasze policjantki, jednak one w porę wyciągnęły broń, dzięki czemu role się odwróciły i to teraz dziewczyny sprawiały wrażenie kobiecej mafii. (nie pytać co brałam)

Stało się jednak coś, czego w ogóle nie podejrzewaliśmy. Okazało się, że w czarnym Volkswagenie jest ktoś jeszcze, prócz bezbronnych kobiet. Facet niepostrzeżenie wycelował w tamtą grupę i usłyszeliśmy strzał. 

- Jacek! - krzyknęła zrozpaczona Ala i klęknęła przy rannym oficerze.

Dopiero teraz AT stwierdziło,  że wejdzie oraz osaczyło auta, jak i handlarzy kobietami. Natychmiast wezwaliśmy karetkę pogotowia i pomogliśmy Ali zatamować krwawienie z nogi kolegi. Przez chwilę poczułem ulgę, że facet nie trafił w klatkę piersiową, ale nawet teraz Jacek mógł się wykrwawić. Karetka przyjechała na szczęście w ciągu 4 minut i zabrała rannego aspiranta razem z zapłakaną Morawską do szpitala. My ujęliśmy sprawców, a posiłki zabrały przerażone kobiety do szpitala na kontrolne badania.  Wzrokiem poszukałem Aśki. Stała przy drzewie z zamkniętymi oczami.

- Ręce Ci drżą - zauważyłem.

- To nic takiego, zwykły strach. - machnęła ręką.

Złapałem ją w locie i popatrzyłem na moją partnerkę.

- Jest cała zimna, dobrze się czujesz?

- Bywało lepiej, aczkolwiek cieszę się, że jest po wszystkim - uśmiechnęła się blado. - Wracajmy na komendę.

Wyjąłem z radiowozu moją bluzę i wręczyłem ją Aśce. Nawet nie kwiknęła, tylko posłusznie się nią okryła. Wsiadła na miejsce pasażera i ruszyliśmy za Piątką na komendę.

Wybaczcie, że rozdziały wstawiane są nieregularnie, ale czeka mnie egzamin gimnazjalny i muszę się trochę przyłożyć. Następny rozdział spróbuję wstawić jutro, co wy na to? Strasznie dziękuję wszystkim za pozytywne komentarze i za głosowanie! Motywujecie mnie do kolejnych rozdziałów!!! <333

~~BlondiiKara~~


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro