ślub brata! cz 1.
Cały czas myślałam nad słowami do piosenki i o czym mogę napisać , i w tym momencie wpadłam na genialny pomysł jako prezent ślubny dla Kami napisze o niej piosenkę a że trochę się już znamy to będzie dosyć łatwe jednak muszę pomyśleć napisze o jej charakterze .
Tak to to będzie zabawnie jest miła jednak jest mieszanką wybuchową i czasami się kłócimy bo sprzeczamy się np. Który aktor się przystojniejszy a potem śmiejemy się z mojego brata i Kastiela bo są zazdrośni o to że gadamy o innych chłopakach a ich mamy w dupie .
Ah te dwa ostatnie lata pozwoliły mi ją bliżej poznać stałyśmy się bardzo bliskie mogę ją uznać za siostrę fakt nie za długo będziemy prawdziwymi szfagierkami więc to może się ziscić .
WRESZCIE BĘDE MIAŁA SIOSTRE A NIE CAŁE ŻYCIE UŻERAĆ SIĘ W TYMI MOIMI TĘPOWATYMI ALE KOCHANYMI BRAĆMI 😅.
No cóż rodziny się nie stety nie wybiera jednak za nic bym ich nie wymieniła .
Napisałam takie słowa.
( to będą moje słowa bo nie mogłam znaleźć no niby jedną mam ale chce zostawić ją na urodziny Rozy ps:jestem kiepska w pisaniu więc proszę o wyrozumienie)
,, Od kiedy spotkałyśmy się przeżyłyśmy tak wiele , te radosne i smutne chwile za które szczerze dziękuję.
Pokazałaś mi swoje zalety jak i wady , jesteś z pozoru ciuchutka jednak jesteś mieszanką wybuchową którą polubiłam .
Stałaś się dla mnie jak siostra a teraz stoisz tu w białej sukni ślubnej i staniesz się rodziną mą .
Obdarzyłaś miłością mego brata za to dziękuje ci z serca mego .
Dzięki tobie on cały czas uśmiecha się i jego świat jak i mój rozjaśniał się dniem za dniem .
Zmieniłaś nasze życie na totalny roler koster , pamiętam każde chwile spędzone smutnie jak i radośnie , zawsze tak wyrozumiała cierpliwa jak trzeba to pokazywałaś mroczniejsze oblicze z tego jesteś wyjątkowa że nie boisz się być sobą .
Podziwiam cię za odwagę którą w sobie masz więc chce powiedzieć witaj w naszym gronie i w naszej zwariowanej rodzince .,,
( wiem że beznadziejne ale no cóż jak pisałam jestem bez nadziejna 😅).
No cóż to nie było moje największe dzieło ale myślę że ujdzie prawda ?
Muszę dokończyć jeszcze kilka ale prawie całą mam jeszcze melodia . Spojrzałam na telefon jest już południe i dostałam esemesa od Kami .
Kami- cześć
Le- hej jak idzie z organizacją ?
Kami- dobrze Roza jest szalona bo chce wynająć diabelski młyn na wesele.
Le- i mi to mówisz ?
Kami- nie wiem jak ją powstrzymać !
Le- to proste zastraż ją że jeśli nie zaprzestanie z tym durnym pomysłem pujdziesz na ślub w szlafroku .
Kami- pfff serio?
Le- no! Serio to na bank na nią podziała ha ha
Kami- nie mówisz poważnie.
Le- nie no serio mówię ona się na stówę ugnie 😅
Kami- 🤣 co robisz ?
Le- no cóż jest w parku i wygrzewam się na słońcu .
Kami- jestem z Rozą w kafejce i organizujemy wieczur panieński dołączysz ?
Le- jasne idę za mówcie mi zimną lemoniade .
Kami- okej .
Wstałam i się otrzepałam przeciagnełam się i schowałam notes do torebki .
Wyszłam z przyjemnego cienia na okropne słońce .
Po kilku chwilach zobaczyłam kafejkę a przy stoliku w cieniu parasolki zobaczyłam dziewczyny .
Ro- Szlafrok serio!- spojrzała na mnie a ja się zaśmiałam .
Le- wybacz jednak tylko to cie może powstrzymać .
Ro- pfff jestem urażona że masz racje - założyła ręce na pierwsi - ja i Kami spojrzałyśmy na siebie powstrzymując śmiech usiadłam na krzesełku .
Hiu- proszę to zamówienie .
Le- o Huin cześć.
Hiu- o Lea hej dawno się nie widzieliśmy .
Kami- a wy skąd się znacie ?
Le- zawsze tu zamawiam kawę kiedy się śpiesze więc nie było mowy byśmy się nie znali .
Ro- tak tylko zauważ że jesteś sławna Lea .
Le- nie taka sławna kochana.
Kami- chyba sobie żartujesz? Brukowce i paparatzzi ganiają za tobą jesteś cały czas z Kastielem w gazetach .- podała mi jedną.
Byłam na zdjęciu ja i Kas kiedy wychodzimy ze studia .
,, Para od dwóch lat czy to miłość na zawsze ? Fanki sławnego wokalisty żądają odpowiedzi .
Crowstorm szuka nowych muzyków czy ta grupa rockowa przetrwa czy rozpadnie się na dobre ?,,
Le- ŻE CO!!!!!! - Zawrzeszczałam zła zgniotłam gazetę i ją podarłam - no nie oni są bezczelni!
Hiu- takie są brukowce , zrobią wszystko by mieć sensację .
Ro- nie przejmuj się tym bezsensem oni są gorsi od hien .
Wypuściłam powietrze z płuc.
Le- mam nadzieje że Kastiel tego nie czytał ostatnio jest spięty tym wszystkim co się dzieje .
Kami- spokojnie jesteś z nim i go wspierasz a on ciebie więc spoko.
Le- masz racje Kami dzięki . A tak wgóle co robi Leo Roza ?
Ro- jest zajęty w butiku nieźle mu idzie ale ostatnio jest zdystansowany i nie wiem co mu jest .
Kami-może się go o to zapytaj .
Ro- zapytałam jednak powiedział że wszystko w porządku i ma masę roboty w sklepie jednak kiedy chciałam go odwiedzić w pracy , pracownik powiedział że w o koło dwunastej wyszedł w nagłych sprawach.
Le- hym to serio dziwne , może coś się dzieje i nie chce cie martwić
Ro- nie zawsze byliśmy szczeży ze sobą .
Kami- spokojnie on cie kocha a ty jego więc na pewno ci powie w swoim czasie .
Ro- macie rację dziękuje wam .
Hiu- to ja wracam do pracy .
Le- tak dzięki Hiun na razie .
Dalej gadałyśmy o pierdołach i gadając o wieczorze panieńskim .
Kami- ślub jest za dwa tygodnie
Ro- więc musimy zrobić wieczorek w następnym tygodniu
Dostałam esemesa od Kasa .
Kas- hej dziewczynko jak u ciebie ? Wybrałem z Harym basistę drugiego gitarzystę i perkusistkę ale muszę jeszcze wypełnić jakieś pierdoły i wszystko z nimi obgadać więc cały tydzień będę zajęty , a muszę jeszcze do nich zadzwonić.
Le- to świetnie i nie przejmuj się tym
, ja mam już plany na ten tydzień więc nie przejmuj się o i chce ci przypomnieć o kawalerskim mojego brata .
Kas- właśnie jeśli chodzi o Markusa to pisał do mnie Alexy i że użądza kawalerski za tydzień .
Le- ha ha dziewczyny tez chcą w tedy zrobić .
Kas- to każdy z nas ma co robić .
Le- tak
Kas- ale ostrzegam cię żadnych klubów i wódki bo masz słaba głowę a te sukinsyny będą się do ciebie dobierać .
Le- weź już nie bądź taki zazdrosny a po za tym jestem juz dużą dziewczynką i potrafię sama o siebie zadbać ale dobrze jesli dajesz mi ograniczenia to ja daje też tobie . Pod żadnym pozorem żadnych striptizerek bo udusze zabije i zakopie pod jabłoną a Rozalia i Kami mi w tym pomogą!
Kas- no wiesz ty co?
Le- no wybacz ale nie zniose koło ciebie lepiacych się do ciebie dziewczyn , ledwo toleruje twoje fanki !
Kas- no jesteś zazdrosna !
Le- jasne że tak a co myślałeś .
Kas- że będziesz protestować
Le- a co by mi to dało ? I mówiłam serio a ja słowa dotrzymuje ! Papa .
..........
Odlożyłam telefon na stole zła
Ro- niech zgadne Kastiel?
Le- bingo
Kami- o co poszło ?
Le- pff jest na tyle bezczelny żeby mi dawać jakieś ograniczenia!
Ro- znając cie zrobiłaś to samo - spojrzała na mnie z rozbawieniem a ja się dąsałam .
Kami- serio jesteście z charakteru podobni .
Le- nieprawda !
Ro- dobra koniec ! Od teraz zakaz gadania o chłopakach to czas na BABSKĄ IMPREZĘ !
Le- tak to kogo zapraszamy ?
Ro- proste , będziemy my , zaprosimy Violettę , Pryję , Iris , Kim , Peggi , Mele .
Kami- czy aby to nie przesada?
Ro- skąd ! Im więcej tym lepiej !
Le- wiesz nie jestem pewna czy to klimaty Kim .
Ro- zgodzi się ! Ja już o to zadbam !
Kami- ty serio nie wież co to znaczy nie .
Le- witaj w moim świecie .
Zaśmiałyśmy się .
********
Te dwa tygodnie minęły szybko wieczur panieński odbył się pełen emocji śmiechów i zabawy .
Na początku Kim nie była pewna co do tego pomysłu ale się przełamała .
Cały wieczór grałyśmy Uno , w karty , butelkę i takie typu gry.
Oczywiście nie obyło się bez alkoholu co spowodowało że nam odbiło i trochę przesądziły smy dzwoniąc do chłopaków i robiąc sobie z nich jaja .
Oczywiście potem miałyśmy przesrane ale , udało nam sie ich ugłaskać zwalając wszystko na alkohol .
Ja dokończyłam w tym czasie piosenkę dla Kami co mnie ucieszyło , mam nadzieje że jej się spodoba .
Z Kasem nie widziałam się aż do tego momentu ale często rozmawialiśmy przez video rozmowy , poznałam nowych członków , Gabina , Lee i Zacka .
Wiem wiem dziewczyna ma takie samo imię co ja więc jak tu się połapać?
Ale za jej zgodą wymyśliliśmy jej ksywkę a z tego względu że pochodzi z Brooklynu , to daliśmy jej taką ksywkę Brooklyn .
Tak wiem oryginalne ( czujecie ten sarkazm ?) pff dobra wracając .
Gabin to basista , miły , wesoły trochę nie śmiały .
Brooklyn to perkusistka , szalona , wesoła , pyskata , chłopak Zack .
Zack drugi gitarzysta , ambitny , szczery , uparty , dziewczyna Brooklyn .
Nie spotkałam ich jeszcze na żywo jednak to się zmieni na ślubie braciszka , zostali zaproszeni by zagrać pierwszy raz na żywo .
Szykuje się właśnie z Kastielem w domu , ubrałam to .
Bardzo mi się podobała a najbardziej te falujące końcówki sukienki .
Oczywiście Kastiel jak to buntownik i rockmen odmawiał założenia smokingu i niebieskiego krawatu , starałam się go przekonać jednak bez skutecznie dla tego ubrał lekko niebieskawą koszulę i czarne spodnie oczywiście z dziurami a kilka włosków miał upięte w kitke .
Moim zdaniem dodawało mu to cholernego uroku i sexownego wyglądu na co czułam że jestem mokra od samego patrzenia !
Cholera ! Nie pojmuje jak on może tak na mnie działać , oczywiście ten kretyn dobrze o tym wiedział i kiedy się malowałam lekko podgryzł mi płatek ucha z czego się wzdrygnęłam przez co pomazałam sobie policzek tuszem do rzęs .
Przez niego musiał zaczynać od początku co mnie wkurzało bo byłam już prawie przy końcówce .
Po jakiś dwudziestu minutach byłam gotowa .
Le- WRESZCIE !
Kas- tak wreszcie - powiedział z uśmieszkiem
Le- to twoja wina bo mnie rozpraszałeś , skrzyżowałam ręce na piersi i patrzyłam na niego z pod byka .
On nic nie mówiąc uśmiechną się do mnie najładniej i zaczął podchodzić wolnym krokiem , a ja patrzyłam się na niego przegryzając warkę .
Skubany ! Wie jak mnie omamić , nie wiem kiedy lecz znalazłam się pod ścianą a on wzią swoje ręce na moje biodra , czułam jak serce zaraz wyskoczył mi z piersi .
Le- co ty ...?- nie dokończyłam bo zaczął całować moją szyję a ja czułam że robi mi się gorąco , wziełam moje dłonie na jego tors .
Chciałam go odsunąć jednak złapał moje nadgarstki i przyszpilił do ściany łącząc nasze usta , nie mogłam zapać tchu po czym znowu zjechał mi na szyje i czułam jak zrobił mi trzy malinki , NO ZABIJE AKURAT DZISIAJ !.
Odessał się odemnie i pochuchał na swoje dzieło po czym ja korzystając z jego nie uwagi i że rozluźnić uścisk popchnęłam go .
Le- Coś ty zrobił?! - pobiegłam do łazienki i spojrzałam w odbiciu , nie no !
Kas-coś się stało?- zaczął się cicho śmiać
Le- tak a to!- pokazałam na czerwone plamki .
Kas- a tak - podszedł do mnie łapiąc mnie za pośladki i przyciągając - zaznaczałem teren .
Wyszczeżyłam oczy .
Le- że co ?- klepnepnełam się w czoło .
Kas- cóż dzięki tym plamkom każdy facet będzie wiedział że jesteś zajęta .
Le- świetnie może mnie jeszcze osikaj ! - zaburczałam zła - przez ciebie muszę znaleźć sobie jakąś apaszkę która będzie pasowała do sukienki!
Kas- to po co się starałem by by tak widoczne ?- zobaczyłam jego minę zabitego psa .
Le- eh czasami serio się zastanawiam co masz w tej głowie ?
Poczułam jak opalata moją talie od tyłu i szpcze do ucha .
Kas- obraz ciebie w jakimś sprośnym stroju na łóżku .- na te słowa czuje jak się spinam i czerwienie .
Le- głupek! - uderzyłam go w ręce i uwolniłam od niego podchodząc do szafy .
Z dna udało mi się znaleźć niebieskawo- białą apaszkę , zawiazałam ją .
Le- mam nadzieje że pasować będzie .
W tym czasie dostałam wiadomość od Kami .
Kami- gdzie jesteś ja tu umieram z nerwów !
Le- spokojnie wdech i wydech.
Kami- Roza mi też to mówi !
Le- spoko już wyjeźdzamy za niedługo będziemy .
Kami- dobrze.
Kas- wzywają?
Le- tak trzeba iść .- popatrzałam na niego zła .
Kas- co jest ?
Le- ostrzegam wywiń jakiś numer to będę cie ignorowała .
Po czym wzięłam torebkę i wyszłam bez słowa . Słyszałam zamykanie drzwi i szybkie kroki po czym duża ręka opatająca moją .
Kas posłał mi szeroki uśmiech po czym poszliśmy do samochodu , dotarliśmy po jakiejś pół godzinie .
Zobaczyłam duży Biały budynek którego ozdabiały kwiaty koloru delikatnego różu i białego oraz kremowego .
Wchodziło się przez bramę przez dość sprawy ogródek , były drzewka rzywopłoty i mały labirynt .
Był też stawik a na środku tryskała maluta fontanna w wodzie były lilie wodne .
Sceneria była bardzo majkowa która przypadła mi do gustu .
Weszliśmy do wielkiego budynku , w środku był kremowo szary .
Ro- No nareszcie !
Zobaczyłam Roza która stała prawie przy wejściu .
Le- przepraszam że tak długo jednak nie spodziewanie miałam problem z makijarzem i...
Ro- bez tłumaczeń! Potrzebuje cie ! Dziewczyny i ją próbujemy uspokoić , twoje wsparcie konieczne .
Le- dobra już idzieeeeee...- nie zdarzyłam nic powiedzieć bo mnie pociągnęła .
Kas- powodzenia !- słyszałam śmiech , no nie !!!!
*******
Ciągnęła mnie długimi korytarzami aż do prawego skrzydła , weszłyśmy do pokoju na wprost .
Le- co się .....- widziałam jak Kamila siedzi i ma cały rozmazany makijarz .- co się stało?
Kami - Lea!!!!- podeszłam i ją przytuliłam .
Le- co się stało?!
Kami- bo ....
Le- spokojnie .
Kami- no bo od kilku dni źle się czułam i myślałam że to przez stres , ale gdy poszłam po test ciążowy .- podała mi go i na nim były dwie kreski ,
Le- o rety ty jesteś w ciąży! - powiedziałam zszokowana
Kami- tak- mówiła łkając.
Vio- spokojnie to nie koniec świata
Mel- właśnie przestań się mazać będzie dobrze.- podała jej chusteczkę.
Kami- i co ja teraz zrobię ? Nie powiem mu tego nie teraz .
Kim- byłaś u ginelokologa ?
Pokiwała że tak.
Pegi- który tydzień ?
Kami- trzeci .
Prya- to nic strasznego .
Kami- tak jednak ....
Ro- jednak?
Kami- myślałam że mam jeszcze czas , miałam sporo planów .
Le- spokojnie zrealizujesz je ale nie wolno ci się stresować bo zaszkodzisz dziecku .
Kami- jak ja to powiem wszystkim?
Ro- na razie lepiej nic nie mów pierwsze tygodnie nie są pewne .
Kim- a ty to co lekarz?
Zaśmiałyśmy się .
Ro- nie ale dużo o tym czytałam no wiecie w przyszłości chce mieć rodzinkę i czytałam za w czasu .
Le- cała ty
Kami- dobrze nie stery nie mogę pić alkoholu .
Mel- spoko wystarczy że po kryjomu zamienimy wino na sok i tyle .
Pryia- ty to masz łeb Mela .
Mel- a dziękuję .
Ro- dobrze trzeba doprowadzić cię do porządku .
Le- Roza zostawiam to tobie Violetcie i Pryii.
Vio- jasne .
Le- Kim pilnuj razem z Melą czy nikt nie idzie , Pegi ty masz podmienić wino Kami na sok .
Pegi- jasne !
Mel- a ty?
Le- idę obadać teren
Pegi- ja to lepiej zrobię jestem dyskrytniejsza a ty podmienisz wino .
Le- zgoda .
******
Poszłam z Pegi rozglądajac się czy nikt nie patrzy .
Natknełyśmy się na moich rodziców
Tat- o Lea
Le- t-ata , mama
Mam- Pegi
Pegi- dzień dobry .
Le- co tam u was ?
Tat- a dobrze
Le- ja ich zagadam a ty idź zamień kieliszek !- szepnełam do niech , poszła a ja dalej zagadywałam rodziców .
Mam- gdzie Kastiel?
Le- jest z chłopakami przy Markusie .
Tat- ah kiedy ma się zjawić ich zespół ?
Le- sama nie wiem , Kastiel wspomniał że niedługo .
Mam- widziałaś się z Kami?- zesztywniałam.
Le- ha ha tak wszystko w porządku .- tata popatrzył na mnie podejrzliwie .
Tat- na pewno ?
Le- tak a co?
Mam- nie udawaj zawsze kiedy kłamiesz marszczysz nos .
Szlak! Czemu aż tak jestem przewidywalna!?
Le- nie serio okej a tak przy okazji jak tam u was ?
*******
Zagadywałam ich co najmniej z pół godziny , dostałam esemesa że udało się uratować twarz Kami , rodzice wreszcie poszli a ja starałam się odsunąć chłopaków i innych gości od pokoju gdzie są dziewczyny co nie było takie proste .
Ma Kam- nie możemy wejść?
Le- przykro mi ale Rozalia zabroniła wchodzić bo w tej chwili dziewczyny robią jej taki em tajski specjalny masarz na tważ i ramiona bo biedulka jest strasznie sztywna .
Soję dobre dwadzieścia minut przy drzwiach od pokoju Kami i próbuje razem z Kim i Melą pozbyć się rodziców panny młodej.
W tej chwili uslyszeliśmy krzyki i piski , ocho to znaczy że Kas wreszcie jest z zespołem .
Pojechał jakiś czas temu po chłopaków i Brooklyn bo Zack zapomniał zatankować bak do pełna .
Kim- to na pewno Crowstorm
Tat Kam- ten Crowstorm?!
Le- tak a Kastiel to mój chłopak jak państwo chce to mogę was przedstawić .
Byli w szoku , najwidoczniej nie korzystają z internetu tak jak mówiła Kami .
Mam Kam- tak z chęcią !
Le- to zamną !
*******
Udało się wszystko jak po maśle i teraz idę z bukietem do ołtarza a ze mną Nevil .
Po chwili wyłania się Kamila w pięknej sukni ślubnej , wszyscy patrzą się na nią a ja widzę jak braciszek się poci i stresuje .
Ja się uśmiecham , wychwytuje Kastiela która się do mnie uśmiecha który stoi tam gdzie inni ale na przodzie razem z zespołem .
Uroczystość trwała oboje wyrecytowali przysięgi i wymienili się obrączkami po czym ksiądz kazał wreszcie się pocałować a my biliśmy brawo .
Kiedy wychodzili już jako mąż i żona obsypaliśmy ich białym ryżem , Kami żuciła do tyłu bukiet a ja szykowałam się by go dorwać tak jak Roza , Pryja , Pegi , Violetta , Mela i inne dziewczyny .
Roza przechwyciła bukiet a my biliśmy jej brawo po czym noworzeńcy wsiedli do czarnego ozdobionego samochodu i pojechali gdzie miała być trzy dniowa impreza czyli w pięknym hotelu nad morzem.
Czułam pocałunek na skroni a potem objęta w pasie , sama objełam Kasa .
Kas- jedziemy ?
Le- tak , muszę jeszcze posiedzieć nad prezentem dla Kami .
Kami- a co takiego ?
Le- sekret - uśmiechnam się cwanie .
Kas- mi nie powiesz?
Le- daj mi to przemyłeć - udawałam że się zastanawiałam - nie
Kas- osz ty!- zaczął mnie łaskotać a ja się zaczęłam śmiać jak jakaś nawiedzona .
Gab- jedziemy ?
Brooklyn- właśnie nie że coś ale jestem zmęczona staniem a do tego mam buty na obcasach !
Le- ja tak samo i masz racje .
Zack- baby .
Le/ Brok- Coś ty powiedział ?!- powiedziałyśmy w tym samym czasie gapiąc się na niego złe .
Kas- jeśli chcesz żyć pierwszą zasada lepiej ich nie wkurzaj gdy są zmęczone.
Zack- tak masz racje ja siadam z przodu !
Pobiegł a Brooklyn popędziła za nim , ja nie mogłam bo mój zazdrosny chłopaczyna trzymał mnie w tali .
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy .
Okej wiem że długo lecz mam nadzieje że się spodobało jak tak proszę o gwiazdkę bo to mnie motywuje zapraszam też na moje inne opowiadania .
Oraz na moje drugie konto gdzie piszę jedno opowiadanie .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro