Pierwszy wróg
Fausti
Gdy podeszliśmy blisko paczki, prawie wszyscy powitali mnie uprzejmie. No właśnie, prawie. Ta dziewczyna, która na poprzedniej przerwie trzymała Bartka za rękę, teraz rzucała mi aroganckie i oceniające spojrzenie. Nie wiedziałam o co jej chodzi, nie chciałam mieć na sam początek żadnych wrogów. Postanowiłam, że muszę z nią pogadać.
- Okej, więc może się przedstawimy - zaczęła niską blondynka - Ja jestem Hanna Puchalska, ale proszę mów mi Hania, mam 17 lat.
- Ja nazywam się Bartosz Laskowski, ale skoro mamy dwóch Bartków, mów mi świeży mam 17 lat.
- Hejka, ja jestem Wiktoria Bochnak, ksywa to Kartonii lub Wika, też mam 17 lat.
- Ja jestem Patryk Baran, można mi mówić Mortal lub po imieniu, a i też mam 17 lat.
- Mnie już znasz, jestem Bartek Kubicki, mam 17 lat, możesz mi mówić Bartuś. - usmiechnął się uprzejmie.
- No to teraz ja. Jestem Julita. - ale sobie porozmawiałysmy - Jestem dziewczyną Bartusia, więc trzymaj się od niego daleko, lafiryndo!
- Co proszę? - odpowiedziałam, czując, że z tą dziewczyną się nie dogadamy.
- Kurwa, Julita nie jesteśmy prawdziwą parą, to wszystko to twój pieprzony teatrzyk, który sobie wymyśliłaś.
- Nie fajnie Julita, nawet się dobrze nie poznałyście, a już ją wyzywasz? Co ci takiego złego zrobiła? - stanęła w mojej obronie Wika.
- Przejrzyjcie wszyscy na oczy, przecież wiadomo, że to kolejna kretynka, która będzie się ślinić do Kubickiego! Niby czemu usiadła z nim?
- Ty siebie słyszysz? Nie pamiętasz co mówiła pani Wiśniewska? Poprosiła Faustynę żeby ze mną usiadła! Robisz problemy i konflikty z niczego! To już nie pierwsza taka sytuacja! Koniec z naszym udawanym związkiem, pierdol się. - odpowiedział dziewczynie - chodźcie!
Wszyscy odeszlismy, zostawiając Julitę. Jeszcze krzyczała jakieś obraźliwe zwroty w moją stronę, ale Wika i Hania przytuliły mnie. „Super, pierwszy wróg i to pierwszego dnia".
~~~
262 słowa.
To się porobilo, co myślicie?
Buziaki❤️🔥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro