sobieski x marysieńka
naoglądałam i naczytałam się wczoraj o sobieskim i nie mogłam się powstrzymać.
to jest kolejne otp, może nie otp nad otp, ale wciąż otp.
w sumie zaczęło się od tego, że kazimieria była ładna, bardzo ładna, więc sobieskiemu się spodobała, ale cóż, była mężatką, choć on się tym raczej nie przejmował, bo listy, które wysyłał marysieńce były, lekko mówiąc, sprośne.
mimo, iż zamoyski, którego żoną była marysieńka (zresztą marysieńka to ogólnie złoto) był po prostu męską, szowinistyczną świnią, który nie zasługiwał na taką wierność, ta odrzucała propozycje naszego janka o 'jednorazowym skoku w bok.'
ale cóż, pijaństwo nie popłaca i zamoyski powiedział światu 'papa', a wtedy droga do wspólnego życia dla tej dwójki otworzyła się.
może i po niektórych listach niezbyt by się dało wywnioskować, że sobieski darzył marysieńkę czymś innym, niż tylko pociągiem seksualnym, ale jakby przeczytać wszystkie to, o boziu, z nich taka kochająca para była, serio.
sobieski szanował zdania i opinie swojej najukochańszej żony, a nie uważał ją za zwykłą maszynę do rodzenia dzieci i nie może nie miała aż tak wielkiego wpływu na sobieskiego, jak to mówili niektórzy historycy, ale mąż bez obawy pozwalał jej podejmować decyzje, zwłaszcza z czasem, gdy sam nie był w stanie.
to ona go namówiła, by przyjął koronę, więcc.
niektórym się nie podoba to, że kazimiera przespała smierć jana, ale naprawdę się nim opiekowała i martwiła, że nie spała przez kilka nocy z rzędu i sam mąż poprosił, czy tam zezwolił, by odpoczęła.
no ale i tak po tym okropnie rozpaczała, bo oni naprawdę się kochali, nie to, co większość par królewskich, pff.
boziu, jak ja nie lubię kończyććć.
marysia i janek byli śliczną, kochającą, bardzo kochającą się parą i w ogóle są cudni, wspaniali, itd, proszę ich kochać.
dziękuje, nie mam nic więcej do powiedzenia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro