Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

32

Obudziłem się o 9 ogarnełem się  zjadłem  śniadanie o 10 byli juz  moi rodzice przywitałem się  z nimi  zjedliśmy razem taki jakby obiad .
Po obiezie zacząłem się szykować ubralem się w garnitur  itd i o 13:40 byłem gotowy moi rodzice też  wyszlismy z domu 13:45 o 14 mamy być u Sylwii zapakowalem prezenty do bagarznika i wsiadłem do auta  po drodze jak jechaliśmy mój tata się mnie zapytał
-to ile już jesteś z tą swoją Sylwią ? - mama też zadała mi pytanie
-zamierzacie wziąść ślub ? - akurat dotarliśmy pod dom Sylwii
-później wam odpowiem a teraz wysiadac - zasmialem się wsiadłem z auta wziąłem prezenty  i poszliśmy pod drzwi Sylwii była równo 14  zadzwoniłem dzwoniłem do drzwi  otworzyła mi moja ukochana ubrana w piękną sukienkę dałem jej buziaka i przytuliłem mówiąc
-Hej Kochanie ,mamo tato to jest moja dziewczyna Sylwia
-Hej ,dzień dobry państwu proszę wejdźcie - zaprosiła nas
-Robert - przedstawił się mój tata
-Magda - przedstawiła się moja mama
Poszliśmy wgłąb mieszkania gdzie zostaliśmy rodziców Sylwii
-Dzień dobry - przywitalem się z rodzicami mojej ukochanej
-Mamo  tato to mój chłopak Rafał a to są jego rodzice  - powiedziała Sylwia
Była lekko spięta
-Grzegorz- uscislismy sobie dłonie potem pojim rodziną
-Krystyna - przedstawiła się mama Sylwii
- um to siadajcie do stołu  - Sylwia wskazał na elegancko przystrojony stół
I kierowała się do kuchni
- ja zaraz wrócę - powoedziałem i poszlem za Sylwią gdy byłem w kuchni spytałem szeptem Sylwii
-coś się stało ?
-nie a co ? - posłała mi uśmiech
-taka spięta się wydawalas
-trochę się boję - powiedziała a ja ją przytuliłem i powiedziałem
-Nie ma czego uwiez - pocałowałem ją w czubek głowy - idziemy do nich?
-Okej - wzięliśmy ostatnie dwa dania i poszliśmy do naszych rodziców a zauważyliśmy że sobie gadają śmieją się gdy nas zauważyli mama Sylwii powiedziała
-o już jesteście  - odłożyliśmy dania
-no  Tak - powiedziała Sylwia
-to co dzielimy się opłatkiem - powiedział tata mojej ukochanej każdy wzią opłatek ja pierw dzieliłem  się opłatkiem z Panią Krystyną życząc sobie zdrowia i szczescia pani Krystyna powiedzial zeby na się jak najlepiej ulozulo nie obyło się bez szeptu "skrzywdz ją a wydrapie Ci oczy "  na co powiedziałem
-nigdy ją nie skrzywdze obiecuję - teraz czas na Pana Macieja  też pozyczylismy sobie zdrowia i szczescia też powiedział żeby mi i Sylwii  jak najlepiej się układało i też było
-pamiętaj będzie płakać przez Ciebie Ty będziesz płakać przezemnie masz jej nie skrzywdzić
-nigdy jej nie skrzywdze kocham pańską  córkę i nigdy tego nie zrobię obiecuję
-trzymam Cię za słowo -  podeszłem do mojej mamy a pozniej do taty i wszystko się powtarzalo tylko nie grozili mi tylko mówili ze mam ja dobrze traktować  teraz czas na moją ukochaną  podzieliliśmy się opłatkiem
-To tak kochanie zdrowia  przedewszystkim żebyś mi nie chorwala dużo szczęścia  życzę Ci żebyś wytrzymała ze mną jak najdłużej
Żeby spełniły się twoje wszystkie marzenia wesołych swiąt kocham Cię 
-Kochany mój Rafałku życzę Ci  dużo zdrówka  szczęścia  żebyś wytrzymał za mną i spełnienia marzeń  wesołych świąt Kocham Cię  -
-ja ciebie też - pocałowałem ją
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść  gadaliśmy smialismy się  i w końcu przyszedł czas na prezenty  wreczyliśmy prezenty naszym rodzicą dałem prezenty Sylwii a ona mi i w tym samym czasie powiedzieliśmy
-Nie musiałaś mi nic kupować !
-nie musiałeś mi nic kupywac !
-zasmialismy się  otworzyłem prezet i zobaczyłem zegarek  naszyjnik z naszymi inicjałami  bluzę z napisem
"Mój ukochany  chłopczyk"  spojrzałem na nią ona na mnie

Perspektywa Sylwii

Otworzyłam prezent od Rafała pierwszą wyjęłam bluzę z napisem "moja najważniejsza dziewczyna " i nazyjnik z napisem "Kocham Cię " i pod spodem napis "twój Rafi" i małe pudełeczko z przeslicznym pierscioneczkiem  z małym diamencikiem spojrzałam na niego nasze spojrzenia się spotkały rzucilismy się na siebie ja powiedziałam
- dziękuję Kocham Cię
-to ja dziękuję  nie tylko za prezety dziękuję że jesteś Kocham Cię najbardziej na świecie
-Mój kochny - pocałowała mnie
O 16:30 zaczęliśmy się zbierać bo o 18 mamy być u Ramka pożegnaliśmy się z naszymi rodzicami którzy postanowili posiedzieć dluzej   u Sylwii
Wyszliśmy  z domu kierując się do mojego auta wsiadlismy do środka odpaliłem silnik i ruszyłem do domu Ramka ...
Byliśmy już w Poznaniu zapukaliśmy do drzwi Rama otworzył Dominik
-Hej - przywitalismy się
-Hej wchodzcie wszyscy już są - weszliśmy do środka faktycznie wszyscy byli.
-Hej  - znów się przywitalismy  na co odparli nam tym samym
Później podzieliliśmy się opłatkiem zjedliśmy kolację? I czas na prezety
Pierw podeszłem do Dominiki dałem jej prezet ona mi na co była ta sama śpiewka "nie musiałe/aś
PóŹniej
Weronika
Jeremi
Artur
Remo
Asia
Dominik
Nadia i
Agata

Pierwszym prezet otworzyłem od Domi
Była tam koszulka z napisem  Frends  i perfumy
Później Prezet od Wery
Był tam  perfumy krawat i bluzka z napisem Boy
Od Jeremiego i Artura dostałem bluzkę z napisem Baletnica perfumy bluza z napisem  Dobry ziom
Od Rema  i Asi Koszule i Krawat plus perfumy
Od Domina bluzę z napisem Najlepszy tancerz
Od Nadi rysunek gdzie byłem ja cala ekipa  i Agata
Od Agaty Bluzę z napisem Najlepszy Przyjaciel Ever  zdjecie moje z Sylwią i drugie zdjęcie gdzie bylem ja i ona  no i jeszxze  dostałem  perfumy
I w tym momęcie podbiegła do mnie mała Nadia i mnie przytulila
-dziękuję za misia  - powiedziala
-nie ma za co - uśmiechem się do niej a ona poszła podeszla do mnie Agata i mnie przytulila
-Dziekuje- szepła
-ja też dziękuję
Gadaliamy wszyscy razem do 1:30 ja z Sylwią się  musieliamy zbierac
-My już musimy jechać - powiedzialem pożegnaliśmy się z wszystkimi i skierowaliśmy się do mojego auta
Pojechaliśmy do domu
-odwieść Cię do Ciebie czy zostajesz u mnie ? - zapytalem
-nie wiem czekaj zadzwonię do moich rodziców
-Okej
Po chwili Sylwia dodzwonila się do rodziców
-Hej mam spać u Rafała  czy wrocic do domu .... mhm no dobra ... no no ...pa
-i co?
-twoi rodzice śpią u mnie bo się zaprzyjaznili z moimi i gadają w czwórkę jak katarynki - zaśmiala się ja tez
-Okej - pojechałem pierw do Sylwii żeby wzięła swoje rzeczy otworzyliśmy drzwi i naprawdę nasi rodzice dalej gadali  my widząc  to  zaczęliśmy się śmiać oni popatrzyli  na nas jak na idiotow i dalej gadali Sylwia poszła po swoje rzeczy  i wróciła i pojechaliśmy do mnie ....

wsm rozdział nudny ale wstawiam wam tak na dobranoc
za 6 gwiazdek next 
to no dobranoc xd

Kasia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro