4.
Od mojego powrotu ze szpitala minął tydzień. Przypomniałam sobie kilka nieistotnych rzeczy, lecz nadal nie pamiętam kim był dla mnie Axel Blaze. Przyjaciele nieco mi o nim opowiadali, lecz mało to dało. Może to i dobrze, w końcu jeżeli był dla mnie ważną osobą, to mogłabym się załamać. Jak jestem przy ważnych osobach ważnych osobach, Burn jest ciągle przy mnie. Cieszy mnie to, przynajmniej mam z kim porozmawiać
***
- A pamiętasz jak wywalili nas z hotelu na obozie? To było coś! Cała szkoła nas znienawidziła i dopóki nie zapomnieli musieliśmy się ukrywać po kątach - Opowiadał Yuka zajadając się lodami
- Serio coś takiego odwaliliśmy?! - Krzyknęłam krztusząc się piciem - Strasznie twarda kiedyś musiałam być - Dodałam po chwili
- Nigdy nie zapomnę też twojej radości i niedowierzania, jak zaczęłaś chodzić z Axelem! To też chyb było na obozie...
- Chodzić z Axelem..? - Powtórzyłam. Sądząc po jej wyrazie twarzy, właśnie przetwarzała informacje - My... Ze sobą chodziliśmy...? - Spytałam niepewnie. Chyba właśnie zrozumiała, że nie powinna tego mówić
- Prze... Przepraszam - Szepnęła pod nosem
- On... Był ze mną..? - Mówiłam cicho do siebie - Heh... Nadal nic nie pamiętam... - Oparłam łokcie o stół i spuszczając głowę włosy zakryły moją twarz
Siedziałyśmy w niezręcznej ciszy przez kilka minut. Mimo, że chciałam ją przerwać, nie mogłam. Natłok myśli mi nie pozwalał. Przypomniałam sobie coś... Kilka wspomnień, o których mówiła czerwonowłosa. Był tam pewien chłopak, którego po moim obudzeniu jeszcze nie widziałam. Może to właśnie był Axel...
***
Stałam w pustym, dość ciemnym pokoju. Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam nic zrobić, nie mogłam nic powiedzieć. Po chwili pojawił się przede mną stół, a zaraz potem zobaczyłam siedzącą na nim dziewczynę. Miała długie, czarne włosy i lekką, czarną sukienkę, Kolor jej skóry był zupełnie biały, a na jej rękach i nogach widziałam liczne blizny. Jej wzrok do tej pory lecący w dół, skierowała na mnie
- I co? Nadal sobie nic nie przypomniałaś? - Uśmiechnęła się szyderczo - Ech... - Zeskoczyła ze stołu i opierając się o niego przyjrzała mi się - Jesteś beznadziejna - rzuciła, po czym zniknęła. Teraz pozostała ciemność. Żadnego pokoju, stołu, ani czarnowłosej dziewczyny
***
- Ugh... - Podniosłam się gwałtownie z łóżka - Znowu jakiś dziwny sen... - Mruknęłam sama do siebie
Ostatnio dziwnych snów mam coraz więcej. Są one ze sobą jakoś połączone? Zawsze widzę w nich białowłosą dziewczynę ze skrzydłami, lub czarnowłosą o białej karnacji z licznymi bliznami na rękach i nogach. W snach często nie mogę się ruszyć, ani nic powiedzieć. Muszę tylko patrzeć i słuchać co mówią, a mówią prawie za każdym razem coś o przypominaniu. Chodzi im o moje wspomnienia..? Chciałabym je sobie przypomnieć ale nie potrafię...
***
Godzina dziesiąta. Dzisiaj wtorek, a za dwie godziny przychodzą do mnie nauczyciele na nauczanie indywidualne. Sięgnęłam do szafy po coś do ubrania się. Muszę iść na zakupy, bo ciężko jest mi znaleźć cos, w co jeszcze mogłabym się zmieścić. W końcu przez te trzy lata śpiączki urosłam aż o dziesięć centymetrów. Grzebiąc w szafie nagle wypadło z niej małe pudełeczko. Uklęknęłam przy nim i je otworzyłam. W środku był naszyjnik z wisiorkiem w kształcie korka...
- Axel... - Szepnęłam cicho ściskając w ręce ozdobę
Licznik słów: 512
Data napisania: 21.02.19r
3/4 rozdziału pisane na geografii XD Pisanie na lekcji jest przyjemne, ale nie lubię gdy ludzie gapią mi się w zeszyt. To jest takie frustrujące... To tyle. Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro