Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.

Od mojego powrotu ze szpitala minął tydzień. Przypomniałam sobie kilka nieistotnych rzeczy, lecz nadal nie pamiętam kim był dla mnie Axel Blaze. Przyjaciele nieco mi o nim opowiadali, lecz mało to dało. Może to i dobrze, w końcu jeżeli był dla mnie ważną osobą, to mogłabym się załamać. Jak jestem przy ważnych osobach ważnych osobach, Burn jest ciągle przy mnie. Cieszy mnie to, przynajmniej mam z kim porozmawiać

*** 

- A pamiętasz jak wywalili nas z hotelu na obozie? To było coś! Cała szkoła nas znienawidziła i dopóki nie zapomnieli musieliśmy się ukrywać po kątach - Opowiadał Yuka zajadając się lodami

- Serio coś takiego odwaliliśmy?! - Krzyknęłam krztusząc się piciem - Strasznie twarda kiedyś musiałam być - Dodałam po chwili

- Nigdy nie zapomnę też twojej radości i niedowierzania, jak zaczęłaś chodzić z Axelem! To też chyb było na obozie... 

- Chodzić z Axelem..? - Powtórzyłam. Sądząc po jej wyrazie twarzy, właśnie przetwarzała informacje - My... Ze sobą chodziliśmy...? - Spytałam niepewnie. Chyba właśnie zrozumiała, że nie powinna tego mówić

- Prze... Przepraszam - Szepnęła pod nosem

- On... Był ze mną..? - Mówiłam cicho do siebie - Heh... Nadal nic nie pamiętam... - Oparłam łokcie o stół i spuszczając głowę włosy zakryły moją twarz

Siedziałyśmy w niezręcznej ciszy przez kilka minut. Mimo, że chciałam ją przerwać, nie mogłam. Natłok myśli mi nie pozwalał. Przypomniałam sobie coś... Kilka wspomnień, o których mówiła czerwonowłosa. Był tam pewien chłopak, którego po moim obudzeniu jeszcze nie widziałam. Może to właśnie był Axel...

***

Stałam w pustym, dość ciemnym pokoju. Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam nic zrobić, nie mogłam nic powiedzieć. Po chwili pojawił się przede mną stół, a zaraz potem zobaczyłam siedzącą na nim dziewczynę. Miała długie, czarne włosy i lekką, czarną sukienkę, Kolor jej skóry był zupełnie biały, a na jej rękach i nogach widziałam liczne blizny. Jej wzrok do tej pory lecący w dół, skierowała na mnie

- I co? Nadal sobie nic nie przypomniałaś? - Uśmiechnęła się szyderczo - Ech... - Zeskoczyła ze stołu i opierając się o niego przyjrzała mi się - Jesteś beznadziejna - rzuciła, po czym zniknęła. Teraz pozostała ciemność. Żadnego pokoju, stołu, ani czarnowłosej dziewczyny

***

- Ugh... - Podniosłam się gwałtownie z łóżka - Znowu jakiś dziwny sen... - Mruknęłam sama do siebie

Ostatnio dziwnych snów mam coraz więcej. Są one ze sobą jakoś połączone? Zawsze widzę w nich białowłosą dziewczynę ze skrzydłami, lub czarnowłosą o białej karnacji z licznymi bliznami na rękach i nogach. W snach często nie mogę się ruszyć, ani nic powiedzieć. Muszę tylko patrzeć i słuchać co mówią, a mówią prawie za każdym razem coś o przypominaniu. Chodzi im o moje wspomnienia..? Chciałabym je sobie przypomnieć ale nie potrafię...

***

Godzina dziesiąta. Dzisiaj wtorek, a za dwie godziny przychodzą do mnie nauczyciele na nauczanie indywidualne. Sięgnęłam do szafy po coś do ubrania się. Muszę iść na zakupy, bo ciężko jest mi znaleźć cos, w co jeszcze mogłabym się zmieścić. W końcu przez te trzy lata śpiączki urosłam aż o dziesięć centymetrów. Grzebiąc w szafie nagle wypadło z niej małe pudełeczko. Uklęknęłam przy nim i je otworzyłam. W środku był naszyjnik z wisiorkiem w kształcie korka... 

- Axel... - Szepnęłam cicho ściskając w ręce ozdobę

Licznik słów: 512

Data napisania: 21.02.19r

3/4 rozdziału pisane na geografii XD Pisanie na lekcji jest przyjemne, ale nie lubię gdy ludzie gapią mi się w zeszyt. To jest takie frustrujące... To tyle. Bayo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro