19
- Ej nie gwałcicie mi narzeczonego - powiedziałam widząc chłopaków tulących się do Kookiego.
- My nie no chyba, że JiMin - powiedział Hoseok.
- Tak właśnie .. Zaraz czekaj, że ja ? Zwariowałeś - krzyknął tym razem JiMinnie.
- Skądże - odpowiedział z chytry uśmieszkiem.
Podeszłam do chłopaków by jakoś usiąść na kanapie. Nie było to trudne ponieważ JungKook pociągnął mnie lekko za rękę w skutek czego wylądowałam na jego kolanach. Wtuliłam się w zagłębienie jego szyji, a on oplutł mnie ramionami. Czułam się bezpiecznie w jego objęciach. Musną lekko mój kark swoimi ustami. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Zaraz żygne - powiedział Suga.
- YoonGi no weź przestań to takie słodkie i urocze - odparł Jin opierając przy tym nie widzialną łze z policzka.
- Nie, ja serio zaraz..
Nie dokończył zdania biegnąc obrazu w stronę toalety trzymając się za usta.
- Mam dejavu - powiedział Rap Monster z ekscytacją wymalowaną na twarzy - ale mam nadzieję że Yoongi nie .. no wiecie - dodał przerażony.
- Debilu, ale ty jesteś głupi - sapną JiMin.
- No hello mamy dwudziesty pierwszy wiek - powiedział - a poza tym jak się zwracasz do Hyunga.
- Wybacz.
- A jeśli to kosmici- szepną cichy do tej pory TaeHyung.
- Tae proszę, nie - zabrał głos kook.
Po kilku minutach wrócił do nas YoonGi. Był w jeszcze gorszym stanie niż 15 minut temu. Jego oczy były załzawione do tego wydawał się jeszcze bledszy niż dotychczas. Po chwili milczenia zabrał jednak głos.
- Jest okey nie martwcie się o mnie.
Po tych słowach znów zniknął za drzwiami toalety.
- Teraz się dziad nie wykręci zabieram goe na badania i koniec kropka - powiedział stanów czym głosem i wymalowaną powagą na twarzy Jin.
_____________________
I co sądzicie ?
Jak wam się podobało?
Zachęcam do komentowania.
Dziękuję ☺
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro