Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

1/5 ~ maraton.

Siedzieliśmy właśnie na sali tanecznej chłopaków. Ćwiczyli oni do nowego Comeback'u zbliżającego się dużymi krokami. Bangtani ćwiczyli już układy do piosenek z nowego albumu ponad godzine, bez przerwy. Po dłuższej chwili Namjoon zarządził przerwe. Suga razem z V i J-Hopem padli na parkiet gdzie aktualnie stali. Jin i Rap Monster usiedli pod ścianą, a Jungkook wraz z Jiminem usiedli po obu stronach mojej osoby. Oparłam głowe na ramieniu Kook'a, a ten pocałował czubek mojej głowy. Wtuliłam się w niego bardziej, a chłopak objął mnie ramieniem i przysuną bliżej siebie.

- Kocham Cie - szepnął.

- Ja Ciebie też Jungkook'ie - odparłam z uśmiechem. Czułam, że odwzajemnił mój gest.

- Miłość rośnie wokół nas - JiMin zaczął śpiewać, a reszta zaśmiała się z jego zachowania.

- JiMin, ale ty czasem głupi jesteś - skomętował Hoseok.

- Spójrz na siebie Hyung - zrobił naburmuszoną minę, przez którą wszyscy wybuchneli śmiechem.

- Chce ktoś coś pić? - zapytałam wstając na równe nogi przez co Jungkook jęknąlł niezadowolony.

- Wody! - orzywił się Suga.

- Ja też - odpowiedziała reszta chórem.

Zaczęłam iść w strone drzwi, gdy nagle zatrzymał mnie głos Jungkooka.

- Może pójść z tobą ?

- Nie, nie trzeba poradze sobie, a ty odpocznij.

Ten skiną tylko głową, a ja kontynuuowałam droge do wyjścia z sali. Gdy zamknęłam drzwi zakręciło mi się w głowie przez co musiałam podeprzeć się ściany obok. Zignorowałam to i udałam się do automatu po kilka butelek wody.

Jungkook pov.

Kiedy Maja wyszła miałem złe przeczucia. Żałowałem, że z nią nie poszedłem. A jak coś jej się stanie ? Niee, nie moge tak myśleć.
Moje rozmyślania przerwał JiMin.

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz ?

- Mówiłeś coś Hyung?

- Pytałem czy dobrze się czujesz, bo nie wyglądasz zbytnio normalnie.

- JiMin ma racje - dołączył się Jin - wszystko wporządku ?

- T-tak, zamyśliłem się tylko.

Drzwi do sali się otworzyły, a w nich stanęła uśmiechnięta Maja. Tylko coś mi nie pasowało, była cała blada. Z jej dłoni wypadły butelki z wodą, a ona sama osunęła się po ścianie. Poderwałem się z miejsca i podbiegłem do niej. Miała zamknięte oczy, ale oddychała.

- Na co tak patrzycie ! Dzwońcie po karetke ! - krzyknąłem do chłopaków. Widziałem jak Jin wyciąga telefon, a po chwili słyszałem jak z kimś rozmawia.

- Skarbie, prosze otwórz oczy, zrób to dla mnie prosze - w moich oczach pojawiły się łzy, które po chwili spływały po moich policzkach.

- JungKook to nie twoja wina - próbował uspokoić mnie V.

- Gdybym z nią poszedł i ją przypilnował, nie leżała by tu teraz nieprzytomna!

- Skąd mogłeś wiedzieć, że tak się stanie, to nie twoja wina.

Płakałem. Bałem się o nią, o moją narzeczoną.

- Karetka będzie tu za 10 minut - zakomunikował Jin.

Jak myślicie co stało się naszej bohaterce ?
Piszcie w komentarzach ☺

______________________________________Poprawione:
09.04.2017r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro