Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.

*Mia*
2 tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego i nadal jak zawsze dobrze mi idzie, tylko ten debil Matt mi przeszkadza! Nie lubię go.A może trochę? Nie wiem.Jest jednym z tej szkolnej elity. Tak sobie myślę przed lekcjami. Nagle podbiega do mnie Emma i prawie piszcząc mówi.
-Cześć! Wiesz co jest jutro!?
-Hej! Wiem piątek nic specjalnego-odpowiedziałam z obojętnością w głosie.
-Właśnie piątek! I impreza u Jasona!-kontynułowała
-Jeśli chcesz iść to idź ja nigdzie nie idę!-odpowiedziałam poddenerwowana.
-Idziesz idziesz!-krzykneła Emma
-Nie, a poza tym przecież Jason to przyjaciel Matta więc on na pewno będzie!-szybko powiedziałam chcem iść!
-Jak ty nie idziesz to ja też nie ale bardzo chcem! Chcesz żebym była przez ciebie smutna?!
-no nie ale... - nie dała mi dokończyć
-No więc jutro zakupki i do ciebie żeby się wyszyłkować!
-Niech będzie. - powiedziałam przygaszona.
Zadzwonił dzwonek na lekcje i poszłyśmy do klasy. W ławce siedziałam z Emmą. Jakaś dziewczyna popukała mnie po ramieniu.
-Ej trzymaj to od Matta.-szepneła i wręczyła mi małą białą karteczkę.
-OK dzięki.-powiedziałam i popatrzyłam się na Matta a on na mnie. Jest ładny, to mogę przyznać, ale nic poza tym.
Otworzyłam karteczkę i przeczytałam.
''Będziesz jutro na imprezie? Bo jeśli ciebie nie będzie to nie mam poco przychodzić. ;)''
Swoją drogą ciekawe ile dziewczyn już złapał na ten tekst. Odpisałam mu:
''Skoro ty tam będziesz to mnie tam nie ciągnie.''
Z reszty lekcji się zwolniłam bo strasznie słabo się czułam. Widziałam że przyciągnęło to uwagę Matta. Dziwne przecież wcześniej się mną nie przejmował. Gdy byłam w domu zrobiłam coś sobie do jedzenia i przebrałam się w to:

I zaczęłam oglądać film. Zorientowałam się że film się już skończył i ktoś puka do moich drzwi. Zeszłam po schodach i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się szczupły szatyn z pięknym umięśnionym ciałem.
-Czego chcesz Matt? -powiedziałam.
-A czego mogę chcieć. A tak poza tym to miłe przywitanie.
-Wiem- uśmiechnęłam się.
-Przyszedłem sprawdzić co stało się mojej księżniczce i dlaczego zwolniła się z lekcji.
-Po pierwsze nie jestem twoją księżniczką a po drugie nic mi nie j.... - chcem żeby tak do mnie mówił. w tym momencie zemdlałam.
*Matt*
Zemdlała... Myślałem że serce mi stanie gdy upadła. O nie Matt przecież to tylko zakład opamiętaj się! Nie kochasz jej! Natchniast złapałem ją i zaniosłem do jej pokoju. Wiem gdzie jest jej pokój bo jak byłem mały jej mama często się mną opiekowała głównie przez tatę... Ehh.. Długa historia.
*30 minut później*
Obudziła się! Jakie szczęście! Nie ZARAZ Dlaczego tak myślę! A zresztą teraz to mało istotne.
-Co ty tu robisz! Idź sobie! Zboczeniec! - zaczęła na mnie krzyczeć, czego innego mogłem się spodziewać.
-A co miałem cię zostawić nieprzytomnom przed domem? - zapytałem. Nic nie odpowiedziała.
*Mia*                                      Dłuższą chwilę później...
-Amm... Okej. Nikomu nie powiesz co tu się stało i zaraz wyjdziesz. - powiedziałam powoli podnosząc się z łóżka. Sama nie wiem czemu tak powiedziałam.
-Dobra, ale dlaczego mam nikomu nie mówić? - zapytał się.
-Bo nie. -żuciłam nerwowo.
-OK może kiedyś mi powiesz. Dozobaczenia. - wyszeptał co mnie zaskoczyło, i wyszedł.
-Pa pa. - powiedziałam cicho. I patrzyłam się z osłupieniem w drzwi. Ja chyba zaczynam co# do niego czuć.

*******************************
I jak wam się podoba? Dzisiaj 507 słów. Na razie niezadużo osób to czyta, ale trudno 😔 Pamiętajcie o gwiazdce i komentarzu dla was to mały gest a dla mnie motywacja do dalszego działania.
Pozdrawiam twojamisiu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro