Prolog
– Kwiecień – plecień, bo przeplata, trochę dupek, trochę szmata – mruknęłam do siebie. Stałam w bramie naprzeciwko akademika i nie dowierzałam własnym oczom. Mój chłopak obściskiwał się właśnie z jakąś blond małolatą. Na oko miała z siedemnaście lat. Próbowałam go usprawiedliwiać: że mi się wydaje, że to pewnie jakaś inna para, że przez padający deszcz, nie widzę wyraźnie. Jednak kiedy na jego plecach ujrzałam plecak Bottega Veneta i mieniące się w świetle lamp złote nitki, którymi wyszyte były jego inicjały, zrozumiałam, że z moim wzrokiem jest wszystko w porządku, za to cudowny, amerykański chłopiec ma nieuleczalną chorobę – dupę na boku.
Marcusa poznałam, gdy pojawił się w naszym liceum z ramienia Politechniki Wrocławskiej w celu przedstawienia oferty uczelni klasom maturalnym. Można powiedzieć, że od razu wpadliśmy sobie w oko. Chłopak studiował mechanikę i budowę maszyn, pochodził z Chicago, gdzie jego dziadkowie osiedlili się w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Marcus nigdy nie owijał w bawełnę, uważał, że wszystko mu się należy. Dlatego, gdy tylko skończył swoją prelekcję, podszedł do mnie i wprost zapytał o numer telefonu, po czym zaprosił mnie na randkę. Zgodziłam się, dochodząc do wniosku, że i tak nie mam nic do stracenia. Po cichu liczyłam, że ten „American Dream" wszystkich maturzystek sprawi, że zapomnę o przeszłości.
Od naszej pierwszej randki do wydarzeń spod akademika minął rok. Dwanaście miesięcy pełnych miłości i wzajemnego wsparcia. Właśnie dlatego wróciłam do Wrocławia wcześniej. Specjalnie urwałam się z konferencji Parlamentów Studenckich w Krakowie, by zrobić mu niespodziankę, ale to on zaskoczył mnie.
Po siedmiu miesiącach od momentu, kiedy po raz ostatni strzeliłam Marcusa w pysk, dając mu tym samym do zrozumienia, że między nami wszystko skończone, wydarzyła się prawdziwa tragedia, która na zawsze miała odmienić moje życie. To właśnie wtedy zrozumiałam, że hulaszczy tryb życia mojego partnera był tak naprawdę nic nieznaczącą błahostką.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro