Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19

Witajcie Kochani!

Parę dni mnie nie było, wybaczcie proszę. To tylko życie :) 

Mam nadzieję, że ten rozdział Wam to wynagrodzi, przynajmniej tak troszeczkę :) Jak również rozpogodzi szarość dzisiejszego dnia :)

Życzę przyjemnej lekturki:)

Sasuke bawił się trzymaną w dłoni szklanką z whisky. Przy każdym kolistym ruchu, kostki lodu zderzały się o siebie wydając przyjemny dla ucha dźwięk. Delikatne zimno przenikało przez cienkie szkło, chłodząc nie tylko alkohol ale również bladą dłoń. Długie, proste palce pewnie obejmowały naczynie kiedy jego krawędź spotkała się ze zmysłowymi ustami. Bursztynowy płyn, przyjemnie połechtał podniebienie, aby w następnej chwili otulić swym ciepłem przełyk. 

Kiedy dopijał ostatnie krople trunku, jego wargi zostały muśnięte przyjemnym chłodem. Rozchylił nieco usta i wydobył jedną z nich. Przymknął powieki i chwilę rozkoszował się cudownym doznaniem. Obracał ją w palcach, przyglądając się jej nieregularnym już kształtom, z błogim uśmiechem na twarzy. Obserwował jak pod wpływem temperatury jego ciała mają zastosowanie najprostsze, a zarazem  fascynujące prawa fizyki. Chłodna woda spływała po jego dłoni i przedramieniu, powodując przyjemny dreszcz i uniesienie delikatnych włosków. Kto by pomyślał, że taki niepozorny kawałek zamarzniętej wody, może dać tak szeroką gamę doznań.

- Naruto? - poczuł się nieco dziwnie kiedy  nagle oczy przesłoniła mu opaska, skutecznie wyłączając zmysł wzroku. 

- Ciii - gorący oddech owiał jego kark - Rozluźnij się.  - usta Naruto muskały bladą skórę. 

Sasuke nie wiedział dokładnie co też szykuje jego kochanek, jednak nie miał nic przeciw. Ten weekend owocował w same niespodzianki. On sam już, w myślach widział Naruto w różnych fikuśnych fatałaszkach, gdyż nie miał zamiaru rezygnować z czegoś tak fantastycznego. Dlatego teraz poddał się, chcąc zobaczyć co też jego kochanek wymyśli. 

Usta wędrowały niespiesznie po jego ciele. Bawił się z nim pozwalając wyostrzyć  pozostałe zmysły. Drobne, krótkie muśnięcia i gorący oddech niemiłosiernie drażniły skórę. Jednak to było tylko niewinne preludium przed tym co go czekało. 

Ze świstem wciągnął powietrze, kiedy pierwsza kropla rozbiła się o jego rozgrzaną skórę. Doznanie było tak silne, że ciało instynktownie próbowało zwinąć się w kłębek a dłonie zachłannie zagarnęły aksamitną pościel. Nim zdążył ochłonąć, kolejne krople znalazły dostęp do jego ciała, aby w następnej sekundzie przenikliwe zimno otoczyło lewy sutek. 

Naruto wpatrywał się jak ciało kochanka napina się od przeżywanej rozkoszy. Z lubością obrysowywał jego sutek trzymaną w dłoniach kostką lodu. Obserwował jak twardnieje a otaczające go delikatne włoski unoszą się, chcąc zachować barierę ciepłego powietrza. 

Sasuke jęknął głośno, kiedy zimno zostało zastąpione , wręcz parzącym,  gorącem ust i języka. Wygiął ciało nie mogąc znieść tej intensywności. A to nadal był dopiero początek. 

Naruto, nie śpiesząc się, sukcesywnie zaznaczał kolejny kawałek ciała. Od żuchwy po biodra. Najpierw zimno, następnie gorąco. Te dwa, przeciwstawne do siebie odczucia sprawiały, że ciało Sasuke drżało z  podniecenia. Jego rozchylone usta łapczywie chwytały powietrze a policzki pokryły się czerwienią. 

- Odwróć się - cichy szept dotarł do jego uszu. Z niemałym trudem wykonał to polecenie, nie wiedząc czego się spodziewać. Już teraz był blisko swojej granicy, chociaż Naruto z premedytacją omijał jego członka. Nigdy by nie przypuszczał, że pozbawiony wzroku będzie tak silnie reagować. 

Już chciał się odezwać, gdyż chwile nic się nie działo. Nie zdążył jednak wypowiedzieć nawet jednego słowa gdyż tym razem obiektem ataku stały się jego stopy. Zimno prześlizgnęło się po wewnętrznej jej stronie powodując skurcz palców, aby w następnej sekundzie zastąpił je gorący język. Naruto uniósł jego nogę oplatając językiem po kolei każdy jego palec, prześlizgując się między nimi, ssąc je i podgryzając. Powoli, zmysłowo jak to zwykł robić z jego penisem. 

Choć zazwyczaj Sasuke był powściągliwy w wydawaniu dźwięków to tym razem nie mógł się opanować. A Naruto kontynuował swoją podróż, poprzez łydki, kolana, uda. Poświęcając obu nogom tyle samo uwagi. Przeniósł się następnie na plecy kochanka. Zimno i podążający zaraz za nim gorąc rozgrzały jego ciało. Ale to wciąż było za mało. To wciąż był tylko początek, przygotowujący go do najważniejszego. 

Naruto wsunął rękę unosząc jego biodra w górę. Oderwał się od nich przygryzając skórę. Spojrzał z góry na fantazyjny wzór malinek jaki pozostawił. Uśmiechnął się zadowolony z siebie i odsunął odrobinę. Usiadł wygodniej i na nowo rozpoczął zabawę zbliżając się do upragnionej kulminacji. 

Tym razem kostka lodu roztapiała się w kontakcie z niesamowicie seksownymi pośladkami. Naruto najpierw obrysował cały ich kształt, aby w następnej chwili wkraść się między nie. Wpatrywał się jak mięśnie napinają się od chłodu. Przyłożył lód do wejścia i delikatnym ruchem wsunął go do wewnątrz i nim Sasuke zdążył jakoś zareagować zastygł w bez ruchu kiedy poczuł jak Naruto wkrada się w jego wejście... językiem. Gorącym, wilgotnym, sprawnym językiem. Błądził po jego ściankach rozciągając go. Zimną, od trzymanego lodu dłonią, masował jego jądra przesuwając się na członka. Sasuke wsparł się na łokciach, zaciskając dłonie na poduszce. Jęczał tak głośno, że wstydząc się własnych reakcji ukrył twarz w pościel. Jego język był tak niesamowity, że przechodziło to wszelkie pojęcia i wyobrażenia. 

- Sas chce cię słyszeć, pozwól mi cię słyszeć - wychrypiał w jego kark - Proszę...

Wiele by dał aby spojrzeć teraz w jego oczy, ale zamiast tego odnalazł jego usta i zachłannie się w nie wkradł. Sasuke nie przeszkadzało, że jego język jeszcze chwilę temu był w jego wnętrzu. Chciał tego więcej.  Chciał aby Naruto tego nie przerywał aż do samego końca. Czuł że cała twarz mu płonie, ba, płonęło mu całe ciało. 

Naruto, trzymając w ustach lód przejechał wzdłuż kręgosłupa, aż do upragnionego miejsca. Językiem wprowadził kolejną porcję zima i gorąca za razem. Mięśnie zaciskały się miarowo, znowu się w nim zanurzył. Końcówką języka trącał kostkę popychając ją jeszcze głębiej. Po omacku wygrzebał ostatni już kawałek lodu. Zamknął go w dłoni którą stymulował członka partnera. Sasuke już sam nie wiedział czy czuje zimno, czy gorąco, czy wszystko na raz.  Jego receptory powariowały. Jęki przerodziły się niemal w krzyk kiedy Naruto przyspieszył. Starał się aby ruchy języka były synchroniczne z tymi na członku. Drugą ręka chwycił swojego penisa, czując że już dłużej nie wytrzyma. 

- Gdzieś ty się tego nauczył? - leżeli wtuleni w siebie oddychając ciężko. Sasuke wpatrywał się w jeszcze zamglone orgazmem błękitne oczy. 

- Już od jakieś czasu chciałem tego spróbować. - uśmiechnął się ignorując jego pytanie. 

- Co ty jeszcze przede mną ukrywasz? 

- Nie więcej niż ty przede mną - pocałował go w skroń - Tak strasznie cię kocham.

- Ja ciebie też, ja ciebie też...

Ze wspomnień wyrwało go ciche skrzypnięcie drzwi. Naruto usiadł obok niego. Złość już mu prawie przeszła, choć kanapki na kolację nie były najciekawsze, skoro szykował się na prawdziwą wyżerkę. Shizune mało się nie rozpłakała a Asami w najlepsze biegała po domu pochłaniając żelki w kształcie larw robali, które miały być jednym ze składników deseru, do którego goście nie dotrwali. Chociaż z tego całego bałaganu można znaleźć promyk nadziei. 

Itachi świetnie się bawił, więc może to był początek końca ich wrogości? Może chociaż na tym polu osiągnie się zwycięstwo. Z Sakurą porozmawia sam, przeprosi, jakoś wyjaśni, na pewno będą się jeszcze z tego śmiać. Kiedyś... Ale w tej chwili musi rozwiązać ważniejszy problem. Nie mógł więcej pozwolić na tego typu zachowanie. Musiał jakoś temu zaradzić, raz a porządnie. Nie wiedział dlaczego Sasuke nagle zwątpił w jego miłość, ale to bolało. Szczególnie, że dopiero co przeżyli jeden z najcudowniejszych weekendów. 

- Sas - zaczął niepewnie - Czy ty mi ufasz? 

Nie wiedział jak odpowiedzieć. Oczywiście, że mu ufał, kochał go i wiedział, że on kocha jego, ale nie mógł tego opanować. Zazdrość jaka w nim tkwiła była silniejsza. Zaćmiewała jego umysł, wyłączała zdrowy rozsądek, zmuszała do działania. Popychała do najokropniejszych rzeczy i podsuwała najgorsze myśli.

- W życiu obaj będziemy spotykać różnych ludzi. - kontynuował - Ale wiedz, że nikt, nigdy nie będzie ważniejszy od ciebie. Nikt! Nigdy! Rozumiesz? Jestem twój!

- A ja jestem twój - szepnął przytulając się do niego. 

**********

NARU WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!! DZIŚ TWOJE ŚWIĘTO! 

A tu macie Kochani kilka zdjęć naszego solenizanta <3

Czyż on nie jest słodki? Normalnie tylko kochać i tulić!
---------------------------------

Dziękuję za wszystkie komentarze które kocham i gwiazdki :)

Za wszelkie błędy z góry przepraszam. Wytykajcie śmiało, będę poprawiać!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro