Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R8

Natalia:
Smacznie sobie spałam gdy nagle obudził mnie radosny krzyk Michaela:

- Natalia wstawaj !

-Ale po co ?

-Bo tak , wstawaj ! -dalej nalegał, dalej bardzo uradowany , tylko nie miałam pojęcia z czego tak się cieszył.

-To jest bezpodstawne- odwróciłam głowę twarzą do poduszki - daj mi spać.

Nagle poczułam mały chłód na całym moim ciele , Mike zrzucił ze mnie kołdrę , pod którą było mi tak bardzo cieplutko.

-Michael! Oddawaj mi kołdrę!

Zerwałam się z poduszki dalej siedząc na wygodmym łóżku.

-Nie mogę skarbie - odparł bardzo łagodnym i podciągającym głosem , zrobił te swoje maślane oczka , które zawsze sprawiały , że rozpływam się jak gorący klej.
Uspokoiłam się trochę , a moje ciało zaczęło ogarniać powoli już ciepło pokoju , w którym byliśmy. Wkońcu zapytałam z lekką ironią i kuszącym uśmieszkiem:

- A to niby dlaczego?

Michael odłożył kołdrę w wystarczającej odległości , tak abym nie mogła jej sięgnąć. Powolnym krokiem podszedł i usiadł przy mnie , tak blisko , że poczułam jego ciepły oddech na twarzy . Odgarnął moje potargane włosy i założył za ucho. Zbliżył się tak bardzo jakby zaraz miał mnie pocałować...ale szybko się zerwał i wstał z wygodnej pościeli.
Nieco poirytowana chwyciłam poduszkę i rzuciłam nią w plecy Michaela.

- Dupek-sarkastycznie powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy.

Mike odwzajemnił słodki uśmiech ukazując swoje śnieżnobiałe zęby. Schylił się i chwycił poduszkę , która przed chwilą spadła odbijając się od jego pleców.
Spojrzał na nią i zaczął się do niej uśmiechać.
,,Co ten wariat robi ?" -pytałam siebie w myślach.
Zanim się obejrzałam dostałam dużą puchową poduchą w głowę.
Mike zaczął chichotać.

-O nie ! To jest twój koniec!- krzyknęłam rozbawiona .

-Czyżby ?- Mike dodał dalej się śmiejąc.

Po chwili rozpoczęła się wojna... wojna na poduszki!
Niewiadomo kiedy bitwa przeniosła się na łóżko. Śmiałam się tak mocno , że aż małe łezki zaczęły płynąć mi z oczu.
Nagle poczułam , że leżę na podłodze a Michel siedzi na mnie uniemożliwiając mi kolejne uderzenie poduszką.
Spojrzeliśmy sobie w oczy , w jego pięknych czekoladowych tęczówkach roztańczone były małe iskierki.

-I co teraz ?- zapytał niezwykle seksownym głosem dalej uniemożliwiając mi poruszanie rękoma.

Michael:

-Mghm...-zamruczała i po szybkim oddechu wyszeptała coś tak cicho , że nie mogłem usłyszeć.

-Hmm?- lekko zmarszyłem brwi z pytającym spojrzeniem.

-Jak chcesz usłyszeć to musisz się tu schylić- odparła już z nieco spokojniejszą wymianą tlenu w płucach . Jej głos...był taki...taki..
jak by to ująć...taki seksowny i pociągający , a zarazem taki słodki i milutki.
Znów spojrzałem jej w oczy , wiedziałem , że coś kombinuje , ale nie mogłem wyczuć co. Zgodnie z jej poleceniem pochyliłem się nad jej twarzą, dalej krępując jej ruch rękoma, oczywiście nie robiąc jej przy tym krzywdy , trzymałem ją bardzo lekko.
Czekałem aż coś powie gdy nagle nasze wargi złączyły się w namiętnym pocałunku. Puściłem ręce Natalii i...to był błąd!
Wiedziałem , że coś kombinuje, ale nie wiedziałem, że potrafi zrobić to aż tak dobrze.
Byłem tak pochłonięty tym cudownie niesamowitym pocałunkiem , że nawet nie wiedziałem kiedy a nasze role się zamieniły. Teraz to ja leżałem na podłodze , a moja cwana księżniczka siedziała na mnie i trzymała moje ręce w nadgarstku tak aby uniemożliwić mi ruch nimi. Nasz niezwykle namiętny i długi pocałunek dobiegł końca. Nasze powieki otworzyły się ,a kosmyki włosów Natalii opadały na moją twarz. Pochyliła się nademną i półszeptem powiedziała:

-I co teraz kochanie ?- mała ironia zabrzmiewała w jej głosie.

Odchyliła się i patrzyła swoimi ogromymi oczętami w moje rozpromienione źrenice.
Po dłuższej chwili milczenia dodał tylko małe :

-Hmm ?

Uśmiechnąłem się szeroko ukazując zęby i odparłem:

-Okej, okej ... wygrałaś..

Odwzajemniła cudowny uśmiech, kochałem to...jak się uśmiecha , rumieni a nawet jak się złości , wygląda wtedy tak...słodko...

-Powtórz- powiedziała specjalnie udając ,że nie słyszy.

-Wygrałaś skarbie- ponowiłem odpowiedź.

Natalia znów pochyliła się nad moją twarzą i zmysłowo oddała całusa na mój policzek...czułem jak zaczynają płonąć, jakby ten całus wypalał się w moim policzku. No cuż...ale tak to już jest jak jest się zakochanym do szaleństwa!

Odchyliła się lekko i z promiennym uśmiechem wyszeptała:

-Wiem misiaczku, ja zawsze wygrywam.-zachichotała przy tym .
Na te słowa szeroko się uśmiechnąłem.

Natalia uwolniła moje nadgarstki ze swojego uścisku i wstała. Widziałem tylko jak podąża w stronę łazienki. Ja leżąc dalej na podłodze poddałem się rozmyślaniom.

Natalia:
-Boże! Kocham go !-nieświadomie wykrzyczałam stojąc przed lustrem. Po chwili zorientowałam się o tym i zakryłam usta rękoma.
Ogarnęłam troche włosy i jeszcze w pidżamie powędrowałam do pokoju gdzie znajdowała się szafa z moimi ubraniami.
Otworzyłam ciemne , lustrzane drzwi szafy , odruchowo sięgając po jakieś ubranie...chwila! Ale tam nic nie było ! Puste półki! Jak to ? Przecież jeszcze wczoraj leżały tu poskładane ubrania! Gdzie one są?
Zasypywałam się pytaniami , gwałtownie przeszukując każdą półeczkę. Tam nic nie ma ! Znalazłam tylko swoją kosmetyczkę i bielizne.

-Michael!-wrzasnęłam zaniepokojona tym ,że ubrania które były tu jeszcze wczoraj nagle zniknęły.

Mike przybiegł szybko, zdezorientowany , bo nie wiedział czemu krzycze .

-Co się stało ?- zapytał zmartwionym głosem.

-A to -odsunęłam drzwiczki szafy i pokazałam mu puste półki gdzie powinny leżeć moje ubrania.
-Gdzie są moje wszystkie ubrania ?

Mike podszedł do szafy i coś z niej wyjął. Roześmiany, wręcz pękający ze śmiechu odwrócił się do mnie przodem trzymając na palcu moją dolną część bielizny.
Dalej nie mogąc powstrzymać się od śmiechu spytał:

-A to ?

-Michael !-zawstydziłam się , a moje policzki oblał duży rumieniec. Podeszłam do dalej śmiejącego się Mike'a , szybkim ruchem zdjełam moje majtki z jego palca i wrzuciłam spowrotem do szafy.

-No więc ? - kontynuowałam.

-Ale co ? -odpowiedział powoli uspokajający się Mike.

-Jak to co ? Gdzie są moje ubrania? No oprócz bielizny ?-pytałam coraz bardziej poirytowana.

Michael znów się zaśmiał.

-No dobra , dobra już spokojnie słońce.

Przewróciłam oczyma i czekałam na jakiekolwiek wyjaśnienia.

-Yyy to ma związek z tym czemu cię obudziłem...

-O proszę, to słucham -przerwałam mu i rozśiadłam się na łóżku.

-No więc , jest tutaj Macaulay Culkin...

-O Boże !-znów mu przerwałam,szczęka aż mi opadła. Chłopak , który niegdyś grał Kevina jest tutaj w Neverlandzie , już prawie dorosły. Kocham te filmy , oglądałam wszystkie części Kevina.

Mike zaśmiał się na moją reakcje na przybycie ,,Kevina" do Neverland.

- Tak-kontynuował Michael-był tu dziś...

-W tym pokoju ?-i znów mu przerwałam, byłam za bardzo podekscytowana.

-Taak-Mike z lekką irytacją odpowiedział.

-Dobra, już nie przerywam. Mów dalej-odparłam już uspokajając się.

Michael uśmichnął się i znów zaczął mówić:

-No więc , był tu dziś ze mną bo czegoś zapomniałem wczoraj no i zobaczył Ciebie...

SCENA OPOWIADANA PRZEZ MICHAELA:

Macaulay -Mike ?
Michael-Tak ?
Ma.-Kto śpi w tym łóżku?
Mi.-Moja nowa adwokat, a co ?
Ma.-Nic, to jej szafa ?
Mi. -Tak, a czemu pytasz ?
Ma.-Nic , nic bo ma strasznie nie stylowe ciuchy ...

Wracamy do rzeczywistości

-...i za nim zdążyłem coś zrobić twoje ubrania spadały już za oknem.

-C-co ?- odparłam zdumiona .
-Ale ja nie mam teraz w co się ubrać!

-Spokojnie w łazience wisi sukienka i buty ,które Macaulay uznał, że są w miare ok.

- A co z resztą moich ubrań ?-byłam zszokowana, zdenerwowana i wszystko inne w jednym.

-Kochanie spokojnie ...

-Jak mam być spokojna! To ja nie mam ubrań a nie ty !-nie wytrzymałam , poprostu wybuchłam prawie z płaczem.

-Księżniczko nie złość się... to nie wszystko...

,, O proszę to nie wszystko! Co jeszcze mi powie ? Może ten cały Macaulay wymienił mi narządy bo nie podobało mu się , że jestem kobietą !"-poirytowana zastanawiałam się , a co do moich narządów płciowych to są na swoim miejscu.
Uniosłam pytająco brwi.
Mike postanowił mówić dalej:

-Powiedział , że jesteś kompletnie nie na czasie i zabierze Cie na zakupy.

-Tssa -prychnęłam- przecież ja nawet nie mam gotówki.

-Skarbie... ja pokryje wszelkie koszty...

-Nie Mike, nie mog...-nie zdążyłam skończyć kiedy palec Mike'a uciszył moje usta.

-Kochanie...nie masz wyjścia bo i tak nie masz ubrań.

,, Kurde ... w sumie racja. Ale nie chciałam brać od niego pieniędzy, bo ja nie lece na jego hajs. Mike jest wspaniałym człowiekiem kocham go , a nie jego pieniądze "- myślałam.

-Dobrze, dziękuję. Ale chce żebyś wiedział, że nie jestem z Tobą dla pieniędzy. -uświadomiłam go.

-Wiem Dzwoneczku-Michael uśmiechnął się szeroko i podszedł do mnie. Momentalnie byłam w jego ramionach .
Kochałam gdy mnie przytulał. Odwzajemniłam uścisk i wyszeptałam mu do ucha:

-Kocham Cię Mike.

-Ja Ciebie też Natalia -odparł również szepcząc mi do ucha.

******************************
Hej kochani !
Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Pisać dalej ?
Proszę zostawiajcie komentarze ze swoją opinią...to dla mnie bardzo ważne i motywujące. ;)
Czytałeś ? Zagłosuj !
:p
Buziaczki :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro