Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

-Katsuki Bakugou... to przez ciebie zginął ten chłopak. Nie prawda?- zapytał się z wrednym uśmiechem czarnowłosy.
-Że co kurwa? O kim mówisz?! Nikt przeze mnie nie zdechł!- odparł wstając i zaciskając mocno swoje pięści, powodując w nich wybuchy.

-Hmmm... jak mu tam było na imię? A tak, Izuku Midoriya. Twój przyjaciel z dzieciństwa, który uważał cię za wzór do naśladowania, traktował jak starszego brata. Ale przez to, że zacząłeś razem z kumplami go prześladować za to, że jest Quirkness i wypowiedziałeś dokładnie takie słowa: "Umżyj a może w nowym życiu otrzymasz moce...".- rzekł zakręcając swój kosmyk włosów na wskazującym palcu.-W końcu to zrobił, a za to bardzo ci dziękuję z całego serca...~ Tak właśnie kazał mi przekazać tobie jak się spotkamy, ale nie powiem ci gdzie teraz dokładnie jest. Nie chcę znów stracić przyjaciela, którego tak cenie.

Cała klasa patrzyła się że zdekoncentowaniem, zaciekawieniem i zdziwieniem na dwójkę chłopaków.
Nie mieli pojęcia, dlaczego właściwie czarnowłosy zaczął o tym mówić, ale raczej nie chcieli w to głębiej wnikać.

-Gdzie on jest!? Jego matka siedzi w domu i go opłakuje!- blondyn szybko znalazł się przy chłopaku i złapał za kołnierz koszuli. William uniósł na niego wzrok i podniusł w górę jedną brew, łapiąc go za nadgarstek.
-Mówiłem już... nie mogę tego zdradzić.- oświadczył z poważnym wyrazem twarzy, a kiedy już Bakugou miał znów coś powiedzieć, rozległ się dźwięk dzwonka, a następnie usłyszeli głos nauczyciela.

-Proszę się uspokoić. Nie wiem, co między wami zaszło, ale nie życzę sobie żadnych bójek w mojej klasie.

~•~

-Hise... co ty tu robisz?- zapytał nieźle zdziwiony piegowaty. Już wystarczająco dużo dziś powiedział. Wypominał sobie tamtą sytuację w klasie, przez którą Bakugou może teraz coś podejrzewać.

-Przyniosłem ci drugie śniadanie, braciszku!- uśmiechnął się szeroko i wystawił przed siebie pojemnik z jedzeniem.
-Masz brata?- usłyszał obok siebie i raptownie się odwrócił w bok.
-Ta. Pierwszy raz byłem gdzieś dłużej poza domem niż cztery godziny, więc pewnie chciał mnie zobaczyć.- wymyślił coś na szybko i położył dłoń na włosach Hise, które lekko rozczochrał.
-Brat?- czerwonooki zmarszczył brwi i skierował spojrzenie na chłopca. Nie był w ogóle podobny do Midoriyi.
-Jestem Hise!- przedstawił się.-Braciszek i siostrztczka są moimi bohaterami! Moi rodzice niestety zginęli w wypadku, w którym o mało co ja też nie straciłem życia. Na szczęście oni się pojawili i przyjęli do siebie. Dzięki nim czuje, że cały czas mam rodzinę.- opowiedział, a Katsuki prychnął i zerknął na ciemnowłosego.
-Mam cię na oku. Wiedz, że jak coś wywiniesz, od razu zostaniesz załatwiony.- syknął i odszedł, a Izuku westchnął cicho.

-Dzięki, Hise.- znów poczochrał mu włosy i przejął od chłopaka pudełko.-Za dwie godziny powinienem być w domu, więc powiedz Todze, by zaczekała z obiadem.- uśmiechnął się do małolata ostatni raz i zniknął w korytarzu, który prowadził do jego sali. Za to Hise stał jeszcze chwile w tym samym miejscu obserwując kilku innych uczniów.

Hejo wiem dawno nie było rozdziału za co przepraszam
A oto rysunek zrobiony przez TreleleleUwUmimi2
Przedstawiający wygląd naszego Williama Dziękuję za rysunki. Ponieważ coś się stało że nie może wejść to założyła nowe ZiomekMirka155

Jakoś nie lubię dodawać swoich komentarzy na koniec rozdziału heh
Jakieś pytania do mnie lub bohaterów?
To tyle kochani czytelnicy opowieści Po Śmierci ❤️😁

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro