Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

001 Kiedy byli sami w tym duzym swiecie


- Adrien,  Twoja mama nas woła. - uśmiechnęła się uroczo trzynastolatka  w stronę swojego jedynego przyjaciela.

- Już idziemy. - złapał jej dłoń i pobiegli razem na dół do jego rodzicielki, która znajdowała się się w jadalni.

Emily i Gabriel siedzili obok siebie przy długim drewnianym stole.  Byli w sobie tak bardzo zakochani... 

Na dzieci czekał już obiad, ciepłe naleśniki z dżemem i czekoladą.

- Kocham nasze wspólne obiady- powiedziała kobieta - chciałabym tak codziennie - zakaszlała

Gabriel spiął się, widząc, że jego ukochana cierpi na kaszel. Wiedział co jest tego przyczyną, a nie mógł nic z tym zrobić. Stara się, jak tylko może. Ale zawsze coś nie wychodzi.. 

- Rosie, twoj tata dzwonił. Będzie po ciebie jutro wieczorem, prosił byś poszła na zajęcia chińskiego z moim synem. - uśmiechnął się-  Nie bój, nauczyciel Adriena będzie tak samo dobry jak Twój.

- Dobrze, na pewno.  A czy po zajęciach mogliśmy przejść się po Paryżu? Chcielibyśmy pospacerować.

- No nie wie- chciała powiedzieć głową rodziny Agreste, jednak szybko została ucięta wypowiedz przez żonę

- Pewnie, weźcie ze sobą Placide'a. Wrócicie przed kolacją.

...

POV. ADRIEN ( parę miesięcy później)

JESTEM SAM

- Mamo, proszę wróć.... - płakał do poduszki - Mamo, tak bardzo chce do Ciebie. - łkał - G-gdzie jesteś....

Do jego pokoju po cichu weszła Rosie, która mieszkając w Londynie przyjechała na Paryża, słysząc o okropnej tragedii u swojego najlepszego przyjaciela. Wszystkiego dowiedziała się od Natalie, zadzwoniła ona do dziewczyny trzy dni temu. A gdy dostała zgodę od ojca, ruszyła.

Miała też dla niego niespodziankę, miała zamieszkać w Paryżu u swojego wujka na rok, chciała go wesprzeć, być przy nim tak jak on kiedy to ona straciła matkę.

Podeszła do niego i położyła dłoń na plecy, usiadła tuż obok i zaczęła go głaskać.

- Natalie, idź proszę...  - jednak,gdy nadal odczuwał delikatne glaskanie na plecach odwrócił się w stronę gościa. - R- Rosie? Nie powinnaś być w Londynie?

- Powinnam, ale jestem z tobą. Nie możesz być teraz sam. Postaram się być takim samym wsparciem dla ciebie jakim ty jesteś dla mnie na codzień, Adrien.

Rosie leżała na łóżku przyjaciela, który usnął przytulony w nią. Dziewczyna patrzała w sufit i rozmyślała.

Samotne łzy spłynęły jej po polikach, ona również kochała Emily. Była niczym jej druga matka,  choć ból jej był niczym w porównania do tego co odczuwał jej pierwotny syn.

Emily, dwa miesiące temu odwiedziła ciemnowłosą w przedstawieniu,  w którym grała. Przyleciała ją wspierać, a na końcu wyszła na scenę i powiedziała parę dobrym słów. 

Rosie grała zagubionego łabędzia, który nie wiedział co czynić, a gdy spotkała czlowieka, ten ujrzał jej dobro.

Występ bardzo poruszył Agreste, było jej miło być w teatrze po drugiej stronie, gdyż sama była aktorką,  i częściej widziała widownie niż scenę z perspektywy gościa.

Gdy  szef teatru ujrzał słynną aktorkę, zechciał by ta przemówiła do ludu.

- Witajcie, nazywam się Emily Agreste. Oglądnelam tą prześwietną sztukę, która złapała mnie za Serce- kaszlnęła-  Rosie, zagrałaś to tak dobrze - powiedziała w stronę dziewczyny - szkoda, że nie myślisz o tym jako twoj plan na życie, byłabyś świetna. Może nie lepsza niż ja - zażartowała 

Otarła łzy i spojrzała na Adriena,

- Tak mi przykro.. - szepnęła w jego stronę - Jesteśmy teraz tylko my,sami w tym duzym świecie. Ale mamy siebie i ojców.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro