6
Skończyłam właśnie wyczerpujący trening. Ostatnio każdą wolną chwilę poświęcam na ćwiczenia, bo zbliżają się zawody, które chcę wygrać.
Zapięłam torbę i wyszłam z szatni. Alex czekał na mnie przy wyjściu pisząc coś w telefonie.
- Idziemy coś zjeść?
Na zewnątrz przywitał nas chłodny podmuch wiatru. Założyłam na głowę kaptur i rozejrzałam się dookoła zatrzymując wzrok na jednym z samochodów.
- Pytałem czy pójdziemy coś zjeść? - Spojrzałam na przyjaciela.
- Jasne - odpowiedziałam. - Znaczy.. ten obiecałam, że dzisiaj wrócę szybciej do domu - dodałam szybko.
- Okej. To widzimy się w poniedziałek.
Pomachałam mu i poruszając się wolnym krokiem czekałem aż odjedzie. Gdy jego samochód zniknął z parkingu podeszłam do białego lamborghini. Szyba od strony pasażera była otwarta.
- Wsiadaj.
- Nie - odpowiedziałam stanowczo. - Co ty tutaj w ogóle robisz?
- Wsiądź do środka.
- Skąd wiesz kiedy kończę trening? Która to moja szafka? - Nawet na mnie nie spojrzał. - Odpowiedz do jasnej cholery!
Wkurzona czekałam na jakiekolwiek wyjaśnienia. Zirytowana jego milczeniem po chwili ruszyłam w stronę przystanku. Kiedy jednak dotarłam na miejsce zauważyłam tylko autobus znikając za zakrętem.
- Super. Tylko tego mi jeszcze brakowało.
Byłam zirytowana i zła, nie bałam się go, chociaż pewnie powinnam. Chciałam tylko wiedzieć kim on jest i dlaczego nagle wtrąca się w moje życie.
Zrezygnowana usiadłam na ławce, przed którą po niedługim momencie zatrzymało się znane mi auto.
- Może jednak wsiądziesz?
Nie wiedziałam jak, ale byłam pewna, że on to zaplanował.
...
Cała droga do momentu zatrzymania się pod moim domem minęła nam w ciszy. Trudno jest mieć wspólny temat do rozmowy z osobą, która jej unika.
- Dzięki. - Wysiadłam z samochodu. - Znowu - wymamrotałam pod nosem.
- Czekaj! - Odwróciłam się. - Przebierz się w coś bardziej seksownego i wróć tu. Zabiorę cię w jedno miejsce.
- Chyba żartujesz.
- Jakbym chciał ci zrobić krzywdę zrobiłbym to już dawno. Podratuje trochę twoje życie towarzyskie.
- Ty...
Weszłam do domu i wbiegłam po schodach na górę. W pokoju wyjrzałam przez okno. Samochód ciągle stał w miejscu.
Czy on mógłby tutaj przyjść? Tak. Czy miałam lepsze rzeczy zaplanowane na wieczór? Nie Poza tym byłam ciekawa gdzie chce mnie zabrać.
Zajrzałam do szafy i zaczęłam przeglądać rzeczy. Po pięciu minutach na łóżku leżała spódniczka podkreślająca moje kształty w komplecie z bluzą. Rozpuściłam włosy, przypudrowałam policzki i podkreśliłam rzęsy maskarą. Narzuciłam na siebie dżinsową kurtkę i włożyłam buty na obcasie. Po blisko dwudziestu minutach ponownie wsiadłam do białego samochodu.
- To dokąd jedziemy? - zapytałam.
- Teraz przeniosę cię do mojego świata.
---------------------------------------------------------
Dzień dobry albo dobry wieczór :)
W skrócie mamy szósty rozdział. Macie jakieś pomysły gdzie tajemniczy chłopak może zabrać Ross?
Zachęcam do motywaowania i oceniania opowiadania w komentarzach oraz poprzez gwiazdki.
Do czwartku <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro