25
- Tym razem zostajemy sami w sylwestra - powiedziała smutno mama.
Razem z tatą siedzieli w salonie i rozpamiętywali dawne czasy.
- A pamiętasz skarbie jak byłaś młodsza i z Alexem siedzieliście u nas? Odpaliliście fajerwerki w garażu i spanikowani wrzuciliście je do pudełka jak się okazało z farbą. Nasz garaż przez następne pół roku był w kolorowych plamach.
- Mamo przestań. Wrócę jutro pod wieczór. Szczęśliwego nowego roku!
Alex czekał na mnie ze swoją dziewczyną. Wspólnie jechaliśmy do Arona, który postanowił zrobić imprezę dla szkolnej elity u siebie. Na podjeździe stało kilka samochodów, a w środku było sporo ludzi. Kręciłam się bez celu z kubkiem przez większość wieczoru. Gospodarz domu ciągle gdzieś znikał z kumplami, a ja nie miałam przez to możliwości z nim porozmawiać. Zaszyłam się ostatecznie na kanapie z jednym drinkiem co chwila rozmawiając z kimś innym. Przed dziesiątą wkręciłam się w towarzystwo i na luzie śmiałam się z nowymi znajomymi.
- Chodź ze mną.
Poczułam na szyi ciepły oddech i zapach znanych perfum.
- Teraz?
- Tak.
Przedostaliśmy się do garażu i wsiedliśmy do jednego z samochodów
- Za godzinę jest północ. Gdzie my jedziemy?
- Zobaczysz.
...
Nie znałam okolicy, w której się znaleźliśmy. Trochę drzew, jakaś ścieżka z piasku. Szłam posłusznie prowadzona przez chłopaka, który po 15 minutach w końcu się zatrzymał. Rozejrzałam się nie widząc tu niczego szczególnego.
- Musisz podejść bliżej.
Zrobiłam kilka kroków do przodu i znalazłam się przy linii klifu, na którym staliśmy. Teraz wiedziałam, dlaczego przyjechaliśmy akurat tu. Z góry widać było morze, w którym odbijał się świecący księżyc i gwiazdy. Woda była lekko wzburzona wywołując niewielkie fale na powierzchni. Patrząc jednak w przeciwną stronę można zobaczyć nasze miasto. Oświetlone budynki z daleka wyglądały niesamowicie, a maleńkie samochody wydawały się niczym z bajki. Chłopak rozłożył zabrany koc i rozpakował koszyk, z którego wyciągnął dwa kieliszki i szampana.
- Czemu nie zabrałeś mnie tutaj wcześniej?
- Czekałam na wyjątkowa okazję.
- I sylwester nią jest?
- Nie tylko.
Zamyśliłam się ciekawa o co może mu chodzić, ale dobrze wiedziałam, że nie odpowie na moje pytania, dlatego postanowiłam poczekać na rozwój sytuacji. Usiadłam na kocu obok chłopaka i wpatrywałam się w tutejsze widoki.
- Nadal nie mogę cię rozgryźć - mówię spoglądając na Arona. - Jestem wręcz pewna, że są rzeczy o których nie wiem.
- Masz rację, ale wszystko w swoim czasie.
Wspominaliśmy ostatnie wydarzenia ze szkoły, a ja dodatkowo opowiadałam o moich treningach. Chłopak siedział za mną tuląc moje plecy i co jakiś czas wybuchając śmiechem wywołanym moimi historiami. Bawiłam się naszymi splecionymi palcami szczęśliwa z czasu spędzonego z nim.
- Za pięć minut północ.
- To już?
Wstałam z miejsca i pomogłam podnieść się Aronowi. Otworzył szampana i nalał do kieliszków. Stałam tak patrząc na niebo, gdy poczułam jak przytula się do mnie, więc odwróciłam się do niego twarzą.
- Chcę żebyśmy następnego sylwestra spędzili razem.
- To postanowienie? - zapytałam.
- Obietnica.
Wpatrywałam się w jego błękitne oczy myśląc o tym jaka jestem z nim szczęśliwa. Nie wyobrażałam sobie dnia bez niego obok. Był dla mnie jak narkotyk, którego każdego dnia chciałam coraz więcej, z którego nie chciałam się wyleczyć. Spojrzałam na godzinę.
- Powinniśmy zacząć odliczać. 10,9,8..
- Kocham cię - przerwał mi. Uśmiechnęłam się na jego słowa.
- Ja ciebie też.
Patrzyliśmy na siebie przez chwilę po czym chłopak złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który stawał się coraz zachłanniejszy. W tle słyszałam tylko wybuch fajerwerków z całego miasta.
To najlepiej zakończony i rozpoczęty rok w moim życiu.
- Wracając do tematu wyjątkowej okazji, przez którą tu jesteśmy. To zależy od ciebie czy taka będzie.
Nie zrozumiałam o co mu chodzi dopóki nie uklęknął.
- Czy zostaniesz oficjalnie moją dziewczyną?
W oczach poczułam łzy, ale tym razem były to łzy szczęścia.
- Tak! - Rzuciłam się na niego zawieszając ręce na szyi chłopaka.
Staliśmy przytuleni do siebie obserwując pokaz sztucznych ogni nad miastem aż nie postanowiliśmy wrócić na imprezę i spędzić ten początek roku z przyjaciółmi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro