Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

Początkowo zapowiadało się, że wrócę do domu na pieszo, ale trafiłam na jakąś taksówkę, która podwiozła mnie i oszczędziła połowy drogi. Idąc do łóżka zahaczyłam o barek rodziców i z butelką wina poszłam do pokoju. Nie wiem kiedy zasnęłam, ale alkohol mocno szumił mi w głowie jeszcze rano przez co spędziłam cały dzień w łóżku. Niespodziewane pojawienie się Harrego pod moim domem zmieniło moje plany.

Ubrałam się w małą czarną sięgająca do połowy ud, czarne szpilki podkreślające dosyć długie nogi i zrobiłam mocny makijaż. Gotowa zeszłam na dół skąd usłyszałam trąbienie. Droga zeszła nam na mówieniu o sobie. Myślałam, że ten chłopak to typowy bad boy, ale okazał się zabawny, miły i wrażliwy. Pozory mogą mylić pewnie, dlatego nie uwierzył w to, że tak naprawdę jestem spokojną uczennicą z dobrego domu. Pod klubem słychać było już muzykę. Na wejść zabrałam drinka z baru i wypiłam go na raz odłużając się gorzkim smakiem alkoholu. Przywitałam kilku znajomych i usiadłam przy jednym stoliku zaopatrzona w kilka kieliszków.

Ostatnio czułam się jak uzależniona. Nie wyobrażałam sobie znosić wszystkie problemy na trzeźwo. Wylądowałam na parkiecie z Harrym, ale po kilku piosenkach chłopka gdzieś zniknął, a ja co chwilę widziałam przed sobą innego partnera do tańca. Byłam zmęczona, więc chwyciłam torebkę i wyszłam z lokalu chwiejnym krokiem. Zaczęłam iść przed siebie bez wyznaczonego celu. W połowie drogi zdjęłam buty i ostatecznie zatrzymałam się pod domem Devila. Zapukałam do środka kilka razy, nawet szpilką, bo zaczęły boleć mnie ręce, a gdy to nie przyniosło efektu wyciągnęłam dłoń do dzwonka, jednak zanim zdążyłam go wydusić drzwi się otworzyły.

Zobaczyłam w nich Devila czy Arona nie wiem jak mam go nazywać. Widać było, że wyrwałam go ze snu. Jego włosy ułożone były w artystyczny nieład, nie miał koszulki, a dresy opadły luźno na biodrach. Poczułam jak moje policzki się rumienią, a wzrok nie może znaleźć stałego punktu obserwacji.

- No więc ... - zgubiłam na moment rezon, ale szybko mi przeszło. - Ostatnio zostawiłam cię bez słowa, a to nieładnie z mojej strony, więc przyszłam ci powiedzieć, że jesteś skończonym dupkiem. Cześć.

Odwróciłam się z zamiarem odejścia, ale obraz zamazał mi się przed oczami i zrobiłam kilka chwiejnych kroków, które zakończyłyby się upadkiem gdyby nie chłopak.

Aron wprowadził mnie do środka i posadził w salonie, skąd w jednej chwili wybiegłam jak poparzona ładując w łazience, gdzie mój żołądek zwrócił całą zawartość. Chłopak przytrzymał moje włosy i pomógł doprowadzić się do ładu. Związał moje włosy, zmył już i tak rozmazany makijaż oraz przebrał w swoją koszulkę po czym przeniósł mnie do sypialni.

- Devil?

- Tak?

- Czy Aron. Jak ja mam do ciebie mówić?

- Jak wolisz.

- Mam pytanie.

- Tak?

- Ile dziewczyn już tak wykorzystałeś?

- Jesteś pijana.

- Przeszkadza ci to?

- Dobranoc.

Wyszedł, a ja zasnęłam.


*Pov: Aron*

Zostawiłem dziewczynę w sypialni i zszedłem do salonu kiedy w całym domu rozbrzmiał dzwonek.

Otworzyłem drzwi, w których stał Harry.

- Rose tu jest?

- Zgubiłeś ją?

- Jest czy nie?

- Tak i już śpi, więc możesz iść.

Chciałem zamknąć drzwi, ale zablokował je nogą.

- Upiła się przez ciebie, cały wczorajszy wieczór płakała przez ciebie, a teraz wylądowała z tobą w jednym domu. Myślisz, że ją tak zostawię?

- Tak. - Trzasnąłem mocniej drzwiami, które tym razem się zamknęły.


*Pov: Rose*

Obudziło mnie światło wpadające do pokoju. Automatycznie usiadłam na łóżku rozglądając się dookoła. Wiedziałam dwie rzeczy: Głowa boli mnie niemiłosiernie i nie jestem u siebie. Mój wzrok przyzwyczaił się do otoczenia, a ja zrozumiałam, że to sypialnia Devila. Na końcu łóżka leżała koszulka i dresy, w które się przebrałam. Musiała stąd wyjść, ale bałam się konfrontacji z chłopakiem. Po kilku minutach walki z własnymi myślami doszłam do wniosku, że wczoraj na pewno narobiłam sobie obciachu, więc dzisiaj gorzej być nie mogło. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni, z której czuć było świeżą jajecznice. Stałam chwilę oparta o wejście i obserwowałam kucharza.

- Hej - odezwałam się niepewnie i weszłam do pomieszczenia.

- Dzień dobry. Jak głowa?

- Boli.

Podsunął mi tabletki i wodę.

- Dzięki. Wiesz wczoraj... Ja trochę za dużo wypiłam. Przepraszam. Nie wiem czemu przyszłam aż tutaj.

- Spokojnie. Zjesz śniadanie i porozmawiamy. Chyba najwyższa pora wszystko sobie wyjaśnić.

Śniadanie zjadłam w milczeniu. Tak samo bez słowa minęła nam droga na plażę, gdzie ostatnio się pokłóciliśmy. Szliśmy brzegiem morza między ludźmi w bezpiecznej od siebie odległości. Cały czas spoglądałam na Arona, który nie miał na sobie maski. Chłopak w końcu przyłapał mnie na tym i uśmiechnął się niemrawo.

- Czemu zawsze przyjeżdżamy właśnie tutaj? - zapytałam.

- Mam dobre wspomnienia z tym miejscem.

Szliśmy dalej w milczeniu zatrzymując się w jednym miejscu i przysiadając na piasku.

- Dlaczego ujawniłeś swoją twarz? Myślałam, że nikt nie powinien wiedzieć kim jesteś.

- To był jedyny sposób żeby pokazać ci, że nie kłamię.

- Nadal nie wierzę, że ty to ty. Devil i Aron to dwa inne światy.

- O to chodziło. Nikt nie będzie podejrzewał wzorowego syna najbogatszych ludzi w mieście, ale nie chce rozmawiać o mnie. Chciałem cię przeprosić. Wybacz mi to wszystko, a zrobię wszystko żeby ci udowodnić, że mi zależy. Cały świat może mnie nienawidzić, ale nie ty. Popełniłem w życiu wiele błędów, jednak strata ciebie to najgorsze do czego dopuściłem.

- Już ci wybaczyłam.

- Wybaczyłaś mi?

- Tak. - Uśmiechnęłam się patrząc w jego błyszczące tęczówki. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro