10
Podniosłam wzrok żeby zobaczyć twarz o głowę wyższego chłopaka. Błękitne oczy były jedynym zauważalnym elementem zamaskowanej postaci. Patrick wycofał się z dłońmi podniesionym w geście poddania.
- Jak tutaj wszedłeś? Wpuszczają tylko uczniów naszej szkoły.
Nie usłyszałam odpowiedzi. Chłopak obrócił mnie wokół osi i zaczął kołysać nas w rytm muzyki.
- Pięknie wyglądasz.
- Ty za to nie wykazałeś się kreatywnością - stwierdziłam.
Jak zwykle miał na sobie czarne rurki, bluzę z kapturem i maskę przysłaniająca twarz.
- Nie było takiej potrzeby.
Rozejrzałam się po sali. Żaden nauczyciel najwidoczniej nie zorientował się, że coś tu nie gra.
- Pasujemy do siebie. Chodzi mi o stroje - wyjaśnił widząc moją minę. - Swój wybrałaś z myślą o mnie?
- Mój świat nie kręci się wokół ciebie.
- Kręci, tylko ty nie dopuszczasz do siebie tej myśli.
Z blasku w jego oczach wywnioskowałam, że się uśmiecha.
Muzyka z w miarę skocznej zmieniła się w wolną melodię. Zatrzymałam się z zamiarem zejścia z parkietu, ale chłopak nie puścił moich dłoni. Zmniejszył dzieląca nas odległość robiąc krok do przodu i ułożył moją rękę na swoim ramieniu. Złapał mnie w tali po czym robiąc małe kroczki zaczął prowadzić.
- Nie spodziewałam się, że umiesz tańczyć.
- Wielu rzeczy o mnie nie wiesz - wyjaśnił.
- Trudno wiedzieć coś o kimś kto nie chce ze mną rozmawiać.
Nachylił się nad moim uchem.
- Wszystko w swoim czasie.
- Drodzy uczniowie. Nadszedł czas aby ogłosić zwycięzcę w najlepszym halloweenowym kostiumie...
Muzyka przycichła, a na scenę wyszedł pan dyrektor. Wszyscy podeszli bliżej ciekawi werdyktu. Straciłam z oczu Devila, który zamieszał się z tłumem i zniknął.
*poniedziałek*
W szkole wszyscy wspominali sobotnią imprezę. Konkurs wygrał jakiś chłopak z drugiej klasy przebrany za dynię. Trzeba przyznać, że wyglądał bardzo realistycznie. W szafce znalazłam informacje z wytycznymi do dzisiejszego spotkania, jednak nie jestem pewna czy to dobry pomysł...
...
Po zajęciach pojechałam bezpośrednio na trening, z którego po trzech godzinach mogłam wrócić do domu. Wygrzebałam z lodówki sałatkę i poszłam do swojego pokoju, gdzie zajęłam się lekcjami i nauką.
Kwadrans przed dziewiętnastą postanowiłam zostać w domu. Po kolejnym rozważeniu za i przeciw naszej znajomości stwierdziłam, że tym razem posłucham rozumu.
--------------------------------------------------------
Dobry wieczór.
Po pierwsze. Przepraszam za tak długą nieobecność. (Szkoła, nauka, testy. W ostatnim czasie było tego za dużo.)
Po drugie. Mam nadzieję, że już więcej taka przerwa się nie powtórzy.
Po trzecie. Mam nadzieję, że ktoś tu jest i czekał na dalsze części. (co myślicie żeby jeszcze dzisiaj dodać następny rozdział??)
Liczę na gwiazdki i komentarze :)
Do następnego.
W sumie już prawie po świętach, ale co tam.
Wesołych świąt :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro