Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

- Cholera - wymamrotałam w poduszkę i wyciągnęłam rękę w poszukiwaniu telefonu, który od kilku sekund wydawał z sobie coraz głośniejsze dźwięki. - Siedemnasta? Zasnęłam!

Wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do szafy, z której zabrałam pierwsze lepsze ubrania leżące na wierzchu sterty niepoukładanych rzeczy. Po błyskawicznym przygotowaniu chwyciłam torbę treningową i zbiegłam na dół.

- Dzień dobry skarbie. - Rodzice oglądali film w salonie zajadając popcorn.

- Cześć wam - przywitałam się naciągając na stopę buty.

- Nie powinnaś wyjść już pięć minut temu?

- Powinnam. - Owinęłam szalik wokoło szyi i sprawdziłam kieszenie w poszukiwaniu telefonu, który na szczęście był na swoim miejscu. - To pa.

Musiałam biec, dzięki czemu na przystanek dotarłam równo z autobusem. Jedyną pozytywną stroną tej sytuacji było zaliczenie wstępnej rozgrzewki. Zajęłam miejsce na tyłach pojazdu i w końcu złapałam oddech.

...

Z drobnym opóźnieniem wbiegłam na salę treningową po drodze o mało nie tracąc obu jedynek. Na miejscu czekał już Alex z naszą trenerką. Oboje spojrzeli na mnie, jednak ich wyrazy twarzy zupełnie się różniły. Chłopak uśmiechnął się, jakby z ulgą, że wreszcie się pojawiłam, a kobieta westchnęła głęboko ze skrzywioną miną.

- Przepraszam za spóźnienie - powiedziałam.

- Nie traćmy więcej czasu. A za następną wygraną kup sobie zegarek.

...

Po trzech długich i wyczerpujących godzinach opuściłam szkołę tańca. Była to dla mnie najnormalniejsza rutyna. Od dziesięciu lat kilka razy w tygodniu odwiedzam to miejsce i wspólnie z Alex'em, który tańczy ze mną w parze od początku mojej małej kariery, wyciskamy z siebie siódme poty żeby osiągnąć sukces.

- Odwieźć cię do domu? - Odwróciłam się słysząc jego głos.

- Dzięki, ale nie trzeba. Zaraz mam autobus.

Nie lubiłam go fatygować, tym bardziej, że nigdy nie kazał oddać sobie chociażby grosza za zmarnowane paliwo.

- Na pewno?

- Tak. - Uśmiechnęłam się.

- To do poniedziałku. - Wyminął mnie i ruszył w stronę swojego samochodu.

Zapięłam bluzę, ponieważ powietrze się ochłodziło i poszłam w stronę przystanku, który był oddalony kilka minut drogi stąd.

Gdy dotarłam już na miejsce spojrzałam na wyblakły rozkład jazdy, z którego wynikało, że za pięć minut powinien podjechać mój transport. Mimo to przez następny kwadrans żaden autobus się nie pojawił. Na niebie świeciły gwiazdy, a ja przeklinałam w myślach kierowcę otulając ramiona przed zimnym powietrzem. Aby zająć czas zaczęłam przeglądać telefon. Dopiero po kilku chwilach usłyszałam kroki dochodzące zza przystanku. Podniosłam głowę i zobaczyłam postać dorosłego mężczyzny, który zatrzymał się pod oświetlającą okolice lampą z dwa metry ode mnie.

- Cześć.

Mężczyzna wydawał się lekko chwiać na nogach. Zakładałam, że jest pijany. Miałam tylko nadzieje, że nie szuka problemów.

- Głucha jesteś? - zagadnął ponownie.

- Chyba mnie pan z kimś pomylił.

- Nie wydaje mi się kwiatuszku.

- Nie szukam nowych znajomości.

- W każdej chwili możemy to zmienić. - Uśmiechnął się zadziornie i zrobił krok w moją stronę. W tej chwili poważnie zaczęłam żałować, że odrzuciłam propozycję Alexa.

- Czego chcesz? Pieniędzy? Mam tylko drobne na bilet.

- Wolę trochę się zabawić.

Stanął przede mną i chwycił mój nadgarstek, który próbowałam wyszarpnąć. Miałam na to jednak zbyt mało siły. Mężczyzna widząc, że nie jestem w stanie uciec przygwoździł mnie swoim ciałem do ściany przystanku.

Głos ugrzązł mi w gardle, a ciało odmówiło posłuszeństwa. Byłam przestraszona i bezradna. Czułam się jak mała myszka uwięziona w kącie przez ogromnego kocura. Modliłam się o ratunek nie widząc już innych możliwości, gdy w oddali usłyszałam warkot silnika. Po kilku sekundach przed przystankiem z piskiem opon zatrzymał się czerwony, sportowy samochód. Zdezorientowany napastnik odwrócił głowę w tamtym kierunku. Szyba od strony pasażera powoli zaczęła się opuszczać, jednak nikogo nie szło w niej dostrzec.

- Wsiadaj.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro