3
Dym wypełnił już pół pokoju, okalając siedzącego w rogu, na przeciwko łóżka bruneta, który cały czas przyglądał się śpiącej na nim dziewczynie. Jej włosy były roztrzepane, a makijaż skruszył się i niedbale opadł na jej twarzy. Teraz, w głowie bez problemu układały mu się linijki tekstu, idealne do wyśpiewania na scenie. Energicznie podniósł się z fotela, w myślach nieustannie powtarzając sobie słowa. Podszedł do biurka, chcąc zapisać dane myśli zanim te rozmyją się i uciekną z głowy na zawsze. Rozrzucał wszystko chaotycznie, nie skupiając się na niczym innym niż znalezieniu jakiegoś długopisu i skrawku papieru.
Gdy w jego dłoniach w końcu znalazł się jakiś zeszyt, szybko przekartkował go nie zwracając większej uwagi na jego zawartość. To właśnie na te kilka stron papieru miał przelać zaraz swoje drogocenne myśli i nic innego nie miało teraz większego znaczenia.
Nagle jednak, jego skupienie zostało całkowicie rozwiane, gdy spoglądając na górny róg kartki ujrzał drobny napis.
"Amelie Stone 11A"
Moment... Jedenasta klasa? To przecież nie możliwe... To musiał być jakiś stary zeszyt. W końcu dziewczyna wyglądała na minimum 17 lat. A dodatkowo jej zachowanie. Nie było opcji by była aż tak młoda. Zdecydował się zachować spokój i jedynie upewnić się, że się nie myli. Nerwowo zaczął przeszukiwać kolejne zeszyty, by znaleźć w nich jakiekolwiek potwierdzenie, że ma rację.
Po chwili jednak, gdy przeszukał już każdy możliwy zeszyt, znajdujący się na biurku, zdał sobie sprawę, co takiego zrobił.
Nie wierzył, że właśnie puknął piętnastolatkę...
Przecież to było nielegalne... Mógł za to iść do pierdla, a doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak w więzieniach traktują pedofilii. Co
prawda słyszał o tym wyłącznie z opowieści, ale mimo wszystko wolał nie przekonywać się czy to prawda na własnej skórze..
Właśnie dlatego zadecydował, że jak najszybciej musi opuścić to miejsce i wymazać sobie to wydarzenie z pamięci.
Nigdy w swoim życiu nie ubrał się aż tak szybko.
Zabrał dosłownie wszystko, razem z zużytą prezerwatywą, zawiązaną w supełek leżącą gdzieś na podłodze. Musiał zatrzeć za sobą dosłownie wszystkie ślady...
Gdy to zrobił, nadal z szybko bijącym sercem wyszedł z mieszkania, zostawiając dziewczynę całkiem samą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro