cz.5 *The End*
Ty za to dalej piłaś...Po jakimś czasie straciłaś przytomność.
*Hoseok P.O.V*
Gdy T.i uciekła stałemjak wryty. Nadal bardzo ją kocham i chcę ją odzyskać... Przez jakiś czas tak stałem. Po chwili jednak odcknąłem się i spojrzałem na księżyc. Ona była tak samo piękna jak księżyc tej nocy... A nawet ładniejsza.... Stałem tak chyba z 1h w końcu poszłem w stronę miasta. Nie miałem siły na nic... Zauważyłem niewielki bar więc weszłem do niego. Myślałem, że będzie mniej ludzi jednak było ich dosyć sporo. Podeszłem do baru i skamieniałem... Zobaczyłem nieprzytomną T.i... Wiedziałem, że za dużo wypiła, nie wiedziałem co zrobić ale po chwili podeszłem do niej. Niespodziewanie jakaś dziewczyna podeszłado nas.
-T.i! Obudź się! Nic Ci nie jest?!-zaczęła krzyczeć dziewczyna, a po chwili spojrzała na mnie-Ty jesteś Hoseok, prawda?-zwróciła się do mnie.
-Eee...Tak-odpowiedziałem niepewnie.
-Jestem Kornelia, jestem przyjaciółką T.i. Mogłbyśmi pomóc zanieść ją do jej domu?-zapytała mnie dziewczyna
-Tak, oczywiście-wziąłem T.i na ręce jak księżniczkę i razem z Kornelią wyszliśmy z budynku.
Po jakiś 30 min byliśmy już w domu T.i. Położyłam ja delikatnie na łużku w jej sypialni i przykryłem ją kołdrą.
-Wiesz jest już późno, a ja niestety muszę wracać. Zajmiesz się nią?
-Tak, zajmę się nią.-powiedziałem zaniepokojony
-Tylko nie rób nic głupiego.
Dziewczyna wyszła.
Ja zacząłem przyglądać się T.i, złapałem jej zimną i bladą rękę. Mogłem na nią patrzeć godzinami... W końcu sam przy niej zasnąłem ze zmęczenia.
*Rano*
*Wracamy do ciebie*
Obudziłaś się bólem głowy. Na początku nie wiedziałaś gdzie jesteś ale po chwili już tak. Poczułaś jak coś trzyma twoją rękę, spojrzałaś w dół i zobaczyłaś śpiącego Hoseok'a. Uznałaś, że nie będziesz go budzić. Wstałaś z łóżka i poszłaś do kuchni aby przygotować jedzenie. Gdy byłaś w połowie poczułaś jak ktoś cię delikatnie objął a talii.
-H-Hoseok...-powiedziałam obracając się do niego
-Tak, wiem przepraszam, nie powinie-...
-Nie, Hobi.. To ja przpraszam...-przerwałaś mu-przepraszam, że cię zostawiłam-mówiąc to przytuliłaś go i zaczęłaś płakać.
-T.i...Nie masz za co przepraszać...-również odwzajemnił uścisk.
Po chwili spojrzałaś mu w oczy i powiedziałaś:
-Nie chciałam cię wysłuchać... I bardzo tego żałuję... Proszę, wybacz mi...
-Ja wiem, że żałujesz... Nie mam czego ci wybaczać bo nic złego nie zrobiłaś, wiem jak się czułaś...
-Hoseok, ja to wszystko przemyślałam i ja chcę być z tobą do końca życia... Już nigdy cię nie zostawię i nie zrobię nic głupiego... Kocham cię- pocałowałaś go co chłopak odwzajemnił.
-Ja też cię kocham, skarbie...-uśmiech-Gdy zjemy pójdziemy się przejść co?
Ty tylko przytaknęłaś głową. Razem z Hobim zrobiliście do końca śniadanie i gdy już było gotowe zjedliście je w przyjemnej atmosferze. Po zjedzonym śniadaniu Hoseok pomył naczynia, a ty poszłaś się ogarnąć. Gdy byłaś gotowa wyszliście z domu. Chodziliście po mieście, parku i różnych innych miejscach. Pod wieczór Jhope zabrał cię gdzieś mówił że to ,,specjalne i wyjątkowe miejsce". Gdy byliście na miejscu twoje oczy podziwiały jego piękny wygląd. Zaprowadził cię na górę gdzie było widać cały Seoul nocą.
-Jeny jak pięknie. Tylko Hoseok dlaczego mnie tu zabrałeś?-powiedziałaś obracając się w jego stronę.
-T.i... Ja wiem, że to nie najlepsze miejsce i czas ale..-uklęknął przed tobą wyjmując małe pudełeczko z kieszeni i otwierając je-Chcę być z tobą już do końca mojego życia. Nie chcę cię zostawić i chće być twoją nadzieją. Wiem, że wiele się między nami wydarzyło ale czy uszczęśliwisz mnie w tej chwili najszczęśliwszym mężczyzną świata i wyjdziesz za mnie?
-Jeny, oczywiście że tak!-Hobi założył ci pierścionek na palec i pocałowaliście się.
*The End*
info!
Tak, wiem że to nie najlepsze zakończenie ale tak wyszło... Niestety to koniec tej książki. Tak, naprawdę od początku ta książka miała być krótka. Na początku miała mieć jedną część i to tyle, miało być też trochę dłuższe ale mam do napisania jeszcze dwie inne książki na które zapewne czekacie. Mam nadzieję że wam się spodobała ta książka. Dziękuję osobą które ją czytały ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro