Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

cz.4


Do momentu kiedy stało się to, czego nie chciałem...

*Koniec P.O.V Hoseok*

Śpiewając w widowni zauważyłaś dobrze ci znaną osobę. Od razu zacięłaś się...Patrzałaś na niego, nie śpiewałaś. Nie wiedziałaś co zrobić. Po chwili powiedziałaś tylko krótkie ,,przepraszam" i zbiegłaś z łzami w oczch ze sceny. Hoseok widząc to pobiegł za tobą.

Dobiegłaś na most, który znajdował się nad małą rzeczką. Często tu przychodziłaś... Zaczęłaś płakać i oparłaś się. 

-Dlaczego teraz? Dlaczego dopiero dziś-zaczęłaś mówić sama do siebie-Dlaczego on tam był? Czemu musiałam go tam zobaczyć?!-krzyknęłaś-Już nic nie ma sensu! Przez siebie samą muszę cierpieć! Dlaczego jestem taka głupia..?  Tylko... Czy ja nadal go kocham...?

*P.O.V Hoseok*

Gdy zobaczyłem jak T.i wybiegła to pobiegłem za nią. Gdy dotarła nad rzęczkę ja schowałem się za drzewem i słuchałem co mówiła. Kiedy usłyszałem jak ocenia siebie zrobiło mi się jej żal, ale kiedy usłyszałem jak powiedziała ,,Tylko... Czy ja nadal go kocham...?" skamieniałem... Wiedziałem, że przez tak długi czas mogła przestać czuć do mnie miłość ale jednak mnie to zabolało... Mnie nadal na niej zależy... Nie mogłem patrzeć jak cierpi więc wyszłem zza drzewa i powoli do niej podeszłem.

*Kociec P.O.V Hoseok*

Cały czas płakałaś, aż poczułaś jak ktoś klepie cię delikatnie w ramię. Trochę się wystraszyłaś dlatego szybko podniosłaś głowę i się odwróciłaś aby zobaczyłć kto to. Skamieniałaś.

-T.i...-powiedział chłopak

-H-Hoseok..?-powiedziałaś zagubiona.

Nie wiedziałaś co masz zrobić. Chciałaś już odejść ale Hoseok złapał cię za rękę.

-Zaczekaj...-powiedział

-Nie..-wyrwałaś się jednak on znów cię złapał.

-Proszę, daj mi tylko 2 minuty...

-Przykro mi ale powiedziałam już że nie...-wyrwałaś mu się i poszłaś w swoją stronę

Zastanawiałaś się czy tam wrócić czy nie, jednak podjęłaś decyzję aby wrócić. Gdy byłaś na miejscu zauważyłaś Kornelię. Od razu do niej podeszłaś.

-O T.i!-przytuliła cię-Co się stało kochana?

-Chodź, powiem ci...-powiedziaś i poszłyście jak najdalej od miejsca gdzie był festiwal.

-Kornelia...-powiedziałaś ze łzami w oczach- On tam był...

-Ale kto?

-Hoseok...-zaczęłaś płakać

-Oj, nie płacz...-przytuliła cię

-Która godzina?-zapytałaś

-21.00.-odpowiedziała

-Chodź ze mną...Napijemy się czegoś...

-No nie wiem, T.i...

-No, proszę-zrobiłaś słodką minkę

-No, dobrze

-Kochana jesteś

Kornelia już nic nie powiedziała. Poszłyście do jednego z barów.


Gdy byłyście na miejscu i usiadłyście przy ladzie i zamówiłyście 2 drinki.

Czas mijał, rozmawiałaś z Kornelią o wszystkim i o niczym. Piłaś coraz więcej i więcej. Kornelia nie chciała abyś się tak upijała ale nie mogła nic na to poradzić. Ona nie piła tyle. Niespodziewanie do Kornelii zadzwonił telefon.

-Przepraszam ale muszę odebrać. A i nigdzie się z tąd nie ruszaj, jasne?

-Pewka-powiedziałaś pobudzonym głosem.

Dziewczyna odeszła gdzieś zostawiając cię samą.

C.D.N

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro