cz.2
Więc, tak na początku chcę przekazać że moje plany co do tego opowiadania się zmieniły
I może nazwa nie pasuje ale już jej zmieniać nie bedę😉
Miłego czytania😉
Hoseok martwiąc się o ciebie wybiegł z domu szukając cię. Nie wiedział gdzie mogłaś pójść więc poszedł tam, gdzie kierował go umysł. Biegł jak szalony nie wiedząc co robi...W końcu zauważył sylwetkę dziewczyny była ona słabo widoczna, jednak Hoseok był w stanie w tym deszczu ją widzieć...Biegł szybciej niż przed tem, a po chwili zaczął wołać imię ,,T.i"...
Kiedy usłyszałaś głos Hoseok'a zatkało Cię, jednak nie zatrzymywałaś się, nie chciałaś...
Po chwili poczułaś jak ktoś obejmuje Cię od tyłu i nie chce puścić...
-Zostaw mnie-zaczęłaś krzyczeć i się wyrywać
-T.i, proszę, wysłuchaj mnie....
-Nie będę Cię słuchać!-dalej krzyczałaś i wyrywałaś się.
J-Hope obrócił Cię w swoją stronę.
-Proszę, daj mi 2 minuty...-powiedział.
-Tylko 2 minuty, nie więcej...-powiedziałaś i przestałaś się wyrywać.
Chłopak kląknął przed Tobą i z płaczem zaczął mówić...
-T.i Kochanie....Przepraszam zachowałem się jak debil...Co ja mówię...? Zachowałem się owiele gorzej...Nazywaj mnie jak chcesz, a nawet od tych najgorszych...Chce być dalej twoją nadzieją....Tylko Proszę, nie zostawiaj mnie. Dalej płacząc i klęcząc chłopak przytulił cię....Ty również płakałaś... Przez chwilę tak stałaś gdy już miałaś zamiar odejść powiedziałaś:
-Przepraszam, Hobi...Nie mogę....
-A-Ale T.i. ..Proszę daj mi ostatnią szansę.... Przepraszam...
-Nie, Hoseok...To koniec-powiedziałaś odchodząc
Zostawiłaś go samego... Po twoich policzkach spływały łzy...
Dni mijały....Przez jakiś czas zatrzymałaś się w hotelu. Za to Hoseok... Z Hoseokiem było coraz gorzej...Nie wychodził z domu...Na koncertach płakał... Na próby przestał chodzić.... Upijał się każdego dnia nie mogąc sobie wybaczyć tego co zrobił....
Chłopaki próbowali mu za wszelką cenę pomóc...Ale nadarmo... Nie byli w stanie mu pomóc w żaden sposób...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro