Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

doce

Pov. Gilkenly 4/18/23

- Ciebie do końca pojebało?!- Wykrzyczałem uderzając w stół i od niego wstając.- Brak jakiejkolwiek prywatności?! I do tego plan, który miał być odwołany jest nagle robiony?!

- David, uspokój nerwy- siwowłosy również wstał, lecz było widać, że jest bardziej opanowany ode mnie.

- Jak mam się uspokoić?! Jak ja go do chuja kocham! Czego nie potrafisz zrozumieć?!

- Ja..- Uciął wypowiedź.

- Tak ty. Nigdy jeszcze nie zrezygnowałem z jakiekolwiek planu. Więc powinieneś wywnioskować, że chyba jakaś grubsza sytuacja siedzi za tym. Oczekuje od ciebie tylko jednej informacji. Gdzie on do cholery jest?

- Torturownia Dii.

- Która? Paleto czy Winiarnia?

- Nie wiem, raczej Paleto.- Wzruszył rękami i opadł na krzesło.- David ja na prawdę przepraszam.

- Jeśli chcesz, żebym ci wybaczył, to weź ten jebany telefon i zrób coś by zatrzymać tą akcje. A ja po niego jadę.- Głośno westchnąłem i wyszedłem z Triady. Wyciągnąłem z garażu Elegy, wsiadłem do niego i ruszyłem w kierunku białowłosego. Złamałem przy tym wszystkie możliwe zasady. Przy wjeździe do Paleto minęły mnie trzy G klasy. Spodziewałem się, że Erwin się mnie posłuchał. Wjechałem driftem na teren torturowni i szybko wybiegłem z auta.
Przeszukałem ponad połowę budynku, została mi ostatnia część.

- Nico?- Wszedłem do pokoju kierownika.

- David?- Do moich uszu doszedł znikomy głos brązowookiego, przejechałem wzrokiem po całym pomieszczeniu. W rogu znalazłem skutego Carbonarę z kilkoma ranami. Podbiegłem do niego, odkułem go i przytuliłem.

- Jak ja sie o ciebie martwiłem.- Szepnąłem urywanym tonem.

Hmmm. Kto wie co dalej
kto wie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro