³² - ʙᴜᴛ ɪɴ ᴛʜᴇ ᴇɴᴅ, ᴡᴇ ᴏɴʟy ʀᴇɢʀᴇᴛ ᴛʜᴇ ᴄʜᴀɴᴄᴇꜱ ᴡᴇ ᴅɪᴅɴ'ᴛ ᴛᴀᴋᴇ
↷ 당신은 그를 사랑합니까?
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
— Smacznego skarbie
— Smacznego mamo
Niedzielne popołudnie mijało im spokojnie.
Sicheng siedział przy stole ze swoją mamą, jedząc obiad.
Było po godzinie piętnastej, więc pani Dong miała równe dwie godziny na to, by udać się pracy na swoją nocną zmianę.
Była pielęgniarką i pracowała w szpitalu, na oddziale intensywnej terapii, który znajdował się na drugim końcu miasta.
Ostatnimi czasy nie miała za wiele okazji do tego, by porozmawiać ze swoim jedynym synem, dlatego teraz chciała to wykorzystać.
— A więc — Zaczęła powoli, zastanawiając się co tak naprawdę chce mu powiedzieć — Słyszałam pewne wieści i liczę na to, iż uzyskam od ciebie prawdziwą odpowiedź
— Jakie wieści? — Zapytał bez wyrazu, żując powoli swój ryż.
Bał się tego, co jego mama mogłaby usłyszeć.
Była sporą plotkarą i często zdarzało się, że potrafiła spóźnić się do pracy, bo siedziała na telefonie z najmłodszym z Kimów - Jungwoo.
— MOJE DZIECKO MA CHŁOPAKA — Pisnęła radośnie, uśmiechając się do niego szeroko.
Miała nadzieje, iż ten potwierdzi jej słowa.
Jednym z jej marzeń było, by Sicheng znalazł sobie kogoś, kto się nim zaopiekuje i szczerze pokocha.
Dla niej nie miało znaczenia, jakiej jej syn jest orientacji, bądź jakie ma preferencje łóżkowe.
Była matką i chciała przede wszystkim szczęścia swojego dziecka.
Tylko tyle się dla niej liczyło.
Była samotnym rodzicem i czasami nie było jej przy nim, gdy tego potrzebował.
Pracowała na nocne zmiany, bo takie były najlepiej opłacane, a mało osób chciało je brać.
Mając przy sobie kogoś bliskiego, poczułby się kochany i ona przestała by mieć wyrzuty sumienia wywołane przez pracę.
— Skąd ty to wiesz? — Słysząc te słowa wypowiedziane przez swoją mamę, całe jedzenie, które miał w buzi wypluł na stół, zaś na jego twarzy szybko pojawiły się dwie czerwone plamy, tuż w okolicach policzków.
— Mam swoje sposoby — Odparła, beztrosko wzruszając ramionami.
Czasami zachowywała się jak taka nastolatka, mimo tego, iż wiekowo zbliżała się do czterdziestki.
— A czy przypadkiem te "sposoby" nie mają blond włosów i imienia zaczynającego się na literę J? — Był święcie przekonany o tym, iż to jego przyjaciel wykablował wszystko do jego matki i w myślach już wymyślał sposób, w jaki go zamorduje, gdy ten tylko do niego przyjdzie.
— Możliwe — Puściła mu oczko i zajęła się dokańczaniem swojego obiadu, który zaczynał coraz bardziej stygnąć — No więc jak?
— No więc co? — Powtórzył głupkowato.
— Pytam, czy to prawda? Jezu dziecko, czasami mam wrażenie, że myślenie masz swoim ojcu, a pamiętaj, że rozumem on nigdy nie grzeszył
Czekał na to, aż taki tekst się pojawi.
Kobieta, gdy tylko chciała go w jakikolwiek skrytykować, bądź wyśmiać, to zawsze porównywała go do taty, którego nie znał, z racji tego, iż zostawił jego mamę, gdy ta była z nim w ciąży.
Nie załamywało jej to, gdyż powtarzała, jak bardzo wdzięczna jest losowi za możliwość jego dorastania w "czystych, inteligentnych warunkach".
— Chyba tak, chyba to prawda
— Chyba? To ty nie wiesz, jak wygląda związek, czy trzeba ci kupić nowe okulary?
— To jest po prostu skomplikowane mamo i ciężko mi odpowiedź ci na to teraz...
Bo co miał jej takiego powiedzieć?
"Hej mamo! Bo wiesz, tak naprawdę jestem takim frajerem, że mam wynajętego chłopaka i nigdy nie wiedziałem, jak to jest kogoś pokochać, bo nikt mnie nie chce."
Tak, to brzmi w moim stylu - czyli w stylu kompletnego nieudacznika.
— Miłość nie jest skomplikowana, kochanie. Tak samo, jak realia i pytania w teleturniejach. Ludziom wydaję się, że jak raz coś im nie pójdzie, to jest to skomplikowane. Kompletne bzdury. W życiu nie ma drogi na skróty i jeszcze niejeden raz będzie ci ciężko, ale ważne, by się nie zatrzymywać i twardo iść do celu
— No ale jak się nie da? Co jak ludzie próbują mi to zniszczyć?
— To nie pozwól nikomu, by wmówił ci, że czegoś nie możesz, bądź nie dasz rady. Musisz chronić to uczucie i pilnować, by nigdzie nie uciekło. Jeśli chcesz szczęścia u boku tej osoby, to nie bój się zaryzykować o jej względy
Pani Dong była bardzo mądra i gdy tylko nie żartowała na okrągło i dissowała go na każdym kroku, to mówiła takie wrażliwe i bardzo wzruszające rzeczy.
Zdarzały się momenty w jego życiu, iż po poradę szedł właśnie do niej.
Tylko ona wiedziała, co trzeba wtedy zrobić ( poza tym piekła mu ciasteczka imbirowe, gdy widziała, że jest smutny, czy też płacze).
— A czy ty...? — Zapytał ją, wiedząc doskonale jaka będzie odpowiedź — Walczyłaś o tatę i jego uczucia?
— Nigdy w życiu — Parsknęła śmiechem, poprawiając lekko swoją fryzurę — To twój ojciec za mną biegał i starał o moje względy. To były inne czasy, skarbie
— Jakie niby? — Napił się soku ze szklanki, oczekując odpowiedzi, która nigdy nie nadeszła.
Zamiast tego jego rodzicielka zmieniła szybko temat, przyprawiając go o atak kaszlu.
— Słuchaj, bo Jungwoo mówił, że twój chłoptaś umie tańczyć, to prawda?
— No umie, jest tancerzem
— A jakby tak zatańczył ci coś z magic mike? No wiesz...
— Możecie przestać rozmawiać na takie tematy przez telefon? To upokarzające — Schował twarz w dłoniach, czując, jak zaraz policzki mu wybuchną ze wstydu.
— Pamiętaj, że posiadanie dobrych kontaktów ze swoim chrześniakiem, to podstawa
Jak mógłby zapomnieć o tym, iż jego mama przyjaźni się od czasów liceum z mamami Jungwoo i Taeila?
W ich domu było pełno zdjęć tej trójki z różnych etapów ich życia - przed pojawieniem się dzieci, jak i po ich urodzeniu.
Pani Kim, a raczej ciocia Chaewon była jego matką chrzestną, a jego własna mama była chrzestną Junguwu.
Z kolei mama Taeila - ciocia Yuji była chrzestną Taemina.
Było to trochę skomplikowane, jednak ważne było to, iż właściwe osoby rozumiały co się dzieje.
— Pamiętam mamo, pamiętam
— Jakbyś ty tak pamiętał o przyprowadzeniu go do domu, zanim pójdę do pracy, to byłoby świetnie — Wytknęła mu, odrobinę pretensjonalnym tonem, odchodząc od stołu i zostawiając zmieszanego i mającego ochotę udusić się poduszką syna, by zacząć szykować się na nocną zmianę do szpitala
꒰♡꒱
jeśli ktoś nie wie, bądź nie widział, to na moim profilu pojawiło się nowe ff pt. 'oh my...' z doyoungiem i taeilem (doilki) i byłoby mi bardzo miło, jakby ktoś tam zajrzał i zostawił po sobie nawet minimalny komentarz 🙈
i always love u my precious diamonds 💜
stay happy and healthy xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro