Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• 40 •

Od autorki: Jeżeli będziecie bardzo aktywni, to dodam dziś kolejny ♡

Oglądając się cały czas, dotarłem na przystanek. Wciąż byłem zapłakany i przerażony. W dodatku zraniony przez swojego chłopaka, ale chyba teraz już byłego. Siedziałem na ławeczce czekając na autobus, który przez porę, miał być dopiero za dwadzieścia minut.

Wyjąłem telefon z kieszeni przyciskając guzik z boku, by podświetlić ekran, na którym było dużo wiadomości. Większość od Jamesa z wyznaniami miłości, od operatora za brak wpłaty za rachunek i jeden od Harry'ego ze zdjęciem z randki. Uśmiechnąłem się słabo patrząc jak szczęśliwy jest. Przynajmniej on.

Zablokowałem ekran wpatrując się w pustą ulice, oczekując autobusu. Kiedy miał już przyjechać, mój ekran się podświetlił. Otworzyłem szeroko oczy widząc imię Nialla i wiadomość od niego.

Od Niall:
„Musimy pogadać, przyjdź"

Od razu zerwałem się na równe nogi. Zignorowałem nadjeżdżający autobus i zacząłem iść w kierunku domu Horana. Czyli przemyślał to wszystko? Może to głupie, że od razu go niego lecę, ale potrzebuję go. Jego wsparcia i poczucia bezpieczeństwa kiedy mam go obok siebie.

Zapukałem, ale nie odpowiedział, więc nacisnąłem klamkę wchodząc do środka.

- Niall? - odezwałem się rozglądając po przedpokoju. Światło było zgaszone. Rozpiąłem kurtkę sięgając do włącznika - Niall?! - powtórzyłem wchodząc do salonu i przystanąłem widząc go siedzącego na kanapie, tyłem do mnie - Przestraszyłeś mnie - wymamrotałem obchodząc mebel i stając naprzeciwko niego. Rozchyliłem wargi widząc jego przymknięte oczy i dłoń, którą przyciskał do brzucha, a na jego białej koszuli czerwona plama powiększała się z sekundy na sekundę - C-co się-

Upadłem na podłogę tuż przed Niallem, dotykając jego przedramienia. Rozchylił powieki i uniósł dłoń dotykając opuszkami palców mojego policzka.

- Uciekaj - szepnął, a ja zmarszczyłem brwi i pokręciłem głową.

- Zadzwonię po karetkę, nie zostawię cię..

- Uci-

- Nie dotykaj go - usłyszałem znajomy głos. Uniosłem wzrok znad bladej twarzy Nialla i zobaczyłem mężczyznę w wejściu do salonu - Kochanie, odsuń się od niego.

Wpatrywałem się, gdy zsuwał z głowy kaptur, ukazując krótkie brązowe włosy. Momentalnie zrobiło mi się słabo.

- Liam?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro