Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• 34 •

Spędziliśmy z Niallem cały weekend razem i cały poniedziałek. Kochaliśmy się, oglądaliśmy telewizje, jedliśmy i bawiliśmy się z Psem. Podejrzewałem nawet, że ma gdzieś ukrytą drugą komórkę i na niej ukradkiem pracuje, ale to nie było nawet możliwe. Siedzieliśmy ze sobą praktycznie cały czas. Jednak on naprawdę ani razu nie wspomniał o pracy, a całą uwagę poświęcał mi. We wtorek rano, pomyślałem, że dziecinne byłoby, gdybym wymagał od niego by zawalił kolejny dzień pracy.

Postanowiłem obudzić go w przyjemny sposób, oddać mu telefon i wypchnąć do firmy.

Około siódmej rano wsunąłem się cały pod kołdrę i oblizałem wargi zanim znalazłem się pomiędzy jego nogami. No bo kto nie lubi być budzony lodem?

Spał na plecach pochrapując, więc wszystko było dużo łatwiejsze. Ułożyłem dłoń na jego udzie zanim przesunąłem językiem po całej długości. Był duży nawet kiedy nie był twardy. Chcąc go pobudzić wsunąłem główkę jego penisa pomiędzy wargi zasysając delikatnie, zadowolony zauważając, że robi się twardy. Zamruczałem cicho oblizując jego kutasa jak zwykłego loda, a gdy w końcu był w pełnej erekcji, wziąłem go głęboko do buzi.

- Cholera - usłyszałem ciche sapniecie, a dłonie Nialla zacisnęły się na pościeli niedaleko mojej głowy. Wbiłem palce w jego udo, biorąc go całego. Jego główka uderzyła w tył mojego gardła, a mój nos o jego podbrzusze. Jęczał cicho poruszając nieznacznie biodrami, a ja pieściłem go wargami i dłońmi aż nie doszedł w mojej buzi.

Oblizałem usta, kiedy Niall złapał za krawędź kołdry unosząc ją i patrząc mi w oczy wciąż lekko zdyszany. Uśmiechnąłem się i usiadłem na jego udach.

- Dzień dobry - wymruczałem pochylając się i całując jego policzek.

- Cholera, dzień dobry - powiedział wpatrując się we mnie błyszczącymi niebieskimi oczami - Co za wspaniały poranek.

- Starałem się - wzruszyłem ramionami a na moich wargach zaigrał uśmieszek. Poczułem dłonie Nialla na moich pośladkach i to jak zsuwa bieliznę z mojej pupy.

- Też chce się postarać - mruknął przewracając nas, że teraz leżałem pod nim.

- Nie musisz, chciałem-

Urwałem, gdy zsunął się w dół i ułożył moje nogi na swoim ramionach. Wsunął palec do buzi, spoglądając mi w oczy. Zaczął składać delikatne pocałunki na wewnętrznej stronie mojego uda, jednocześnie pocierając mokrym palcem moją dziurkę. Odetchnąłem cicho myśląc, że powrót Nialla do pracy może poczekać aż dojdę.

Ku mojemu zdziwieniu, włożył we mnie jeden palec i nie przygotowywał mnie na więcej. Obniżył głowę zaczynając dotykać językiem mojego wejścia. Otworzyłem szerzej oczy na to nowe uczucie. Nikt nigdy wcześniej nie robił mi rimmingu i cholera, jak mogłem być tak głupi by się tego nie domagać. Przecież to niebo, czuć tam czyjś język.

Jęczałem i wydawałem z siebie wciąż zadowolone jak i zaskoczone dźwięki. Naprzykrzał, gdy wsunął we mnie język.

Zapłakałem obejmując dłonią swojego penisa poruszając szybko po całej swojej długości i doprowadzając się do upragnionego orgazmu. Horan spojrzał na mnie z zadowolonym uśmieszkiem, zaczął znów składać pocałunki na moim udzie patrząc mi w oczy.

- Możesz mnie tak budzić codziennie - wyszeptałem, kiedy znalazł się nade mną. Pocałował mnie w czoło i przytulił mocno.

- Nie, jak się przyzwyczaisz to to nie będzie takie dobre - powiedział wysuwając się z pościeli i zostawiajac mnie w niej dyszącego wciąż po najlepszym orgazmie w życiu.

- Zwracam ci wolność - odparłem sięgając do szafki nocnej po telefon Nialla. Spojrzał na mnie zaskoczony siadając znów na łóżku, zanim zdążył założyć trzymane w dłoniach bokserki.

- Dzięki, na pewno? Nie chcesz spędzić jeszcze jednego dnia razem? - spytał odpalając komórkę.

- Nie, potrzebują cię w firmie - powiedziałem uśmiechając się. Pocałował mnie w czubek głowy i wyszedł z sypialni mówiąc, że zrobi śniadanie. Leżałem jeszcze chwile w pościeli i sięgnąłem po swój telefon, który tez nie był używany przez kilka dni.

Z przerażeniem zobaczyłem kilka SMSów.

Od Nieznany:
„Hej Zayn"

Od Nieznany:
„Zmieniłeś numer i zapomniałeś mi go podać"

Od Nieznany:
„Ale spokojnie, znalazłem go"

Od Nieznany:
„Tęskniłem"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro