Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• 29 •

- On jest dziwny - wymamrotałem do kuzyna. Siedzieliśmy w kuchni podjadając zapiekankę, którą Harry zrobił na obiad. Pies biegał po mieszkaniu z zabawką, którą mu kupiłem wracając z firmy - Patrzył się na mnie z czymś dziwnym w oczach. Na szczęście zaraz wysiadałem, bo uciekłbym przez tą szczelinę w drzwiach.

Styles parsknął śmiechem, ale kiedy spojrzałem na niego zmęczony, szybko zacisnął wargi.

- Mówiłem ci, on pracuje sam. Informatycy mają swoje własne piętro, każdy swój pokój. W tych pokojach jest ciemnica, bo tylko tak potrafią się skupić. Ludziom odwala, gdy tyle siedzą sami. Może myśli, że jesteście przyjaciółmi po tym jak zagadałeś go wtedy w barze - wzruszył ramionami nabijając kawałek ziemniaka na widelec i pakując go sobie do buzi.

- Po jednym spotkaniu? Zamieniliśmy może dwa zdania! - sapnąłem odsuwając prawie pełny talerz i chowając twarz w dłoniach - Nie ważne, nie będę go widywał, jeżeli nie będę musiał przychodzić do waszej firmy.

- A jak ten twój stalker?

- Nie odzywa się, na szczęście - westchnąłem. Po dłuższej chwili wstałem z krzesła i złapałem psa - Jadę.

- Co? Gdzie? - spytał Harry wstając szybko i podchodząc do mnie. Nie wiem czemu, ale jak na razie bezpiecznie czułem się wyłącznie w domu Nialla. W domu z alarmem na dobrze strzeżonym osiedlu.

- Muszę pilnować domu Nialla, podlewać kwiatki. Zająć się plazmą i niesamowitym materacem - posłałem kuzynowi uśmiech. Wywrócił oczami i pożegnał się ze mną. Zszedłem na dół i wsiadłem do limuzyny, czekającej wciąż pod blokiem, która zawiozła mnie do domu Horana.

Otworzyłem pocztę i po chwili zastanowienia zacząłem pisać do mojego mężczyzny. U niego jest południe, ale może jak wróci do hotelu to się ucieszy.

Od Zayn J. Malik
Do Niall J. Horan
Temat: Gdyby ci mnie brakowało
"Wypolerowałem moje glany, co myślisz?"

Z uśmiechem wysłałem maila do Nialla. Zrzuciłem buty i ułożyłem się na pościeli jeszcze chwile przyglądając swoimi zdjęciom. Po jakiejś chwili odłożyłem w końcu telefon i nagi, jedynie w kremowych skarpetkach sięgających mi do połowy łydki, ruszyłem do kuchni. Znalazłem coś z tej chińskiej knajpy, gdy w środku nic się nie ruszało, wziąłem to i usiadłem na kanapie. Niepewnie spojrzałem w okno i dwoma dużymi krokami podszedłem do niego i szybko zasłoniłem. Czułem dziwny niepokój przez tego Jamesa, mimo iż nie miałem podstaw, to bałem się, ze ktoś mógłby za mną chodzić.

Skończyłem jeść i siedziałem jeszcze chwile w salonie, dopóki nie usłyszałem jak ktoś dzwoni na skype'a. Praktycznie pobiegłem do sypialni i złapałem moją komórkę. Pisnąłem i odebrałem połączenie od Nialla.

- Hej! - przywitałem się z nim, trzymając telefon przed sobą, leżąc płasko na brzuchu w jasnej pościeli. Uśmiechnąłem się widząc przystojną twarz Horana - Czy ty jesteś w łazience? - spytałem rozbawiony.

- Jestem przez ciebie taki twardy, a czekam na spotkanie - wymamrotał mrużąc na mnie niebieskie oczy, a ja uśmiechnąłem się zadowolony. Doprowadziłem go do orgazmu słowami, mówiąc jak chciałbym by pieprzył mnie w tej chwili, jednocześnie pokazując mu jak się dotykam - Jeszcze jeden dzień i wracam do ciebie Zayney - powiedział po wszystkim, a ja uśmiechnąłem się delikatnie, nawet trochę zmęczony - Muszę lecieć, pa kochanie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro