Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• 15 •

Obudziłem się następnego ranka i zaniepokojony zauważyłem brak szczeniaka w miejscu, gdzie go zostawiłem. Potem dostrzegłem uchylone drzwi od mojej sypialni i niepewnie wyszedłem przez nie. Zobaczyłem Harry'ego stojącego w salonie z założonymi ramionami na klatce piersiowej, jakby wiedząc, że mam coś na sumieniu i że zaraz wyjdę ze swojego pokoju.

- Ktoś się do nas włamał, ukradł szynkę, nasikał na dywan i podrzucił szczeniakam. Wiesz coś o tym? - spytał unosząc jedną brew wyraźnie niezadowolony.

- Nie mam pojęcia, co za dziwny człowiek musiał to-

- Zayn! - Harry wrzasnął, a ja skrzywiłem się owijając ramiona wokół swojego ciała jakby to miało mnie przed gniewem kuzyna - Co ci do jasnej cholery przyszło do tej ciemnowłosej głowy?! Szczeniak?! Poważnie Zayn?!

- Siedział w kartonie przed budynkiem, tak strasznie lało.. Nie mogłem go zostawić Hazz - wyszeptałem i zobaczyłem jak szczeniak biegnie z kuchni do nas. Kucnąłem łapiąc go i biorąc na ręce, a pies zaczął gryźć mnie lekko po palcach szczęśliwie merdając ogonkiem.

- Ja dużo pracuje, ty jesteś nieodpowiedzialny, a w naszym budynku nie wolno trzymać zwierząt Zayn - powiedział brunet zakładając na ramiona marynarkę i przebiegając palcami po włosach. Opuściłem głowę na stwierdzenie mojego kuzyna, że jestem nieodpowiedzialny. Miał racje, ale mimo to mnie to dotknęło - Zayn - zrobił krok w moim kierunku i pogłaskał psa po główce zaciskając wargi - Wiem, że masz wielkie serce i poczułeś, że musisz go wziąć, ale nie możemy go zatrzymać. Oddaj go do schroniska albo znajdź mu jakiś dom.

- Okay - wyszeptałem przytulając mocniej szczeniaka - Ale Ohana..

- Nie - przerwał mi ostro Styles, na co zacisnąłem wargi - Masz go kilka godzin. Nie jest w naszej rodzinie. Proszę, jak wrócę niech go nie będzie.

Patrzyłem jak idzie do drzwi, by je za sobą zatrzasnąć. Wzdrygnąłem się i postawiłem psa na podłodze. Nie mogę oddać go do schroniska, on tak się cieszył, gdy zabrałem go do domu z tego kartonu.

- Mały - odezwałem się, gdy rzucił się biegiem i zaczął podgryzać nogę od stolika - Halo, przestań. Ej!

Przestań chociaż ty mnie ignorować.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro