Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•3•

-Łooooo!Ale ten dom ogromny!-wrzasnął Hunk
-Lata pracy - odparł Matt puszczając mi oczko
-Czy jest w nim miejsce dla każdego?-zapytałem swobodnie
-Ależ oczywiście!Jeszcze ściągnąć tu Shiro i będzie git!- krzyknął uradowany brat Katie i podskoczył szczęśliwy
-A Alura?- spytała cicho dziewczyna
-Alura się nie liczy.Ma swój świat.- wtrącił się Keith
-Wolałbym się z nią nie użerać.Jest jak baba w ciąży,albo z okresem.Gorzej!Baba z okresem w ciąży!- dodał po chwili namysłu na co wszyscy się zaśmialiśmy.

Parę godzin później zamówiliśmy pizzę. O dziwo, dali na koszt firmy,ale my jesteśmy hojni,więc daliśmy napiwek.
Hunk zjadł 3/4 całej pizzy.Dlaczego nie ma tu sprawiedliwości?!
Keith,ja i Matt poszliśmy na spacer. Hunk i Pidge zostali na tak zwane przez tego spaślaka "Babskie, i nie tylko, pogaduchy".

Ze śmiechem weszliśmy do domu. Udaliśmy się do salonu, przez cały labirynt w tym domu,a pierwsze co rzucało się (mi) w oczy była Katie śmiejąca się i uśmiechająca wraz z moim przyjacielem. Roztapiam się od środka w jej uśmiechu.Taki piękny...Taki..

-LANCE!!!!!!!!!!!!!!!- wydarł się jak opętany do mojego ucha Matt
-Co?Gdzie?Jak?PO CO SIĘ DO JASNEJ MARYLKI DRZESZ MI DO UCHA TY GNOJU?!
-Patrzyłeś się na Pidge jak jakiś zako...- nie dokończył
-Chwilaaa...Lance się zakochał?!- krzyknął,a Katie odwróciła na nas wzrok
-Cicho palancie!-uciszyłem chłopaka zaciągając do piwnicy
-Debilu,nie przy niej.
-Lance się zakochał!Lance się zakochał!- i tak w kółko
-Dobra,dobra!Masz racje,zakochałem się.Zadowolony?
-Awwww!- myśli na chwilę, ale potem dodaje- PLANCE!!!!
-Nienawidzę cię,Matt..-mruknąłem mając już go dosyć i w otchłaniach mych myśli zatopiłem swoje smutki i rozpacze.
-Tak,tak.Wiem.- uśmiechnął się szeroko po czym poszliśmy spowrotem do innych.

Hunk włączył jakiś film.Co chwilę patrzył się to na mnie,to na Katie.O co mu chodzi do jasnej Marylki??

Po obejrzeniu seansu włączyłem światło i ujrzałem śpiącą Pidge,Keith'a i Matta.

Hunk podszedł do mnie.
-No co tam,stary?-spytałem
-To ja raczej powinienem zapytać,jak z Pidge.
-Ugh.Weźcie się wszyscy odwalcie.

I ruszyłem do swojego pokoju wcześniej już gubiąc się w willi rodzeństwa.

------------
Chcecie:
a)Dłuższe rozdziały ale wolno pisane
Czy:
b)Krótsze i szybciej pisane
?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro