Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• punkt 5

Minęły już dwa tygodnie od naszej pierwszej randki. Byliśmy kilka razy w parku i raz nawet na chwilę w jego domu. Owinąłem go sobie wokół palca. Wszędzie za mną chodzi i robi dla mnie wszystko. Czuję się jak król, który ma poddanego. Ale to też ma swoją cenę. Pomimo, że świetnie odgrywam swoją rolę - kochającego, dobrego chłopaka - to i tak muszę cierpieć. Niemcy przytula się do mnie i całuje. Na szczęście jeszcze nie pocałował mnie w usta, ale podejrzewam, że niedługo będę musiał, żeby zachować pozory. Jednak myślę, że pomimo przytulania się i chodzenia razem za ręce, efekt końcowy jest warty zachodu. Mnóstwo razy wyobrażałem sobie jak będzie wyglądała jego mina po zerwaniu, jak jego łzy będą szybko spływać po policzkach i jak będzie się czuł, gdy zrozumie, że to wszystko był plan.

Kiedy o tym myślę, radość wypełnia mnie od środka. Zawsze mnie to pociesza i daje siłę w wytrwaniu w tym związku. Właściwie, gdy głębiej się nad tym zastanawiam dochodzę do wniosku, że korzyści są większe. Mogę wykorzystywać Niemcy co sprawia, że robi wszystko o co poproszę, upokorzę go i będę mógł patrzeć na jego cierpienie, a wzamian muszę znosić okazjonalne przytulasy i pocałunki. Chociaż, jak myślę o jakimkolwiek bliskim kontakcie z nim to chcę mi się wymiotować, ale dam radę. Jego cierpienie jest warte takiego trudu.

Moje poranne rozmyślania w łóżku przerwał wibrujący telefon.

Węgry?

Węgry

Hej! Masz może czas się
dzisiaj spotkać?

Właściwie to tak

Chciałbym ci powiedzieć coś
ważnego

Yyy... Okej

Możemy się spotkać o 19 w
barze niedaleko parku?

Dobra, a zdradzisz
mi o co chodzi?

Jak przyjdziesz to tak

Szczerze mówiąc jestem trochę zaskoczony tym, że Węgry chce się ze mną spotkać. Rzadko mamy czas na to, żeby ze sobą porozmawiać. Jednak cieszę się, że będę mógł z nim dzisiaj spędzić trochę czasu. Ostatnio widzieliśmy się na imprezie u ruska. Strasznie żałuję, że z najbliższą osobą w moim życiu widuję się raz na kilkanaście dni.

*

Otworzyłem drzwi i wszedłem do baru. Od razu poczułem zapach alkoholu. Nie rozumiem, dlaczego Węgry tak bardzo lubi spędzać tutaj swój czas. Rozejrzałem się po lokalu. Większość osób była już spita. Nie zamierzam tak skończyć. Zobaczyłem jak siedzi na krześle i rozmawia z barmanem. Podszedłem do niego.

- Więc jaka ta ważna sprawa, którą chcesz mi wyznać? - spytałem, dosiadając się obok niego.

- Już myślałem, że nie przyjdziesz - odparł. - Dwa piwa poproszę - zwrócił się do mężczyzny za ladą.

- Przecież wiesz, że nie piję.

- Ta informacja jest warta świętowania.

- Dobrze... Zdradzisz mi w końcu ten sekret?

Na stole pojawiły się dwa kufle z piwem.

- Już, trochę cierpliwości. - Przewróciłem oczami. - Na domówce w Rosji szybko wyszedłeś, ale ja tam jeszcze trochę zostałem. Po pewnym czasie podszedł do mnie Austria i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. - Węgry lekko się zarumienił. - Okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Wymieniliśmy się numerami. Przez te kilkanaście dni dużo esemesowaliśmy i rozmawialiśmy, a wczoraj... - Jego policzki stały się bardzo czerwone. Wziął głęboki wdech i zaczął mówić dalej - on spytał się czy chce zostać jego chłopakiem i ja się zgodziłem, więc jesteśmy... parą - skończył i czekał na moją reakcję.

Co?!

- Co?! - spytałem zdziwiony i zezłoszczony. - Z Austrią, bratem Niemiec?! Zapomniałeś co on nam zrobił podczas wojny?!

- ...szczere mówiąc nie spodziewałem się po tobie takiej reakcji - powiedział po chwili.

- A jakiej się spodziewałeś?! - Byłem naprawdę wściekły. - Gratuluję Węgry, związałeś się z bratem mordercy?!

- To już przeszłość, poza tym tego gówna nie rozpętał Austria!

- Oni wszyscy są tacy sami! Kłamliwi i parszywi! Nie wiem co w nim widzisz, ale ja niechciałbym mieć jakiekolwiek związek z rodzinną niemiecką!

Pomimo, że w barze było głośno, dało się usłyszeć nasze szybkie oddechy. Miałem mocno zaciśniętą szczękę. Patrzyłem się na niego z niedowierzaniem i złością. Ciekawe co sobie myślał?! Może, że ucieszę się na tą informację?!

Węgry miał kamienną twarzą. Zobaczyłem też, że jego ręce są złożone w pięści. Świdrował mnie wzrokiem. Wyglądał trochę tak jakby chciał mnie uderzyć. Byłem gotowy na jego cios, ale ostatecznie go nie wykonał. Wypuścił powietrze z ust i powiedział:

- Mógłbyś w końcu wyzbyć się tych swoich uprzedzeń.

Wziął swoją kurtkę i opuścił bar, zostawiając mnie samego z moimi emocjami. Dopiero po chwili zorientowałem się, co właśnie zrobiłem.

Jesteś idiotą.

Wiem.

Pokłóciłeś się z jedyną bliską Ci osobą.

Sięgnąłem po piwo i zacząłem szybko je opróżniać. Czasem też chcę zapomnieć o tym chujowym świecie.

No proszę, a obiecałem sobie, że nie skończę jak większość tych osób.

Tak! Wreszcie to napisałam. Chuj z tym, że boli mnie głowa. Napisałam ten rozdział! Ogólnie to też postaram się częściej pisać szczególnie w weekendy, ale nie zawsze jest na to czas.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro