Rozdział XVI
-Czy ten Rusek robi coś oprócz picia - ironicznie sam do siebie powiedział PKI.
-Zawsze lubił wypić -na twarzy Indo pojawił się lekki uśmiech - oj zawsze.
*PKI wchodzi ukradkiem... Zakrada się... I chce rzucić się na Rosję... Ale w tej chwili on orientuje się co się właśnie dzieje i robi unik. *
-Chyba za dużo wypiłem, gdyż widzę ducha - wykrzykuje
-Dużo wypiłeś, ale oczy jeszcze działają - odkrzyknął mu PKI
-Nie!!... Duch to nie jest.... Ale demon!!
-No dawaj na co czekasz?!
*Szarpią się przez chwilę. Jeden drugiego i na odwrót. Rusek bierze butelkę po Soplicy i wali nią po głowie PKI. Wszędzie leżą odłamki szkła. PKI rzuca Rosję na biurko. Wtedy przypomina on sobie o przycisku pod stołem. Wciska go i nagle rozlega się alarm. *
-Zaraz wparuje tu ochrona uzbrojona po zęby - PKI mówi to chwiejąc się na nogach, cały czas oszołomiony.
-No to na co czekasz? Wiej!! - krzyczy Indo w jego głowie.
-I co?! Teraz to się boisz! Nie uciekaj tylko walcz! - Rosja nadal pijany wymachuje po pokoju zabitą butelką.
*PKI wyskakuje przez okno lądują na stercie śmieci. Rosja wygląda za nim przez okno, ale na zewnątrz było ciemno i nic nie widział. Wtedy do gabinetu wbiega ochrona uzbrojona w kałaszniki. Rosja jest zmęczony (i pijany) dlatego udaje się na spoczynek. *
~~~Rankiem~~~
*Rosja budzi się na kacu. Siedzi na łóżku i zastanawia się co się stało wczoraj. Przypomina sobie wszystko i chwyta za telefon. Dzwoni do Polski, ale nie odbiera. Dzwoni do Holandii.*
-Halo, kto dzwoni?
-Halo! Tu Rosja! Czy jest z tobą Polska?!
-... Nie.. , a coś się stało?
-A żebyś wiedział! Coście wy tam narobili? Wczoraj był u mnie demon i była bitka... I soplica...i.. i...
-Co ty opowiadasz. Jaki demon? Jaka soplica? Znowu piłeś?
-Może.. Ale widziałem i inni też widzieli!
-Co widzieli?
-Demona.. Zjawę... Koszmar.... PKI!
-... Czyli to prawda....
-Wiedziałaś o tym!? Gdzie jest Polska? Mówił mi, że razem będziecie w Azji.
-Można tak powiedzieć... A Polska? On... On się nam zgubił.
-Cały on. No dobra... mamy problem.
-Co tak u ciebie głośno?
-Co?! Aaaa!! Helikopter właśnie ląduje!!
-Po co!?
-Lecę na polowanie!
-Na co?!!
-Na zjawę!!
-....
-Jak będzie trzeba to spalę pół obwodu!
-Zwariowałeś?!
-Trzeba wytoczyć ciężkie działa! Dziś! Poleje się krew!
-Nadal jesteś na kacu?
-Co? Nie słyszę cię, bo właśnie wsiadłem i startujemy! Zadzwonię później, jak już go dopadnę!
-Czekaj. Chwila!
-...
-Rozłączył się....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro