Rozdział V
-Wiesz co Indo?
-Co?
-Jesteś straszenie naiwny, chociaż wiele razy się już sparzyłeś.
-Zauważyłem.
-Co ty taki markotny?
-A jaki mam być, przejełeś kontrolę nad moim ciałem, zaatakowałeś moją siostrę i jeszcze prubujesz mi wypominać wszystkie moje błędy?
-Nudziarz.
-Ty masz z tego niezły ubaw?
-Nie miałem takiej rozrywki od siedemdziesięciu lat.
-To sporo.
-Teraz ty zacząłeś żartować?
-Ty wiesz jak mnie zdenerwować.
-Widzisz, kto tam stoi?
-Wietnam!
-No właśnie. Najpierw miło sobie pogadamy, a później niestety będziemy musieli się pożegnać.
-Nie rób tego!
-Cześć Wiet. Co u ciebie?
-Cześć Indo! Słyszałeś że Polska przyjechał? Podobno jest też Holandia.
-To wspaniale. Pewnie będą chcieli nas odwiedzić.
-Może złożymy im wizytę pierwsi?
-Oczywiście, ale...
-Ale co?
-Niestety tylko ja złożę im wizytę. Ty będziesz się wykrwawiać.
-Ale masz poczucie humoru.
-To nie był żart. *wyciąga nóż*
-Może jeszcze to przemyślisz?
-Ja napewno to jeszcze przemyślę, ale ty już nie. *wbija nóż w Wietnam i go wyciąga i jeszcze raz wbija*
-Ha ha ha! *wyobraźcie sobie złowieszczy/szaleńczy śmiech.*
-Słyszałeś to Indo? Holandia tu jest. Wiesz co to oznacza?
-Miłą kawę?
-Tak, to będzie bardzo miła kawa. Tylko Polska psuje wszystkie moje plany.
-Dlaczego?
-To było dawno temu.... To były lata kiedy w Polsce był socjalizm, wtedy nazywał się PRL. Fajny był z niego gość. Wiele przeszedł i jeszcze wszystkim pomagał. Gdyby nie on to cały Blok Wschodni rozsypałby się w rok. Do nas również zawitał, walczył z nami o naszą niepodległość. Podczas gdy komunistów i socjalistów mordowano on nas ukrywał. Można by powiedzieć że socjalizm u niego działał. Nawet gdy komunizm upadł, a on już nie był PRL tylko Polską, on nie miał nigdy do mnie pretensji. Ani mnie nie zabije ani nie pozwoli bym zabił kogokolwiek w tym Holandię. Zastanawiam się czy chcę go zabić. Pożyjemy zobaczymy. Teraz już znasz całą historię.
-Polska mi nigdy o tym nie opowiadał.
-Nie chciał cię pewnie martwić. To bardzo zamknięta w sobie osoba, chociaż na taką nie wygląda. Wiele przeżył, wiel wycierpiał, nie chwali się tym.
-Chyba nikt nie wie o nim wszystkiego.
-Racja.
~~~~~~~~~~~U Polski~~~~~~~~~~~~~~
-Jak myślisz, w którym kierunku poszedł?
-Mógł pójść wszędzie.
-Będzie chciał się zemścić.
-Tylko na kim?
-Na Japonii?
-No tak lata 1942 - 1945. Na kimś jeszce?
-Na każdym kogo napotka podrodze. I na pewno na tobie.
-No tak. Jak myślisz, wie że tu jestem?
-Pewnie tak.
-Szybki jest.
-Żebyś wiedział jak bardzo. Chodźmy do Japonii.
-Jak myślisz, znajdziemy kogoś po drodze?
-Miejmy nadzieję że nie. Powinniśmy im powiedzieć.
-Dobrze, powiedzmy im.
-Hej, chłopaki chodźcie na chwilę.
-Coś się stało?
-Musimy wam coś powiedzieć. Indonezję prawdopodobnie znowu opętał PKI. Pewnie teraz kieruje się w kierunku Japonii. Musicie nam pomóc.
-Czemu nie powiedzieliście nam wcześniej?
-Nie chcieliśmy was martwić. Pomożecie nam?
-Oczywiście, możecie na nas liczyć.
*I ruszyli w kierunku Japonii. Czy uda im się powstrzymać PKI? Czy będą kolejne ofiary? Czy uratują Indonezję? Czy Holandii uda się pogodzić z przeszłością i żyć dalej? Jak dalej potoczą się losy bohaterów? Jak skończy się ta historia? Spokojnie, ta historia tak się szybko nie skończy. Będzie jeszce wiele rozdziałów. *
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro