Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV

*Doszli do domu Indonezji, ale go w nim nie zastali. *

~~~~~~Tymczasem u Indonezji ~~~~~~

-Zastanowiłeś się już?
-To znowu ty?
-A niby kto inny? Widzisz tu kogoś innego?
-Właśnie dlatego tu przyszedłem. Żeby nikogo nie skrzywdzić.
-Przecież ja nie chcę nikogo skrzywdzić.
-Wtedy też tak mówiłeś.
-Wtedy były inne czasy.
-Nieprawda.
-No dobra, ale ja chcę ci pomóc.
-Jak niby?
-Ty wiesz.
-Nie nie nie. Nie przejmiesz nademną kontroli, nie znowu.
-Przecież było fajnie.
-Nie było.
-Przecież wiem że chcesz się na nich wszystkich zemscić. Chcesz żeby poczuli to co ty wtedy czułeś.
-Nie chcę.
-Nie pamiętasz? To ci przypomnę. Najpierw cię skrzywdzili, a potem zostawili samego. Od tamtego czasu usłyszałeś przepraszam? Nie? No właśnie.
-Może masz trochę racji.
-Wiesz że ja mam rację. Zaczynasz to dostrzegać. Więc ponowię pytanie: czy dasz sobie pomóc?
-Ech... Niech Ci będzie.
-Wiedziałem że w końcu dostrzeżesz że mam rację.

*PKI kłamał. Przejął nad Indo kontrolę i jak się miało później okazać jeszcze wiele razy złamie swoje obietnice. *

-Cześć Indo, co u ciebie? Indonezjo, wszystko w porządku?
-W jak największym. *wyciąga nóż*
-Może chcesz porozmawiać? Indo! Indonezjo!
-... *wbija nóż w Filipiny *
-Indo... To ja twoja siostra....
-*Indo krzyczy w głowie PKI*Przestań, proszę przestań, nie tak się umawialiśmy.
-Zmieniłem lekko naszą umowę. Zabiję również każdego kto wejdzie mi w drogę.
-Wiedziałem żeby Ci nie ufać.
-Oj Indo, niczego się nie nauczyłeś od ostatniego razu.

*PKI wyjmuje nóż z Filipin. *

~~~~~~~~~~~~~U Polski~~~~~~~~~~~~
-Może on jest u Filipin?
-Możliwe, może poszedł na kawę.
-Chodźmy do niej.

~~~~~~~~~~~~~Tybet~~~~~~~~~~~~~~
~Polska i Holandia dziwnie się zachowują. Holandii w nocy chyba przyśnił się koszmar. I nagle ich naszło na odwiedziny Indonezji. Widzą coś czego my nie wiemy. ~

-Pssst. bracia, chodźcie tu na chwilę.
-Coś się stało?
-Zauważyliście jak się zachowuje Polska i Holandia?
-Jakby coś ukrywali?
-No właśnie. Myślę że wiedzą coś czego my nie wiemy.
-To dlatego szukamy Indonezji?
-Możliwe. Ciekawe co kombinują.
-Spytamy się ich?
-Narazie nie, poczekamy i zobaczymy co się zdarzy później. Może sami nam powiedzą.
-Dobry pomysł. Zachowujmy się normalnie to się niczego nie domyślą.
-Racja.

~~~~~~~~~~~Holandia~~~~~~~~~~~~~

-Jak myślisz, domyslili się?
-Mam nadzieję że nie.
-Ja też. Jak myślisz, zastaniemy go u Filipin?
-Szczerze to wątpię. Nie wiem dlaczego.
-Patrz chyba dochodzimy.
-Kto tam leży?! Ej chłopaki, Filipiny się wykrwawia. Chodźcie tu szybko.

*Na szczęście Polska był po kursie pierwszej pomocy, więc pomógł Filipinom. Natychmiast zabrali ją do szpitala.*

-Jej stan jest stabilny, ale minie trochę czasu zanim będziemy jej mogli zadać jakiekolwiek pytania.
-Przeżyje?
-Straciła dużo krwi, ale będzie dobrze. Obecnie jest w śpiączce.

-Holandio?
-Tak Polsko?
-Wiesz czym została zaatakowana?
-Nie.
-Nożem. Wiesz co jest w tym najgorsze? Ja poznaję ten nóż. Ale dawno go nie widziałem ostatni raz widziałem taki nóż..... 60 - 70 lat temu.
-Kto miał taki?
-....
-Polsko?
-.... PKI.
-Ale on zginął!
-Ciszej, bo nas usłyszą. Wiem że zginął, ale może być duchem.
-Chyba chciałeś powiedzieć demonem.
-Wiesz, co potrafią duchy?
-Nie bardzo. A co?
-Opętywać innych. Wiesz kogo opętał?
-Indonezje?!
-Właśnie. Musimy go odnaleźć, zanim kogoś jeszcze skrzywdzi.

~~~~~~~~~~~~Indonezja~~~~~~~~~~~~

~Zaufałem mu, a on mnie okłamał. Już mnie kiedyś oszukał. To było dawno temu. Potrzebowałem pomocy, prowadziłem wojnę z kolonizatorami. Moje państwo było w rozsypce, groziła mu wojna domowa. Wtedy on zaoferował mi pomoc.~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro