Rozdział 3. Mutant?
Gdy chodziliśmy po lochach słyszeliśmy echo rozmów. Jednak w pewnej chwili zobaczyliśmy coś w celi. Przyjrzałem się. W środku przykute do ściany było wiszące ciało. Chyba... Żółwia. W dodatku białego z zielonymi paskami. Gdy na nas spojrzał ujrzeliśmy szkarłatną barwę jego oczu. W szoku zaczęliśmy uciekać. Wszystkich nas ciekawiło kim ten żółw był i po jaką cholerę był potrzebny Shredderowi?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro