podejrzenia
normalne - samantha
pogrubione - lucas
---
piątek, 1 grudnia 2017
10:12
---
— hej, samantha.
— lucas, hej.
— więc, w skali od jednego do dziesięciu, jak ogromne problemy mam z twoim tatą?
— ku mojemu zaskoczeniu, dwa.
— och, dobrze. chwila, dlaczego dwa? dlaczego nie jeden?
— bo ma pewne podejrzenia, że robiliśmy... rzeczy.
— o boże. szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to. pobudka przy tobie była tego warta.
— dlaczego musisz być taki uroczy?
— mówię poważnie.
— kocham cię.
— ja ciebie też, samantho cook.
— już za tobą tęsknię, możesz później przyjść?
— nie mogę, znowu do późna nagrywam. przykro mi, skarbie. mogę przyjść potem?
— hej, to nic. nie przychodź, jeśli będzie późno. nie chcę, żebyś był zmęczony.
— odwiedzę cię jutro, i tak mam wolne.
— czyli spędzimy cały dzień razem?
— tak. brzmi niesamowicie, prawda?
— nie wiem, spędzanie dnia z emmą brzmi lepiej.
— daruję ci to tylko ze względu na emily...
— pff, zdecydowanie wolę spędzić dzień z tobą. ale nie mów jej!
— właśnie do niej napisałem.
— dlaczego jesteś taki wredny?
— to ty zaczęłaś! w każdym razie, może jutro zaprosimy gdzieś emily? na przykład na obiad po naszym wspólnym dniu?
— brzmi idealne. właściwie to teraz jestem w szkole i nauczyciel cały czas na mnie patrzy, więc muszę kończyć. wybacz.
— dlaczego nie dziwi mnie to, że siedzisz na telefonie podczas lekcji? ale okej, pogadamy później. kocham cię.
— ja ciebie też, lucas.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro