Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

co za idiotka


normalne - samantha

pogrubione - lucas

kursywa - emma

---

piątek, 1 grudnia 2017
21:58

---

— hej, lucas. myślałam, że nagrywasz?

— nagrywam. mam dwadzieścia minut przerwy i chciałem z tobą porozmawiać.

— nie masz przyjaciół na planie?

— myślałam, że wytrzymasz dłużej niż pięć sekund bez tych głupich uwag, em.

— och, hej emily. właściwie to mam, ale wolę rozmawiać z moją dziewczyną.

— och?

— och co?

— masz dziewczynę?

— cholera.

— właśnie dlatego uwielbiam słuchać waszych rozmów.

— och, skarbie. uhm, nie mogę zrobić tego przez telefon.

— czego?

— nie zgrywaj głupiej, sam.

— jestem okropny, przez całą noc nie zadałem ci jednego, prostego pytania, które chciałem ci zadać jakoś od zawsze.

— jakiego pytania?

— zignoruj jej głupotę.

— tak właśnie zamierzam.

— hej!

— to nie moja wina, że próbuję poważnie przeprosić, a ty sobie żartujesz.

— padły strzały.

— próbuję poprawić ci humor, głuptasie! no dalej, to nic wielkiego. podobały mi się twoje pocałunki nawet bez tego statusu.

— chwila, czyli nie chcesz, żebym był twoim chłopakiem?

— chcę!

— o matko, strasznie to sobie utrudniacie!

— jakbyś ty potrafiła zrobić to lepiej.

— właściwie to umiem. lucas, czy chcesz, żeby samantha była twoją dziewczyną?

— oczywiście, że tak.

— samantha, czy chcesz, żeby lucas był twoim chłopakiem?

— tak.

— świetnie. ogłaszam was dziewczyną i chłopakiem, możesz ją pocałować.

— to oficjalne? to była oficjalna ceremonia?

— chyba tak.

— czyli jesteś moją dziewczyną?

— a ty jesteś moim chłopakiem.

— jesteście przeuroczy, potrzebuję chusteczek.

— dlaczego ona w ogóle tutaj jest?

— gdyby jej nie było, to nie bylibyśmy razem.

— cóż, właściwie to bylibyśmy. tylko zajęłoby to dłużej.

— próbujesz powiedzieć, że nie jestem potrzebna?

— trochę przesadzasz, ale tak.

— nienawidzę cię, piękny chłopcze.

— ja ciebie też nienawidzę, emily.

— przerywam kolejny moment, cholerka.

— uważaj, bo ukradnę ci gilberta blythe'a.

— nie zrobiłabyś tego.

— och, zrobiłabym.

— dziewczyny! nawet nie jestem gilbertem blythem, przestańcie sprawiać, że czuję się niewystarczający.

— nie jesteś? myślałam, że mój chłopak to gilbert blythe! teraz jestem rozczarowana.

— czuję tę miłość.

— och! właśnie sobie przypomniałam. sammy powiedziała, że podobno jutro się z tobą spotykam.

— tak. to znaczy, jeśli chcesz.

— och, dzięki bogu, bo naprawdę nie chciałam cię spotkać. jakby, spotkanie cię osobiście byłoby traumatyzujące.

— ale z ciebie idiotka.

— okej! tak, chciałabym cię poznać. mamy jakieś plany?

— uch, nie do końca. lucas, masz jakiś pomysł?

— więc samantha, przyjdę po ciebie rano. może koło jedenastej? potem mam zaplanowane kilka rzeczy, które będą niespodzianką.

— och, powiedz mi!

— dobra, powiem szeptem.

— emma, o mój boże, jesteś strasznie głupia! nie pochylaj się do telefonu, przecież tego nie powie.

— nabrała się na to?

— tak. co za idiotka.

— przez całe życie mi dokuczacie.

— uwielbiasz to. ale tak sobie myślałem i może spotkamy się wieczorem na obiad, emily?

— byłoby świetnie. wybrałeś jakieś miejsce?

— możecie wybrać, mi jest bez różnicy.

— okej.

— wołają mnie! muszę już iść, przepraszam. widzimy się jutro.

— do zobaczenia, piękny chłopcze.

— pa, lucas.

— hej, samantha!

— tak?

— kocham cię.

— ja ciebie też.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro