Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

45

Prem przyszedł jak zawsze w nocy do domu Happy'ego, Zapukał do okna , którym chłopak wpuścił go do środka, Alfa od razu zauważył dziwne zachowanie chłopaka, złapał go za policzki.

- co się dzieje mojemu pięknemu?- potarł swoim nosem o jego

- nie wiem jakoś mi od rana nie dobrze... słabo mi - przytulił go. Cały blady, Happy spanikował, wziął go na ręce i wyszedł z nim z jego pokoju, zabrał go do pokoju, Sonic i North oglądali akurat serial, spojrzeli na syna i jego chłopaka. Sonic od razu zauważył, że coś jest nie tak z jego synem.

- hej Happy co się dzieje?- pogłaskał policzek syna.

- słabo mi- przytulił się bardziej do Prem'a. Którego jakby olśniło, przyłożył nos do szyi chłopaka - co ty robisz?- zdziwiony nie wiedział dlaczego Prem go tak nagle zaczął wąchać... Prem spojrzał na North'a

- proszę mnie nie zabijać. Mama to zapewne zrobi za was.- złożył ręce. North i Sonic tylko zaśmiali się

- Twój zmysły wyczuwania nadal działa?- Sonic złapał go za nos- te już wcale nie małe szczęście też ty wyczułeś nawet przed Jeff'em.-powiedział , a Happy nadal nie rozumiał

- o czym wy mówicie?- zdziwiony patrzył na nich jak na debili.
(( Jak Alan na swoich pracowników))

Prem przybliżył się do jego ucha
- pamiętasz jak ostatnio nie mieliśmy gumek? Chyba mamy tego skutek - powiedział, a Happy właśnie odpłynął. Za dużo informacji. Stracił przytomność.

Obudził się w swoim pokoju z kroplówką, spojrzał na Prem'a

- wiesz jaki miałem dziwny sen? Byłem w ciąży.- powiedział, a do pokoju weszła n'Heart z walizką i laptopem w ręku

- to nie sen Happy- powiedziała siadając obok łóżka, otworzyła swoją walizkę w której miała przenośny zestaw do USG. Podłączyła to do laptopa, od razu chłopak podniósł koszulkę.  Kobieta zbadała go.- nie Łukasz alkoholu prawda?

- prawda. Nie palę. Nie piję energetyków.- powiedział poważny

- i dobrze bo to małe w tobie ma już ponad dwa miesiące - pokazała mu na laptopie palcem to co " wywąchał" Prem

- o kurde...- złapał się za głowę.- mama był bardzo zły?- zapytał patrząc na Prem'a

- zwariowałeś? Są chyba nawet szczęśliwi... Boję się pomyśleć co zrobi mi mama...

- Kenta nic ci nie zrobi, przypomnę ci masz 23 lata a Happy 21, jesteście dorośli. Na dodatek zapewne on albo Pete będą płakać. Obstawiam bardziej Pete- powiedziała kobieta i spojrzała na Happy'ego - wysłać ci zdjęcie? - oczywiście, że chciał zdjęcie swojego jeszcze nie narodzonego dziecka.

Sonic zadzwonił po rodziców Prem'a oczywiście nie mówiąc im przez telefon co się dzieje. Pete i Kenta widząc pod domem samochód n'Heart obawiali się, że coś złego się stało. Nawet Joy, który z nimi przyjechał był widocznie przejęty. Weszli do ich domu bez pukania.
Prem i Happy siedzieli już w salonie z innymi, Happy nadal wyglądał na osłabionego, na dodatek był owinięty kocem, Kenta usiadł na przeciwko nich , tak samo reszta przybyła. Prem padł na kolana schodząc z kanapy

- błagam nie zabijajcie mnie - złożył ręce

- co?- Kenta zdziwiony złapał syna za policzki- za co miałabym cię zabić.

- to ja powinienem cię zabić Prem!- Happy zdzielił go w łeb - to ja będę GRUBY! TO JA BĘDĘ NOSIŁ CIĘŻAR. - złapał się za głowę - będę GRUBY

- Happy nie przesadzaj...- Sonic go pogłaskał

-czekaj...- Pete spojrzał na syna później na Happy'ego, naprawdę tak jak przypuszczała n'Heart, popłakał się, przytulił syna i Happy'ego.
Kenta i Joy próbowali właśnie przetworzyć te informacje...

- będę babcią...- Kenta złapał się za głowę, dołączył się do przytulania.
Happy wyjął telefon i pokazał im zdjęcie

- to małe coś ma już ponad dwa miesiące...

- fuj ja was ponad dwa miesiące temu złapałem razem w ogrodzie wujka Alana- Joy zmarszczył brwi.

- oj Joy to słodkie, że ich miłość owocuje.- Sonic przytulił młodszego i pogłaskał go po plecach,  nadal nie są pewni czy Joy po ataku  będzie mógł mieć w przyszłości dzieci

Prem został na noc w domu Happy'ego, zaś Pete siedział w swoim biurze, Kenta przyszedł do męża i położył brodę na jego głowie stając za nim

- co robisz?- zapytał patrząc na laptopa męża

- szukam im domu jak najbliżej nas... Przecież muszą razem zamieszkać jak Happy spodziewa się dziecka, będziemy mieć wnuka...nie mogę w to nadal uwierzyć...

- ja szczerze mówiąc też, ale cieszę się...mam nadzieję, że Joy też kiedyś będzie mógł zostać matką - Pete wzięła Kente na kolana i przytulił go.

Spędzili sobie słodką noc w gabinecie... Biurko prawie tego nie przeżyło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro