Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

78

Minęło trochę czasu od kiedy Ayan znów słyszał Przyszłość... Wszczyscy siedzieli na obiedzie w domu Alana, Korn przyniósł na stół kolejne danie jakie zrobił wraz z Win'em.
Jeff jest bardzo dumny ze swojego starszego syna który zamieszkał z Win'em na farmie. Naprawdę pokochał tego chłopaka który zajmował się krowami kiedy pierwszy raz się spotkali...

Kyu poczuł zapach dania i od razu zakrył usta, szybko zerwał się na równe nogi i pobiegł do łazienki, zwrócił wszystko co wcześniej zjadł.
Bebe spojrzał na Ayan'a, który uśmiechnął się od ucha do ucha i później spojrzał na Min'a, który pobiegł za Kyu

- Ayan jesteś jakiś podejrzany.- Jeff spojrzał na swojego młodszego syna i zmrużył oczy

- słyszałem jakiś czas temu, że Kyu będzie miał dzidziusia...- prawdę mówiąc cała rodzina ucieszyła się przez jego słowa...

Min i Kyu pojechali do lekarza, lekarz poradził im dokładnie jak postępować w przypadku wrażliwej ciąży, oznajmił im również dlaczego pierwsza ciąża skończyła się przed wcześniej...
Wszystko było spowodowane faktem, że oboje rodziców Kyu są Alfami.
Ale Kyu nawet nie pomyślał że to ich wina, cieszył się że ma pod sercem nowe życie.
Stosował się dokładnie do wszystkich zaleceń, dostawał zastrzyki hormonalne by mieć większe szanse na utrzymanie ciąży niż za pierwszym razem.
Min cały okres ciąży wspierał swojego ukochanego jak tylko mógł, bardzo często wydzielał swój zapach bo przynosił on odprężenie i zmniejszał ból Kyu.
Omegi i Alfy bardzo potrzebują swoich feromonów do życia.

Kyu siedział właśnie w domu, od kiedy spodziewa się dziecka rodzinę obiady odbywają się w ich domu by nie męczył się podróżą.
Pete podszedł do niego i położył ręce na jego barkach, od razu usłyszał myśli młodej omegi

" Dziękuję, że dałeś Min'owi szansę i wychowałeś go na tak kochanego mężczyzne, będę tobie i wujkowi Way zawsze wdzięczny, że dzięki wam jest w moim życiu"

Pete uśmiechnął się i pogłaskał jego włosy

- jesteś bardzo podobny do Babe... On też bardzo na cierpiał by mieć ciebie i poradził sobie idealnie z wychowaniem ciebie - powiedział, a z kuchni przyszedł Min z herbatą

- porszę bardzo - dał Kyu filiżankę i pocałował go w czoło - tato mama i wujek Babe wołają cię do kuchni - Pete od razu zostawił ich samych.
Kyu napił się herbaty i po chwili opuścił filiżankę...

-...ja chyba rodzę - spojrzał przerażony na Min'a, który od razu pobiegł po Babe.
Bo kto inny jak  najlepszy kierowca mógł go zawieźć jak najszybciej i bezpieczniej do szpitala?

Kyu rodził kilka naprawdę długich godzin, wszystko wydawało się być dla innych wiecznością, Min chodził w kółko pod salą jak głupi. Przez stan w jakim był Kyu nie pozwolono Min'owi być w sali podczas porodu.
Way podszedł do niego i użył na nim hipnozy.
Kazał mu usiąść, Min oczywiście to zrobił. Wyjścia nie miał...

Jak tylko usłyszał płacz z sali Way wypuścił go z hipnozy, Min w końcu mógł wejść do sali, spojrzał na zmęczonego omegę, na jego klacie leżała malutka kuleczka, Kyu mimo bólu i zmęczenia uśmiechał się patrząc na ich malutkie tęczowe maleństwo.
Alfa pogłaskał go po włosach i pocałował w czoło

- możesz iść spać... będę go pilnować...- Jak na zawołanie młodszy zasnął.
Był naprawdę wyczerpany.

Po kilku dniach Kyu i maluch wyszli ze szpitala, młoda omega i tak był nadal bardzo zmęczony, ale na jego szczęście ich synek jest naprawdę spokojnym dzieckiem. Charlie podszedł do syna, który leżał na fotelu z maluchem na klacie.
Wziął od niego swojego małego wnuka.

- malutka tęcza musi dać trochę odpocząć Rodzicą Dziadek Charlie się tobą zajmie- Babe od razu podszedł do fotela i dał synowi koc i razem z Charlie'm zajęli się na kilka godziny Małym by Kyu mógł spokojnie spać, a w tym czasie Min był na uczelni... Bardzo szybko zostali rodzicami więc musi teraz ciężko się uczyć by w przyszłości zapewnić swojej rodzinie dobre życie, na razie mieszkają z Babe i Charlie'm.

Babe siedział w ogrodzie i trzymał swojego wnuka uśmiechnięty, Alan który przyjechał ze swoją rodziną spojrzał na niego

- pomyśleć, że macie już wnuka... Szok dopiero my zostawaliśmy rodzicami... A teraz nasze dzieci są już dorosłe - powiedział i spojrzał na Ayan'a, który patrzył na malucha- Ayan co się dzieje?

- dzieci są takie słodkie! - młody omega uśmiechnięty patrzył na dziecko.- Muszę powiedzieć Akk'iemu , że ja też chcę kiedyś dzidziusia ~

- nie .- Alan zagroził mu palcem

- Alan uspokój się - Jeff skierował wzrok na męża- jak będzie dorosły i tak go nie zatrzymasz i przypomnę ci ja miałem 20 lat jak Urodziłem Korn'a.

- ja miałem 29...mam 47... Niektóre omegi w moim wieku zostają rodzicami, a ja już babcią jestem...- Babe powiedział patrząc na wnuka- ani trochę nie żałuję.

- czyli mama nadal może mieć dzieci?- Ayan spojrzał na Jeff'a - wystarczy mi Korn. Nie chcę więcej rodzeństwa.

- wy też mi wystarczycie. Wystarczy. - Jeff powiedział spokojnie.

Kyu obudził się po kilku godzinach i wstał z fotela skierował się do swojego pokoju i zajrzał do kołyski, jego maleństwo akurat się budziło. Włączył pozytywkę, wziął też malucha na ręce by uniknąć płaczu chłopca.

- mamusia już jest- pocałował go w czoło, nagle drzwi do pokoju otworzyły się. Kyu spojrzał w stronę drzwi, Min wrócił z uczelni dwie godziny temu i to on położył syna spać, teraz wrócił z kuchni w której pomogła Babe z kolacją.
Przytulił delikatnie Kyu i ich małą tęczę.

- Kyu jeśli potrzebujesz możesz jeszcze pospać, zajmę się Iris - powiedział, ale Kyu uśmiechnął się i pocałował go w usta.
Odłożył Iris do łóżka, dokładnie Iris...nazwali swojego syna tęcza.
Chłopiec był zagadką dla lekarzy, nie byli i nadal nie są w stanie stwierdzić kim dokładnie jest Iris, ukazuje w swoim organizmie zarówno geny alfy, bety , omegi jak i niektóre z genów Enigmy.

Dlatego też nie pozwolono Min'owi być w sali podczas porodu. To wszystko było dziwne nawet dla lekarzy...

Na szczęście dla nich wszystkich w końcu zaznali szczęścia i spokoju...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro