Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XII-Klasztor,Sebek i celibat!

Seba zasmucony dotarl w końcu do klasztoru.Przebral się w szaty mnicha i po raz ostatni sobie zwalil.Otwieral się krotki okres w jego życiu o nazwie:trzymam celibat,jestem dziewica.

Najpierw odprawil modlitwę,do bogów nieba i Shinigami,żeby mu dał siłę i urodę,oraz złożył ofiarę ku czci Grella i Ajaksa,a potem poszedł klekac na kolana pod krzyż,żeby udawać iż jest pobożny i prawilny,niczym męczennik.

Grelli zas postanowił,że pójdzie na mszę odprawiana przez Sebka i będzie go wspierał duchowo,ubierajac przeswitujaca bluzkę.

-To grzesznik!-Zakrzyknela przerazona emerytka.

-Proszę pani,przecież nic złego nie robię-Grell naburmuszyl się.

-ROBISZ!!!TY TY !!!GDZIE DZIEWICZA POSTAWA!!!GDZIE!?

-Ja już nie jestem dziewica,proszę pani-Grell odparl ze stoickim spokojem i zapial płaszcz.

-I jeszcze smiesz się przyznawać!!!Nie no tak być nie może!!NA KOLANA PALO,GŁOWA,PODBRZUSZE,KOLANA!!!NA KOLANA!!!I NA DROGĘ KRZYZOWA!!!I DO KONFESJONALU!!NIECH CIĘ OCZYSZCZA,TWE GRZESZNE CIALO!!!

Grell nie chcąc awantury kleknal i zaczal wlec się w stronę pierwszej stacji.

-Najpierw ty potem twój kochas!Albo nie...najpierw twój kochas potem ty!!

-Pani zostawi Sebe!!To grzeczny lokaj...

-TO GRZESZNIK JAK TY!!-Emerytka krzyknęła w gniewie-A TO PŁÓD SZATANA!!

Ajaks popatrzyl dziwnie na starsza panią i skrzywil głowę.

-Mamusiu,ta pani mnie obraża...

-Nie słuchaj jej,ona bredzi-Grell jeknal.

Emerytka wzięła balkonik i ruszyła na Grella,lecz jak spod ziemi wyrósł Ojciec Sebastianeusz w swej własnej osobie.

-Skazuje cię na apostazje,niewdziecznico!Jak to tak traktować bliźnich!?-Seba wykopal zalewająca się łzami emerytke z kościoła.

-Och Sebciu,ale ty stanowczy-Grell ruszył,by ucalowac Sebka,ale ten go odepchnal.

-Grellis nie mogę,celibat.Wytrzymaj ten tydzień.Wiem,że ciężko,ale damy radę.

-A no tak-Grell zasmucil się-Zapomnialem.

-A teraz wybacz.Muszę iść zbierać na tacę-Seba wzial piekny kosz wiklinowy i zaczął chodzić wokół ławek.

Po mszy zjadl posilek i poszedł znowu udawac,że się modli,a tak naprawdę oglądał telewizję (hyhhyy).Uslyszal kroki,wylaczyl Mode na sukces i padl na kolana.

-O Sebastianeuszu-Zaczął papież-Mam dla ciebie misję.

-Tak,ojcze?

-Idź do biedronki i przynieś mi mleko.Tylko poltluste.

Seba skłonił się i zabrał siatkę i kasę z kościelnego.

-Oczywiscie-Mruknal i odszedł od papieża,ruchem jednostajnie przyspieszonym prostoliniowym.

Gdy dotarl do sklepu,wziął mleko i krakersy,żeby sie podlizac.Nagle ujrzal warzywka terrorystów i zaczal uciekać,bo marchewka  Zocha właśnie pakowala zakupy.

Uciekł szybko i wsiadł do papamobilu,aby wypelnic swą misję.

-Dziękuję Sebastianeuszu.-Papież usmiechnal się-W nagrodę możesz sobie powspolzyc z jakąś dziewoja.Ale tylko dziś.

-Grell wybieram cię!

-Ktoś mnie wolał-Grell przyszedl skapo ubrany i pobiegl do Sebka.

-Dzis jesteś cały moj-Zachichital.

Az tu nagle pojawilo się stado emerytek ninja z kijami i ogluszyly Sebe,papieża i Grella,wlekac ich po podlodze,zaczepionych o balkoniki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro