Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XI-Ojciec Sebastianeusz

Mądry Sebaschan powrócił do chatki swej cały i zdrowy.Zapukał w drzwi i gdy otworzył je Grell,o mało co nie rzucił się Sebkowi w ramiona.A właściwie to się rzucił na szyję.

-SEBA TY KURWO! MYŚLAŁEM ŻE ODSZEDLES!ŻE,ŻE MNIE JUŻ NIE KOCHASZ I ZOSTAWILES MNIE Z AJAKSEM!!!-Czerwonowlosy zniwiarz rozplakal się,a Seba wziął go w ramiona.

-Nigdybym cię nie zostawił,mój kochany Grellu!-Seba objal Grellika i przyciągnął do siebie.

-Wiem,że nie,ale....tak się bałem.A gdzieś ty był?

-Eeeee....nje wiem.Porwano mnie chyba.

-CO ZA CWEL ŚMIAŁ MI PORWAC HASBENDO!!!!NO KTO!!!-Grelli wkurzyl się nie na żarty-ZARAZ ICH POZWE!!!!

Seba spojrzał na Grella,a potem w pokoju pojawił się Ajaks.

-TATUŚ!-Krzyknął uradowany.

-Ajaksiatko me!-Seba przytulil swe dziecię.

Gdy ojciec i syn się poprzytulali,Grelli przygotował posiłek żeby się napchali,po czym usiadł Sebkowi na kolanach i zaczęli rozprawiać o polityce.I nagle drzwiami piznal Cielak.

-SEBASTIANIE!JAK WYTLUMACZYSZ,ŻE JACYS TERRORYSCI STOJĄ POD BRAMĄ I CIE WOŁAJĄ!?

-eeeeee.....nie wiem-Sebastian zrobił oczy jak 5.50 i wyszedł za Cielem.Przed brama staly te warzywka z gangu świeżakow.

-Szukany Sebastiana.-Odparła marchewka terrorystka.

-To ja.-Sebek skinal ręką.

-Allachu akbar!!!!-Baklazan rzucił bombą w Ciela i Sebe,ale ten wziął Ciela w ramiona i odstawil w salonie,po czym wziął widelce i rzucil w napastnikow.

-Czego chcecie!?-Zakrzyknal i poprawił frak.

-Ciebie!Ukradles nam cos ważnego!-Marchewka terrorystka poprawiła się i przyjęła poze gandzi.

-Słucham!?Niby co?!

-Hajs!!!!

-Jaki hajs!?Nigdy nikomu hajsu nie ukradlem!No moze podebralem Cielowi dyche jak spal,ale to już inny temat-Seba skrzyzowal ręce.

-Co!?-Ciel wybauszyl oczy-Oby to był ostatni raz.

-Dobrze,moj panie ale ta dycha potrzebna mi była na kalafior.

-Kalafior?

-Ajaks był głodny,a Grella nie było...A warzywa Ajaksowi potrzebne.

-KANIBAL!!!ZABÓJCA!!!POTWOR-Krzyknely Marchewa i Bakłażan.

-Wezcie sie....Ten kalafior nic nie poczuł-Seba odparl ze stoickim spokojem i nagle upadl pod wpływem uderzenia z durszlaka w wykonaniu marchewki.

******************************
-Uhh...GDZIE JA JESTEM!?-Seba krzyknął zszokowany.
-W lochach.

-Czemu!?

-Jestes skazany za zabójstwo
Edka Kalafiora.

Seba zbielal.

-Jak to!?To byl tylko kalafior.

-Co za potwor...-Pruchnal
szpinak-Oby skazano cie na śmierć

-Ale ja mam syna i waifu na utrzymaniu!!

-Twój problem,zabojco-Szpinak splunal.

-Wypusccie mnie!Moj pan wam zaplaci!-Seba zaczął rozpaczac.

-Najpierw sad!-Szpinak oburzyl się i zaplonal gniewem.

-A kiedy on będzie?-Sebaschan spytał grzecznie.

-Wkrótce.

-Więcej informacji?

-NIE!

-No dobrze.Swietnie.

Po kilku godzinach drzwi lochu otworzono i Seba poszedł za gniewnym szpinakiem,aż w końcu trafil do ogromnej sali,w której był sędzia najwyższy Anna Maria Poziomka i patrzyła srogo na młodego lokaja.

-Sebastian Michaelis,lokaj,demon,i ojciec Ajaksa,Husbendo Grella i głową rodziny,oskarżony o zabójstwo Edwarda Kalafiora.

-Ja nie wiedzialem,że...

-Proszę milczeć Panie Michaelis.-Sedzina zmierzyla Sebka.-Proszę o zeznanie Marchewke Zoche.

-Wysoki sądzie.Znałam Edwarda osobiscie i z przykrością stwierdzam,że zginął bestialsko,z rak Sebastiana,bo nakarmil nim swego zwyrodnego ploda Ajaksa.

-To klamstwo!

-Panie Michaelis!-Poziomka wkurwila się-Jest pan w sądzie,a nie na przestanku!

-Przepraszam wysoki sądzie-Seba sklonil się i poprawil muszke.

-Proszę o zeznania oskarzonego.

Seba wstal i poszedl do lawy.

-Proszę opisac zajscie.

-A więc tak:Moj synek był głodny,więc chcialem mu zafundować zdrowy posiłek i nie wiedziałem,że wasz kolega jest...

I nagle w drzwiach pojawił się Grelli.

-WSTRZYMAC ROZPRAWE!!ON JEST NIEWINNY!!!-Krzyknął,a za nim stanął Edward z odgryzionym okiem.

-Edward!-Lawa przysięgłych zakrzyknela.

-On mnie okaleczyl,ale wczesniej przeprosil-Edward puścił oczko Sebkowi.

-Skoro to tylko okaleczenie to skazuje Sebastiana Michaelisa na tygodniowy pobyt w zakonie.

-Jak to!?-Krzykneli Seba i Grell jednocześnie.

-Tydzień minie szybko,ale kara musi byc.

Seba smutno skłonił głowę i poszedł za szpinakiem zrealizować wyrok i na tydzień zostac Xsiedzem.

Sorki,ze taki krotki,ale uciecie musi być,ponieważ to bedzie spoiler a tego Dzieci Słońca nie chcemy xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro