Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VII-Ciel dostaje zawału

-O ja nieszczęsny!!!Co ja poczne!!?Moja reputacja wisi na włosku!!!!-Zaszlochal Grell.

-Nie wyj już!-Krzyknął Seba i przytulil Grella.Ten zaś wytarl łzy i wypił kubek Andertejkerowego mleka.

-Grelli nie martw się.-Uspokoił Grella Seba.

-No ok,może mi się uda-Zaszlochal.

-MA CI SIĘ UDAC!!!BO NIEWYCZYMIE!!!!!

Nagle do pokoju wpadł Andertejkerek.

-Hejoo!Uwaga Cielak tu idzie!

-JAK TO KURWA CIEL!!!!NO NIE!!!!

-Wszystko słyszałem Sebastianie!Nie cieszysz się z mojej wizyty?-Głos Ciela słychać było zza drzwi.

-Ooo no jasne,że się cieszę paniczu-Seba wyleciał ze sztucznym uśmiechem w stronę Ciela.

-No dobrze.Co to za wrzaski?

-Co!?My nic nie.....

-CO JA POCZNE!!!BUUU-Krzyknął Grell i wybuchł płaczem.

-Co się stało?-Ciel uklakl obok Grella.

-Bo-bo-bo-BUUUUUUU!!!!!

-Cielu nie drecz tego debila.-Zasugerował Undertaker.

-No cóż masz rację.-Zgodził się Ciel.

Miesiąc później:

-Seba ja chcę ogórków i Nutelli!!!!!-Grell krzyknal leżąc na sofie.

-Już lec....

-SEBASTIANIE!!!!TY ZBOCZONY NIEWYZYTY FAGASIE!!!!!!

-O....kurwa.....-Jeknal Seba-Już nie żyję!!!To Ciel!!!

-SEBASTIANIE JAK MOGŁEŚ XD!!!!!

-J-ja no ten....

-JAK TY TAK GRELLOWI MOGŁEŚ!!!!NO JAK !!!!MASZ TY DUSZE I SERCE!!!TY-TY!!!

-T-to był wypadek....-Seba prawie wybuchł płaczem.

-JAKI WYPADEK!!!ZA KARĘ BĘDZIESZ SPRZATAL CHLEW DO ODWOŁANIA!!!!NIE CHCĘ CIĘ TU WIDZIEĆ!!!DO CHLEWU JUŻ!!!!-Ciel zrobił się czerwony-Andertejkerku daj mi aspiryne bo nie wyczymie.

Seba zszedł po schodach szlochajac i szurajac butami,a Grell wybuchł płaczem.

-NIEEEE!!!MOJ SEBASTIAN!!!!CIELU JAK MOGŁEŚ!!!!PRZECIEŻ TO NIE JEGO WINA!!!UKARZ MNIE!!!!BUUUU!!!LEEEE!!!!

-To jego wina nie twoja.-Ciel odparl i trzasnal drzwiami.

Grell zaczal plakac w poduszkę,a Seba wpadł do błota i szlochal w chlewie razem ze świnka Grella.
Po jakiś dwóch tygodniach Sebastian załamał się i chciał się po cichu zdjąć.Wlazł więc do błota i leżał tam.Nazajutrz znalazł go tam Ciel.I zaczął szlochac.

-SEBASTIANIE!!!PRZEPRASZAM!!!!ALE ZE MNIE OKRUTNIK!!!!DLACZEGO!!!!MOJ KOCHANY LOKAJ!!!WYBACZ MI!!!!

Na te krzyki zbiegła się reszta towarzystwa,oprócz Grella bo ten spał.

-O nie!!Krzyknął Undertaker i zaszlochal.

-SEBASTIANIE WRÓĆ!!!BŁAGAM!!!!!-Zaryczal Ciel.-COFNE CI KARĘ JEŻELI STANIE SIĘ CUD!!!!SEBASTIANKU WRÓĆ DO MNIE!!!!WRÓĆ KOCHANY!!!!CHODŹ POZWOLE CI SPAĆ U MNIE W SYPIALNI,TYLKO WRÓĆ!!!!SEBUNIU!!!!CZY MI PRZEBACZYSZ!!!!

-N-no jasne.....-Ciel uslyszal szept i zobaczyl podnoszacego się z błota lokaja.

-SEBASTIANKU!!!TY ŻYJESZ!!!!-Ciel rzucił się w ramiona Seby.-PRZEPRASZAM ZA TO ŻE BYLEM TAKI STRASZNY PONIOSLO MNIE!!!

-Paniczu....

Nagle Ciel rozryczal się Sebastianowi w ramię.

-Potem wszyscy ryczeli i przytulali się aż nagle przyszedl Alois.

-Czemu wyjecie?-Spytał.

-Bo myśleliśmy,że Seba nie żyje,a jednak żyje xd-Undertaker wstal z ziemi.

-Acha....No ok...Cielaczku zagramy w szachy?

-No-no dobrze-Ciel zdobył się na usmiech.

Chwilę potem Alois i Ciel poszli grać w szachy albo w cyvasse (nie pamietam jak się to pisze xddd,niewazne pominmy tego raka xd) A Seba pobiegł do Grella i przytulil go i posmyral po pleckach,bo Grella bolał kręgosłup.

Nagle w nocy Sebastian usłyszał jęki i krzyki.Przerazil się,bo myślał że to Grell.To nie był on.Sebastian przerazony ruszył za odglosami i natrafil na drzwi od sypialni Ciela.Gdy otworzyl drzwi ujrzał Aloisa w Cielu nieźle podchmielonych Picolo.

-O KURWA!!!ALOIS!!!!CO TY TEN NO!!!!

-Ja xD ja zaspokajam chcice.

-ALE NA CIELU!!!CIEL TO DELIKATNY KWIATUSZEK!!!

-No ja bym się klocil.....

-Jak to?

-Bo on sam chciał...

Seba zrobil minę jakby miał rodzic,a jednocześnie mial zatwardzenie i złapał się za policzki.

-HYYYYYY!!!!-Zaszlochal-PRZECIEZ JA CHCIALEM!!!!JA MU CHCIALEM ODEBRAC DZIEWICTWO!!!!ALOISKU CZEMU!!!???

-Ktoś tu jest zazdrosny prawda Sebek?

-Ja jestem jego lokajem i powinie......

-No wlasnie nie,bo ty masz Grella a ja nie mam nikogo więc japa!!

-Nie powiedzialbym...rozwniez masz lokaja.

-Ale on jest lewy jak łopata z nim to się nie da!!!

-Aha ok........

-Ale w sumie ty z Cielem....z wami to by było fajnie,hihi.

-Sugerujesz cos?!

-Sebciu....

-ONIE!JA MAM ZASADY!!!PEDOFILA ZE MNIE NIE ZROBISZ!!!

-A jeśli Ciel by chciał,no bo zalozmy ze ci rozkarze to co?

-Rozkaz to rozkaz....

-A jezeli Ciel ci rozkarze żebyś ze mna i z nim ten no...

-To wtedy....ALE CIEL NIC NIE MÓWIŁ.-Seba spójrzal na Ciela zbeltanego wszyscy wiemy czym i przedzedl go dreszcz.

Tyle animuszu w takim małym cialku....a jaka wprawa.Ojejjej!!!-Pomyślał Sebastian.

-Dobra Sebuniu daj mi się nacieszyć plz!!!

-Dobra.....

-I pamiętaj nic nie widziałeś!

-Okej.....

Nazajutrz Sebastian stał nad kiblem i nakazywal Grellowi oszczedzac krtan bo ten rzygal,a Alois o poranku zdarzyl jeszcze sie POBAWIĆ z Cielem,który był w stanie nirwany i orgazmu xD.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro