Rozdział IV-W Maroko tak wysoko xd.
Gdy Seba dotarł z Christiankiem do Maroka stwierdzili,że pójdą na kebsa,bo chcą kupic kebaba i osiedlic araba xD.A więc gdy zaspokoili pierwszy głód kupili mapkę Maroka na pobliskim targu.
-No to ja idę kochany Christianku!-Jeknal Seba.
-Ok,ok,ok,tylko nie podrzyj tego seqsy kombinezoniku-Krzyknął na pozegnanie Grey,gdy Seba szedł w góry Wudziubundziukebsomamauagananatabakakotletenen wraz ze starym juhasem xd.
-Onje wieje halny zachodni!!-Jeknal Seba krzykiem biednego ogorka nabijanego na widelec.
-Spokojnie panie Sebku-Uspokoil lokaja juhas Janusz.
Rozsunal ręce i nagle halny ustal i z nieba rozległ się spiew:
-ORKI,ORKI Z MAJORKI,ORKI Z POZNANIA I ZE STALOWEJ WOLI!
Seba odwrócił się w stronę śpiewu i przymruzyl oczy.
-PAN BÓG STWORZYŁ WALENIE I BAWI SIĘ Z NIMI KIEDY SIĘ GOLI!!
A nagle przed Seba ukazał się sam Jezus.
-Bądź pozdrowion seksowny przybyszu-Odparł Jezus.
-Dzizasku!!Ejejejej kochany!!Gdzie znajdę magiczny kij?!-Seba krzyknął i rozpostarl ramiona.
-Nooooo we wnetrzu góry....Chyba...tak myślę...
-To ty jesteś Jezus i nie wiesz!?Wstydź się!-Zganil Jezusa Seba.
-Ejejejeje!Ja nie jestem fenomenem-Krzyknal Jezus aż orki zaczely wrzeszczeć.
-Ciszej tam!-Krzuknal Bóg z wanny.
-Maj fader....Ten czlowik szuka Magicznego Kija!-Jeknal Dzizasek.
-A winc tsza mu dac delfina do podrozy!
I nagle przed Sebkiem ukazał się delfin z nozkami w rozowej sukience z kiełbasy.
-Co to kur....
-Sebastianie jak ty tak mozesz zlozeczyc!!-Ofuknal Sebka Jezus.
-Przepraszam.Będę grzeczny.
I tak oto Sebek pojechal na delfinie na szczyt góry,popijajac koktail pod parasolka i suszac nogi aż musial je potem nasmarowac kremem Nivea.Gdy dotarł na szczyt góry to się wypierdolil,bo miał nogi śliskie od kremu.Ale wstał bo to Sebek i jest supi dupi hehe (͡° ͜ʖ ͡°).Oczom lokaja ukazała się jaskinia.Sebus więc wziął pochodnie i ruszył do przodu.
-Cholera...przydał by mi się ajfon Christianka-Pomyślał smutno Michaelis.
Gdy wczlapal sie do jaskini ujrzał Majli Sajrus,która bujala się na kuli i wyspiewywała rytualne Wreking Bol xd.
-Majli niee!!!-Krzyknal Seba-Jaskinia się zawali!!!
Ale Majli nie słuchała.Nagle ściana zaczęła sie telepac i Seba wybiegł z korytarza.Jego oczom ukazał się Magiczny Kij,chwycił go wiec i skokami godnymi assasynskich mistrzow tegoż oto rzemiosła i uciekł przez swietlik z walacej się jaskini.
Po ucieczce Sebek ruszył do sklepu,aby kupić kolejnego kebsa i kanapke z majonezem(bo był frajer głodny jak nic,tak frajer bo się wyjebal o swoje nasmarowane kremem,śliskie stopy)
-CHRISTIANKU GDZIE JESTEŚ!?-Krzyknął Sebastian.
-TU JESTEM!-Odkrzyknal Grej,ktory siedzial na tronie ze swoim ajfonkiem w ręku.
-Ok.To wracamy do Grella,bo może być za późno-Jeknal Sebek,przerażony na sama myśl o tym,że Grelliemu cos sie stanie.
I tak oto Seba wraz ze swoją zdobyczą i Christianek ruszyli poduszkowcem na ratunek Grellowi,który dostał okres i placze bo mu krwawi tam gdzie nie trzeba i boli go jego mała rodzynka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro