Rozdział VII-Ciel dostaje zawału
-O ja nieszczęsny!!!Co ja poczne!!?Moja reputacja wisi na włosku!!!!-Zaszlochal Grell.
-Nie wyj już!-Krzyknął Seba i przytulil Grella.Ten zaś wytarl łzy i wypił kubek Andertejkerowego mleka.
-Grelli nie martw się.-Uspokoił Grella Seba.
-No ok,może mi się uda-Zaszlochal.
-MA CI SIĘ UDAC!!!BO NIEWYCZYMIE!!!!!
Nagle do pokoju wpadł Andertejkerek.
-Hejoo!Uwaga Cielak tu idzie!
-JAK TO KURWA CIEL!!!!NO NIE!!!!
-Wszystko słyszałem Sebastianie!Nie cieszysz się z mojej wizyty?-Głos Ciela słychać było zza drzwi.
-Ooo no jasne,że się cieszę paniczu-Seba wyleciał ze sztucznym uśmiechem w stronę Ciela.
-No dobrze.Co to za wrzaski?
-Co!?My nic nie.....
-CO JA POCZNE!!!BUUU-Krzyknął Grell i wybuchł płaczem.
-Co się stało?-Ciel uklakl obok Grella.
-Bo-bo-bo-BUUUUUUU!!!!!
-Cielu nie drecz tego debila.-Zasugerował Undertaker.
-No cóż masz rację.-Zgodził się Ciel.
Miesiąc później:
-Seba ja chcę ogórków i Nutelli!!!!!-Grell krzyknal leżąc na sofie.
-Już lec....
-SEBASTIANIE!!!!TY ZBOCZONY NIEWYZYTY FAGASIE!!!!!!
-O....kurwa.....-Jeknal Seba-Już nie żyję!!!To Ciel!!!
-SEBASTIANIE JAK MOGŁEŚ XD!!!!!
-J-ja no ten....
-JAK TY TAK GRELLOWI MOGŁEŚ!!!!NO JAK !!!!MASZ TY DUSZE I SERCE!!!TY-TY!!!
-T-to był wypadek....-Seba prawie wybuchł płaczem.
-JAKI WYPADEK!!!ZA KARĘ BĘDZIESZ SPRZATAL CHLEW DO ODWOŁANIA!!!!NIE CHCĘ CIĘ TU WIDZIEĆ!!!DO CHLEWU JUŻ!!!!-Ciel zrobił się czerwony-Andertejkerku daj mi aspiryne bo nie wyczymie.
Seba zszedł po schodach szlochajac i szurajac butami,a Grell wybuchł płaczem.
-NIEEEE!!!MOJ SEBASTIAN!!!!CIELU JAK MOGŁEŚ!!!!PRZECIEŻ TO NIE JEGO WINA!!!UKARZ MNIE!!!!BUUUU!!!LEEEE!!!!
-To jego wina nie twoja.-Ciel odparl i trzasnal drzwiami.
Grell zaczal plakac w poduszkę,a Seba wpadł do błota i szlochal w chlewie razem ze świnka Grella.
Po jakiś dwóch tygodniach Sebastian załamał się i chciał się po cichu zdjąć.Wlazł więc do błota i leżał tam.Nazajutrz znalazł go tam Ciel.I zaczął szlochac.
-SEBASTIANIE!!!PRZEPRASZAM!!!!ALE ZE MNIE OKRUTNIK!!!!DLACZEGO!!!!MOJ KOCHANY LOKAJ!!!WYBACZ MI!!!!
Na te krzyki zbiegła się reszta towarzystwa,oprócz Grella bo ten spał.
-O nie!!Krzyknął Undertaker i zaszlochal.
-SEBASTIANIE WRÓĆ!!!BŁAGAM!!!!!-Zaryczal Ciel.-COFNE CI KARĘ JEŻELI STANIE SIĘ CUD!!!!SEBASTIANKU WRÓĆ DO MNIE!!!!WRÓĆ KOCHANY!!!!CHODŹ POZWOLE CI SPAĆ U MNIE W SYPIALNI,TYLKO WRÓĆ!!!!SEBUNIU!!!!CZY MI PRZEBACZYSZ!!!!
-N-no jasne.....-Ciel uslyszal szept i zobaczyl podnoszacego się z błota lokaja.
-SEBASTIANKU!!!TY ŻYJESZ!!!!-Ciel rzucił się w ramiona Seby.-PRZEPRASZAM ZA TO ŻE BYLEM TAKI STRASZNY PONIOSLO MNIE!!!
-Paniczu....
Nagle Ciel rozryczal się Sebastianowi w ramię.
-Potem wszyscy ryczeli i przytulali się aż nagle przyszedl Alois.
-Czemu wyjecie?-Spytał.
-Bo myśleliśmy,że Seba nie żyje,a jednak żyje xd-Undertaker wstal z ziemi.
-Acha....No ok...Cielaczku zagramy w szachy?
-No-no dobrze-Ciel zdobył się na usmiech.
Chwilę potem Alois i Ciel poszli grać w szachy albo w cyvasse (nie pamietam jak się to pisze xddd,niewazne pominmy tego raka xd) A Seba pobiegł do Grella i przytulil go i posmyral po pleckach,bo Grella bolał kręgosłup.
Nagle w nocy Sebastian usłyszał jęki i krzyki.Przerazil się,bo myślał że to Grell.To nie był on.Sebastian przerazony ruszył za odglosami i natrafil na drzwi od sypialni Ciela.Gdy otworzyl drzwi ujrzał Aloisa w Cielu nieźle podchmielonych Picolo.
-O KURWA!!!ALOIS!!!!CO TY TEN NO!!!!
-Ja xD ja zaspokajam chcice.
-ALE NA CIELU!!!CIEL TO DELIKATNY KWIATUSZEK!!!
-No ja bym się klocil.....
-Jak to?
-Bo on sam chciał...
Seba zrobil minę jakby miał rodzic,a jednocześnie mial zatwardzenie i złapał się za policzki.
-HYYYYYY!!!!-Zaszlochal-PRZECIEZ JA CHCIALEM!!!!JA MU CHCIALEM ODEBRAC DZIEWICTWO!!!!ALOISKU CZEMU!!!???
-Ktoś tu jest zazdrosny prawda Sebek?
-Ja jestem jego lokajem i powinie......
-No wlasnie nie,bo ty masz Grella a ja nie mam nikogo więc japa!!
-Nie powiedzialbym...rozwniez masz lokaja.
-Ale on jest lewy jak łopata z nim to się nie da!!!
-Aha ok........
-Ale w sumie ty z Cielem....z wami to by było fajnie,hihi.
-Sugerujesz cos?!
-Sebciu....
-ONIE!JA MAM ZASADY!!!PEDOFILA ZE MNIE NIE ZROBISZ!!!
-A jeśli Ciel by chciał,no bo zalozmy ze ci rozkarze to co?
-Rozkaz to rozkaz....
-A jezeli Ciel ci rozkarze żebyś ze mna i z nim ten no...
-To wtedy....ALE CIEL NIC NIE MÓWIŁ.-Seba spójrzal na Ciela zbeltanego wszyscy wiemy czym i przedzedl go dreszcz.
Tyle animuszu w takim małym cialku....a jaka wprawa.Ojejjej!!!-Pomyślał Sebastian.
-Dobra Sebuniu daj mi się nacieszyć plz!!!
-Dobra.....
-I pamiętaj nic nie widziałeś!
-Okej.....
Nazajutrz Sebastian stał nad kiblem i nakazywal Grellowi oszczedzac krtan bo ten rzygal,a Alois o poranku zdarzyl jeszcze sie POBAWIĆ z Cielem,który był w stanie nirwany i orgazmu xD.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro