Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział V-Wielki powrót.

Gdy Seba wrocil z Maroka pierdolnął drzwiami i zakrzyknal:
-To jaa kochane kotlety!

Grell odwrócił się od razu na zawołanie.

-SEBEEEEK!!!MOJ SKARBIE MOJA MIŁOŚCI!!!!WRÓCIŁES TAK TESKNILEM!!!!-Krzyknął przytulajac Sebka.

-Mam Magiczny Kij!Będziesz zdrowy!

-Och!Wiedzialem,że go zdobędziesz!Wiedzialem!-Krzyknął pełen otuchy Grell.

Andertejkerek przewrócił oczami i pomyślał:
"O ja pierdolę -.-.A ze mną to się nikt nie przywitał,bo po co!GŁUPIE PIPY Z TYCH CIOŁKOW!!!!"

Ale jest pewien kłopot.
Otóż Sebuś nie wie za Chiny Ludowe jak tego kija użyć.

-Hm....Grelli nie ruszaj się.-Powiedział po czym wetknal mu ten kij do dupy.

-Sebku nie!Boli!To jest drewno!Będę miał drzazgi w pupci!!-Ofuknal Sebka Grell.

-Wolisz mieć drzazgi w pupci,czy całkiem nie żyć?-Zapytal Sebek,który się wkurwil wypowiedzią Grelliego.

-W sumie jak umrę to nie będę mieć pupci;-;-Jeknal smutno Grell.

-NO WLASNIE!TO Z TEJ SWOJEJ ŁASKI TO NIE RUSZAJ SIĘ JAK CI SIĘ KAŻE NIE RUSZAĆ!!!!

-Dobrze Sebciu-Grelli stanal w bezruchu.

Seba postanowił iż zadzwoni do wróżbity Macieja.

-MACIUNIU!POMÓŻ!!

-Co?-Stęknął Maciej w słuchawce.

-JAK MAM UŻYĆ MAGICZNEGO KIJA POWIEDZ MI,PROSZĘ!!BŁAGAM!!-Krzyknął Sebek rozpaczliwie.

-Ocho ok,już ci mówię.Najpierw musisz odprawić czarną mszę,a potem nakarmić Grella kawiorem okonia.Wtedy wkładasz Kij głęboko w dupe i już jest okej.

-Dziękuję ci Maciejeczku!-Krzyknął uradowany Sebek.

-Nie ma sprawy-Maciej rozlaczyl się.

Sebek odwrócił się do Grella?

-Masz ochotę na kawior,słonko?

-Fuuu...Nie lubię kawioru!!-Krzyknął Grell.

-To polub,bo bez kawioru cię nie uzdrowimy.

-No ok,a wiec dajcie mi mleko kozla.

-Ok,czyli muszę wydoic Andertejkerka.-Szepnal Seba-Hihihi (if ju nol lot aj min)

-Pfi!Teraz się odzywasz,a ze mną się nie przywitałes!!Co!!-Undertaker krzyknął.

-Przepraszam nie zauważyłem cię...

-STAŁEM KOŁO CIEBIE!SAM SIĘ WYDOJ!NIE ODDAM CI MOJEGO MLEKA!!!

-Ale ja nie jestem kozłem :'(-Jeknal Sebek-Tylko ty masz kozie mleko!

-BO JA JESTEM ALCHEMIKIEM JEBANA PIPO!!!-Krzyknął Andertejker basem.

-Pomóż,proszę bez ciebie stracimy Grella!-Seba ukleknal na jedno kolano.

I w tej chwili pojawił się Bilbo Baggins z kijem od szczotki,a za nim lekko podchmielony Gandalf.

-RĘCE DO GÓRY I POD ŚCIANĘ!!!-Krzyknął Gandalf.

-Chryste Panie!?Krzyknął Seba-Bilbo?Gandalf?To wy!?

-Tak.Oddajcie nam mleko!

-A po jakiego chuja wam moje mleko?-Spytał Andertejkerek.

-Jesteśmy z NASA.-Bilbo pokazał dowód-Z Federalnej Jednostki Mleczarstwa i Niezidentykowanego Porywania Okolicznych Zwierząt Mlekodajnych.Potrzebne nam Andertejkerku twoje mleko do badań genetycznych.

-Ochaha!Będziecie klonowac Andertejkerka?!-Spytał głośno Grell.

-Nie,Grellu.Musimy sprawdzic jego pochodzenie.

-Ooo...będziecie robić homunculusa?!-Krzyknął Grell z gorączką.

-Nie.Ogarnijcie go!Sebek!-Krzyknął zdenerwowany Bilbo.

-Zobacz czy w kuchni cię nie ma,słonko.-Powiedział Sebek.

Gdy Grell juz poszedł zaczęła się poważna rozmowa.

-Andertejkerku oddaj nam to mleko,to sprawa wagi państwowej-Odrzekł poważnie Gandalf.

-No,ok skoro tak trzeba.....-Szepnal Undertaker-Zaczekajcie zaraz wracam.

-Po chwili wrócił z dzbankiem mleka i nalal im je do szklanki.

-To wasza dola-Wskazał na szklanke-A to dla Grella-Postawil drugą szklankę przed Grellem.

-Pij Grell-Seba przysunal szklankę do ust Grella.

Grell zaropil usta w białym płynie pijac.

Bilbo i Gandalf ogladali druga szklanke z mlekiem.

-Hm.Ciekawe,ciekawe.Trzeba to wsadzić pod miksroskop i do lodówki-Odparł Bilbo drapiac się po czole.

-GRELL KAWIOR!-Krzyknął Seba,bo przypomniało mu się,że Grell ma zjeść swoją porcję kawioru.

-Yhh.No dobra.Fuj.-Odparł Grell,po czym wziął łyżeczkę czarnego,kulistego kawioru.Po włożeniu jej do ust skrzywil się i otrzepal.

-Za jakie grzechy!-Krzyknął rozpaczliwie.

Po chwili Seba rozpoczął procedurę leczenia i wsadził kij tam gdzie trzeba.

-Och!No nie tak mocno!-Jeknal Grell poljekiem.

-Wytrzymaj,juz prawie koniec.

Gdy Seba skończył Grell od razu poczuł się lepiej i spadła mu gorączka.

-Sebku ratujesz mi życie.-Wyszeptal Grell.

-Wiem.(JAKI SKROMNY)-Sebek powiedział popierając się pod boki.

-A tera chodz-Szepnal Grell i dał Sebkowi soczystego buziaczka w policzek.

-Mmm...-Jeknal Seba.

JENKI SEBY NOŁS BLUD LEVEL MAX!!!😍-Pomyślał ten piepszony,niewydojony,kozioł Undertaker.

Nagle powrócili Bilbo wywalajac drzwi.

-TO MLEKO TO MLEKO KOSMITÓW!!!!-Krzyknal z przerażeniem.

-Jak to?!-Jeknal przerażony Grell.

-Wykrylismy w nim De En A Reptylian!-Jeknal Bilbo Baggins oglądając szklankę z białym płynem.

-Hm.Muszę wam cos wyznać-Odrzekł Andertejkerek.-Otóż porwali mnie kosmici o robili na mnie swoje badania i wtedy cos mi wstrzykneli.

-Ojej.-Szepnal Bilbo-Biedaku,jak możemy ci pomóc?

-Właściwie jest mi dobrze,mleko mi się leje strumieniami.

-No racja hihi-Jeknal rozmarzony Grell.

-Twoje mleko jest bardzo dobre.-Pochwalił Sebastian.

-Moje mleko jest dobre w wielu miejscach....hehe-Zasmial się Andertejkerek (ANDERTEJKETZE TY PIEPSZONY ZBOCZENCU!!!!TYLKO BYŚ SWOJE MLEKO WKŁADAL TAM GDZIE NIE TRZEBA!!!!

-Jezu Undertaker....-Upomnial go Bibo...

Nagle usłyszeli jenki sfini xD

-Co do ch....O KURWA!!!!GANDALF!!!-Zakrzykal Seba,który zobaczył jak czarodziej chędoży świnie.

-GANDALF ZOSTAW TĄ SWINIE!NATYCHMIAST!!!!!-Krzyknął Bilbo z rekami pod bokami i mina wyniosla xD.

-Przepraszam mam chcice-Szepnal zawstyfxony Gandalf.

Grell zaczął płakać,że jego biedna świnka tak została potraktowana.

I tak powstała wojna domowa,w której Grell walczył o prawa swinek.Po wojnie wszyscy się pogodzili i poszli na kakałko z kozim mlekiem Undertakera.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro