Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IX-Piękno i zajebistosc

*Okres czasu potem heheh*

-Ajaksuniu!!-Krzyknął Grell-Bądź grzecznym chłopcem i umyj podłogę!

-Już biegnę-Ajaks krzyknął,spial grzywke wsuwka,wziął mopa i umoczyl go w wodzie z płynem.Po chwili zaczął myć podłogę,a wszedzie unosila się cytrynowa świeżość.

-Mniam ale tu ładnie pachnie-Odparl Seba,wchodząc do pomieszczenia.

-Skończyłem!-Ajaks odłożył mop i poszedł przytulic tatusia,czyli Sebka.

-Moje bobo!-Krzyknął Seba i poglaskal Ajaksa po jego czerwonej czuprynie.

-Tatuś!!!-Krzyknął uradowany Ajaksik.

-Jak się miewasz?-Seba uscisnal swoje potomstwo,a Grell wyciagnal kurczaka z pieca.

-Bardzo ladnie sprząta-Odparł Grell.

-Ojejej,a więc trzeba ci kupić pierwszego kotka Ajaksie...

-BEDE MIAŁ KOTKA!?-Krzyknal Ajaks z niedowierzaniem-OJEJ!!!

-Grell zgadzasz sie?-Zapytal Seba z nadzieją w głosie.

-Sebek tak,tylko wiesz....celibat obowiązuje....-Szepnal do ucha Sebka Grell.

-Masz rację-Seba pokiwal głowa z aprobatą-Będę się wstrzymywał.

-A więc dobrze Ajaksuniu.Będziesz miał kotka-Grell posłał swemu dziecieciu uśmiech.

-HURAAAA!!!-Ajaks uradowany zaczął skakać jak wariat wokół dywanu-BĘDĘ MIAŁ KOTKA!!!

Seba usmiechnal się i zniknął w drzwiach jak cień.Tymczasem Ajaks pomagał Grellowi w kuchni.Nagle pojawił się Ciel.

-Oho,Cielak na horyzoncie!-Zaszczebiotal Grell.

-WUJEK CIEL!!!-Ajaks pobiegł do Cielaczka,na co ten odpowiedział uśmiechem i przytulil potomstwo Grella i Seby.

-Ajaks!Co u cb?-Spytał ciekawy Ciel.

-BEDE MIAŁ KOTKA!!!

-Ojej...cieszę się razem z tobą-Cielak uśmiechnął się najładniej jak potrafił.

******************************

-Madame...Czy uraczy mnie kicia tym,że panią porwę-Seba przerazil się myślą,że gada do kota jak do kobiety ale cóż porwanie czy gwałt...żadna różnica.
Seba gibkim ruchem niczym kozica skoczył na kota,zarzucił mu Nelsona i wpakował go do worka.Szybko czmychnał do pojazdu którym przyjechał i ordynarnie spierdolił z miejsca zbrodni xD.Swoim Be em wu na drewnianych kółkach (czytaj powoz)podjechal pod bramę dworu pod osłoną nocy i chwycił za klamkę.Ani drgnęła.

-Do kurwy nędzy!!!Ciel!!!Ze też musiałeś zamknąć wszystkie bramy mały kutasie!!!!-Seba zirytowany nie paczał na niecenzuralnosc swojej wypowiedzi,tylko szarpal klamkę...szarpal rekami jak Reksio kotleta ewentualnie jak Taric Eza ale newermajnd,darujmy sobie te ambitne opisy,dobrze?
Tak więc gdy Seba napierdalal piesciami w bramę wyzywajac Ciela od chujów,cwelów,skurwieli itede zobaczył za sobą cień.Obrócił się jak nindża i zobaczył postać w czarnym kapturze.Wyjął więc swoje widelce i zaczął rzucać w napastnika.

-Może to zboczeniec!!-Pomyślał przerażony Seba gdy uświadomił sobie,ze jego Grelli a co gorsze potomstwo mogli by być brutalnie i barbarzynsko zgwałceni przez tego oto zbrodniarza.
Napastnik wyjął swojego (heheheh a co myślicie,że co wyjął) pistoleta i zaczol szczelac f Sebe.Seba uchylajac się sprawnie potknal sie o kamień i stracił przytomność,a ciemna postać powlekła go po ziemi jak worek kartofli...nie no jak seksowny worek kartofli.

Obudzil sie skołowany ze skutymi rękami,od pasa w górę nagi.Rozejrzal się dookoła.

-Wyglada jak stara piwnica-Mruknął rozkojarzony Sebastian.

-Witam!-Seba usłyszał głos dobiegajacy zza konca pomieszczenia.

-Eeee....

-CHODŹ TU WORKU MIĘSA I ZACHOWUJ SIĘ INACZEJ SKOŃCZYSZ POD ZIEMIĄ!!-Głos byl juz wyraznie poirytowany,więc Sebastian poszedł grzecznie w jego stronę.

-No!!Baj de łej niezły brzuch-Koleś około 30 z blizna pod okiem popatrzył krzywo na Sebastiana.-Łap to!-Podał lokajowi miecz-Mam nadzieję,że umiesz się tym posłużyć....

-Właściwie to....zwykle używam widelcow...

-HAHAHAH KURWA TRZYMAJCIE MNIE!!!-Facio zaczął się śmiać co brzmiało jak ryk samego diabła-TO NIE HERBATKA TYLKO ARENA!!!DO ROBOTY ALBO CIĘ PRZETRACE JUZ!!!

Seba posłusznie poszedł za mężczyzną z blizna do innego pomieszczenia i z zaskoczeniem stwierdził,że jest w swoistym salonie krawieckim.Chuda kobitka usmiechnela się do niego i wzięła jego miarę i wgl.

-Ojej....ten jest bardzo ładny-Seba wskazal na zestaw...no coś w stylu nindzy-wojownika z czerwonymi detalami.

-Znaj laskę pana-Powiedzial ten z blizna-Pozwolę ci go wybrac...

Seba uklonil się jak na lokaja przystało.

-Jestem bardzo uradowany takim obrotem spraw.

-Dobra nie pierdol,chyba że chcesz tańczyć,bierz miecz i pokaż co potrafisz.Nie będę puszczal na arenę baletnic!!Rozumiesz!!

-Naturalnie...-Seba zrobił minę gbura,ubral się w przygotowany stroj i wziął swój miecz i pomknal do dzwi wskazywanych przez gościa z blizna.To co zobaczył zupełnie go zaskoczyło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro