Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV-W Maroko tak wysoko xd.


Gdy Seba dotarł z Christiankiem do Maroka stwierdzili,że pójdą na kebsa,bo chcą kupic kebaba i osiedlic araba xD.A więc gdy zaspokoili pierwszy głód kupili mapkę Maroka na pobliskim targu.

-No to ja idę kochany Christianku!-Jeknal Seba.

-Ok,ok,ok,tylko nie podrzyj tego seqsy kombinezoniku-Krzyknął na pozegnanie Grey,gdy Seba szedł w góry Wudziubundziukebsomamauagananatabakakotletenen wraz ze starym juhasem xd.

-Onje wieje halny zachodni!!-Jeknal Seba krzykiem biednego ogorka nabijanego na widelec.

-Spokojnie panie Sebku-Uspokoil lokaja juhas Janusz.

Rozsunal ręce i nagle halny ustal i z nieba rozległ się spiew:

-ORKI,ORKI Z MAJORKI,ORKI Z POZNANIA I ZE STALOWEJ WOLI!

Seba odwrócił się w stronę śpiewu i przymruzyl oczy.

-PAN BÓG STWORZYŁ WALENIE I BAWI SIĘ Z NIMI KIEDY SIĘ GOLI!!

A nagle przed Seba ukazał się sam Jezus.

-Bądź pozdrowion seksowny przybyszu-Odparł Jezus.

-Dzizasku!!Ejejejej kochany!!Gdzie znajdę magiczny kij?!-Seba krzyknął i rozpostarl ramiona.

-Nooooo we wnetrzu góry....Chyba...tak myślę...

-To ty jesteś Jezus i nie wiesz!?Wstydź się!-Zganil Jezusa Seba.

-Ejejejeje!Ja nie jestem fenomenem-Krzyknal Jezus aż orki zaczely wrzeszczeć.

-Ciszej tam!-Krzuknal Bóg z wanny.

-Maj fader....Ten czlowik szuka Magicznego Kija!-Jeknal Dzizasek.

-A winc tsza mu dac delfina do podrozy!

I nagle przed Sebkiem ukazał się delfin z nozkami w rozowej sukience z kiełbasy.

-Co to kur....

-Sebastianie jak ty tak mozesz zlozeczyc!!-Ofuknal Sebka Jezus.

-Przepraszam.Będę grzeczny.

I tak oto Sebek pojechal na delfinie na szczyt góry,popijajac koktail pod parasolka i suszac nogi aż musial je potem nasmarowac kremem Nivea.Gdy dotarł na szczyt góry to się wypierdolil,bo miał nogi śliskie od kremu.Ale wstał bo to Sebek i jest supi dupi hehe (͡° ͜ʖ ͡°).Oczom lokaja ukazała się jaskinia.Sebus więc wziął pochodnie i ruszył do przodu.

-Cholera...przydał by mi się ajfon Christianka-Pomyślał smutno Michaelis.

Gdy wczlapal sie do jaskini ujrzał Majli Sajrus,która bujala się na kuli i wyspiewywała rytualne Wreking Bol xd.

-Majli niee!!!-Krzyknal Seba-Jaskinia się zawali!!!

Ale Majli nie słuchała.Nagle ściana zaczęła sie telepac i Seba wybiegł z korytarza.Jego oczom ukazał się Magiczny Kij,chwycił go wiec i skokami godnymi assasynskich mistrzow tegoż oto rzemiosła i uciekł przez swietlik z walacej się jaskini.

Po ucieczce Sebek ruszył do sklepu,aby kupić kolejnego kebsa i kanapke z majonezem(bo był frajer głodny jak nic,tak frajer bo się wyjebal o swoje nasmarowane kremem,śliskie stopy)

-CHRISTIANKU GDZIE JESTEŚ!?-Krzyknął Sebastian.

-TU JESTEM!-Odkrzyknal Grej,ktory siedzial na tronie ze swoim ajfonkiem w ręku.

-Ok.To wracamy do Grella,bo może być za późno-Jeknal Sebek,przerażony na sama myśl o tym,że Grelliemu cos sie stanie.

I tak oto Seba wraz ze swoją zdobyczą i Christianek ruszyli poduszkowcem na ratunek Grellowi,który dostał okres i placze bo mu krwawi tam gdzie nie trzeba i boli go jego mała rodzynka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro