Bełchatów, 4.01.2019
Kochana Julko!
    Chciałbym powiedzieć Ci na samym początku, że bardzo, ale to bardzo Cię kocham!
    Przeczytałem dokładnie wszystkie listy, które do mnie napisałaś, jednak nie miałem ich dostać. Czytałem literka po literce, linijka po linijce - każdy po dobre pięć razy. Jestem Ci winien przeprosiny. Naprawdę, zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę. Chciałbym Ci tylko powiedzieć, że naprawię wszystko. Chociażby Giewont miał stanąć w Gdańsku - zrobię to dla Ciebie kochanie. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na calusieńkim świecie.
    Chcę Ci na sam koniec powiedzieć: „do końca świata i jeden dzień dłużej"
Zakochany na zabój
Jakub Kochanowski

***

Około godziny 19.30 do drzwi domu mojego brata ktoś zadzwonił. Ola, żona Karola otworzyła je, ale ku mojemu zdziwieniu owa osoba była właśnie do mnie. Wstałam leniwie z kanapy, poprawiłam bluzę i podeszłam do drzwi.

- Dzień dobry, pani Julia Kłos? - spytał mężczyzna, na oko około dwudziestki.

- Taaak, ale o co chodzi? - nie miałam pojęcia co to za cyrk.

- Proszę tu podpisać. - podpisałam kartkę na co mężczyzna podał mi ogromny bukiet róż z kopertą i liścikiem w środku.

„Always love you. ~ K.K."

Otworzyłam kopertę i ujrzałam list. Napisał go nie kto inny, jak mój Kuba. Po przeczytaniu listu wtuliłam się w Olę i rozpłakałam. Ale dlaczego płakałam? Ze szczęścia? Smutku? Trudno to było określić.

Do: Kochan 👌🏻

Ja Ciebie też Kuba. Ja Ciebie też...