Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3 akty i jak je stosować


Cześć. Z tej strony Bartłomiej Sztobryn — pisarz oraz twarz Wydawnictwa K2A — i właśnie w tej chwili zapraszam was do powrotu do szkoły. Dobra, żartuję. Takiej traumy ja też bym nie wytrzymał. A co łączy — a właściwie co nie łączy — edukacji ze Strukturą 3 Aktów opowiem w dzisiejszym odcinku podcastu...

Pożartowaliśmy sobie, więc przejdźmy teraz do — można by rzec — podstawy podstaw wszelkich struktur dramatycznych czy też struktur budowania opowieści. Na początek troszeczkę dość znanej historii, którą jednak warto powtórzyć. Struktura 3 Aktów znana jest w Europie właściwie od starożytności. Jej przedstawienie znane jest przede wszystkim z Poetyki Arystotelesa. Tych, których ciekawi całe to dzieło odsyłam ot choćby do serwisu Wolne Lektury. Łatwo i przyjemnie wyszukacie tam sobie tę pozycję.

Przejdźmy teraz do konkretów. Struktura 3 Aktów może wydawać się prosta. Może nawet prostacka. Jest niczym Wstęp, Rozwinięcie i Zakończenie (tu przede wszystkim kłania się powrót do szkoły — brrr!). Czy tak jest naprawdę? W pewnym sensie tak! Jednak — oczywiście — diabeł tkwi w szczegółach.

Struktura 3 Aktów jest oczywiście bardziej złożona. Tak samo jak powieść, scenariusz filmowy, sceniczny albo komiksowy są bardziej złożone niż trzy-akapitowe wypracowanie na jedną kartkę A4 jakie znamy ze szkoły. Jeśli poszukamy grafik przedstawiający schemat naszej struktury dramaturgicznej, zobaczymy, że wyglądają one trochę jak diagram wskazujący wzrost jakichś akcji na giełdzie. Tak zazwyczaj przedstawiane jest napięcie, które — jak łatwo się domyślić — w ogólnym rozrachunku ma bez przerwy wzrastać. Podobno nawet powinno się zaczynać od czegoś mocnego, a potem sprawiać by sceny były jeszcze mocniejsze. Jak to podobno powiedział Hitchcock „Zacznij od trzęsienia ziemi, a potem napięcie niech wzrasta".

Choć Struktura 3 Aktów rzeczywiście może zacząć się od niezłej akcji, to jej najważniejszym punktem początkowym jest ekspozycja. To jest przestrzeń na przedstawienie świata, jego problemów oraz — co ciekawe — wszystkich bohaterów, w tym głównego antagonistę. Następnym ważnym punktem jest inicjacja, czyli moment zaistnienia zdarzenia, pojawienia się informacji, kogoś lub czegoś, przez co nasz protagonista postanawia podjąć działanie. Poprzez te działania — które zazwyczaj na początku nie są zbyt lotne ani zbyt odkrywcze — nasz bohater dociera do punktu zwrotnego. Pojawia się znowu informacja, dołącza kolejna postać, albo zdarza się coś, co sprawia, że sytuacja i postrzeganie bohatera mocno się zmienia. Opadające do tej pory napięcie nagle zaczyna wzrastać. Akt 1 kończy się a jednocześnie zaczyna się Akt 2.

Właściwie cały Akt 2 to historia wzrastającego napięcia. Jest to najważniejszy punkt ale właściwie rozciągnięty co najmniej do momentu tak zwanego punktu bez powrotu. Problemy się mnożą, pod nogi protagonisty rzucane są kolejne kłody, na jego drodze stają kolejni wrogowie i radzi sobie z kolejnymi przeciwnościami losu. Pojawiają się też nowi przyjaciele i więcej wątków pobocznych. Jednocześnie widz, odbiorca, czytelnik, zagłębia się w historii, poznaje protagonistę coraz lepiej, a może nawet wyczuwa, jakie jest jego przeznaczenie w tej historii.

Tak docieramy do wspomnianego wcześniej punktu bez powrotu, zwanego również punktem środkowym czyli po angielsku midpoint. Jest to moment, kiedy nasz protagonista podejmuje ostateczną decyzję. Stwierdza, że jedyne co może robić dalej, to działać przeciw antagoniście lub ostatecznie poświęcić się zadaniu, którego podjął się w momencie inicjacji w Akcie 1. Może postanawia ostatecznie pokonać pana ciemności? Może jedyna droga jaka mu została to wspiąć się na niezdobytą górę, gdyż jest w takim punkcie, że wycofanie się byłoby kompletnie bez sensu. Może stracił kogoś w walce i zapragnął przez to zemsty. Może odcięta została mu droga powrotu w nieprzebytym lesie a może zainteresował się nim morderca, którego sam ściga? Odpowiedź na to pytanie jest oczywiście zależna od konwencji w jakiej tworzymy, gatunku oraz oczywiście od naszej wyobraźni.

W ten sposób — przy wtórze dość lekkiego spadku napięcia od momentu bez powrotu — docieramy do drugiego punktu zwrotnego. Jego pojawienie się powinno być mocniejsze, bardziej spektakularne niż w przypadku pierwszego, a nagły wzrost napięcia powinien wybić może nawet poza skalę. Bylebyśmy nie popadli przy tym w niechciany absurd! Jest to moment kiedy nasz protagonista najmocniej dostaje po czterech literach, psychice i nie tylko. Jednocześnie jest to moment jego największego olśnienia (lub ostatecznego popadnięcia w obłęd). Tak czy siak Akt 2 zostaje zamknięty i przechodzimy do Aktu 3.

Wciąż wzrastające napięcie naszej historii prowadzi nas poprzez punkt zwany poprzedzeniem kulminacji — czyli moment lub momenty, w których nasz protagonista jeszcze troszeczkę się zawaha, stanie przed wejściem do pieczary potwora albo znajdzie się na środku westernowego miasteczka kilka minut przed południem. Może też powtórzy plan, może porozmawia z przyjaciółmi lub ukochanymi. Potem dochodzi do kulminacji. Nasz bohater ostatecznie ściera się z antagonistą — wrogiem, kataklizmem, ostatecznym wyzwaniem lub przeciwnością losu. Tutaj ostatecznie okazuje się, czy bohater wygra czy też przegra. To oczywiście zależy przede wszystkim od historii jaką piszemy. Na przykład czy — jak to rozróżniali starożytni Grecy oraz właśnie Arystoteles — mamy do czynienia z tragedią czy może z komedią.

Ostatnim punktem Aktu 3 jest rozwiązanie. Ostateczne podsumowanie wszystkich akcji, przedstawienie ich konsekwencji, finałowy pocałunek lub jazda na koniu w stronę zachodzącego słońca itd. Oczywiście napięcie odpowiednio spada. Kończymy.

Struktura 3 Aktów wydaje się być najbardziej podstawowa i przez to pozbawiona sugestii. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że sugeruje przedstawienie co najmniej wszystkich najważniejszych bohaterów w punkcie ekspozycja. Z kolei oba punkty zwrotne powinny nie tylko diametralnie zmieniać sytuację ale też za każdym razem podbijać napięcie, które potem powinno dalej rosnąć. Dokładnie jak u Hitchcoka.

Zapraszam do dyskusji o 3 Aktach w komentarzach. Stosujecie je? Stosowaliście? To wiecznie żywa klasyka czy juz przeżytek? Tych, którym szczególnie podoba się moja twórczość — zwłaszcza internetowa — zapraszam na mojego Patreona. Odcinki podcastu pojawiają się tam w pierwszej kolejności, a wraz z nimi specjalne materiały do ściągnięcia.

To tyle na dziś! Do usłyszenia w kolejnym odcinku Podcastu Pisarz w Warsztacie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro