Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 3 - Runaway Devil [Białoruś, USA]

- Natalia, wiesz, że jedno moje słowo i unikniesz surowej kary...

Alfred Jones pracował jako adwokat. Starał się zawsze sięgać po sprawiedliwość. Jednak często oceniał to na podstawie swojego własnego kręgosłupa moralnego. A nie kodeksu karnego.

Teraz jego własne sumienie szukało usprawiedliwienia dla zaledwie szesnastoletniej dziewczyny.

Nie docierała do niego myśl, że coś takiego mogło nastąpić.

- Wiesz, że doradzę ci. Postaram się, by lekarz dał ci zaświadczenie o chorobie psychicznej.

Blondynka go nie słuchała. Bawiła się swoimi długimi włosami. Z trudem zaplątała krótkie warkocze, gdyż jej dłonie były skute kajdankami. A ona sama siedziała na fotelu w biurze prawnika z urzędu. Za drzwiami czekali na nią policjanci, gotowi odprowadzić ją do aresztu.

- Natalia! - rzucił głośniej Alfred, zwracając na siebie uwagę dziewczyny. - Masz świadomość, że...

- Jestem sądzona za morderstwo. Tak wiem o tym - odparła ze znudzeniem, zaczynając nucić tylko sobie znaną melodię.

- Masz szesnaście lat. Czeka cię proces jak osobę dorosłą. Wiesz, że w najgorszym wypadku czeka cię, kara śmieci.

Arowskaya ziewnęła.

- Słuchaj, sąd nie chce takiej osoby jak ty skazać na śmierć.

- Takiej? - zapytała dziewczyna. - A co boi się? Przeraża go, jak zareaguje wasze społeczeństwo? Nie chce zrobić swojej roboty, tak jak powinien?

Jones otworzył szeroko oczy. Nie rozumiał, nie potrafił, (a może po prostu nie chciał) zrozumieć tego, że ta dziewczyna jest pogodzona ze swoim czynem. Wręcz z dumną twarz o nim opowiada.

Jak lalka, której nie wzruszy już nic.

- Nie. On po prostu twierdzi, że jesteś młoda i zasługujesz na drugą szansę.

- Niby dlaczego mam szansę. Mój brat nie miał.

Mężczyzna w aktach Natalii znalazł dwa zdania, o tym, że jej brat został skazany na śmierć, za zakatowanie jakiś chłopaków. Potem dopiero wyszło na jaw, że mógł mieć chorobę psychiczną.

Ale takie usprawiedliwienia nie działają nad grobem.

- Po prostu, wierzę, że masz szansę wyjść na ludzi.

- Wiesz, że popełniłam tę zbrodnię? - zapytała Arowskaya, patrząc ze znużeniem na Amerykanina.

- Wiem, ale może był jakiś motyw. Ktoś zrobił ci coś złego? Może masz uraz psychiczny. Bez powodu dana osoba nie robi takich rzeczy. Nikt nie morduje tak z siebie.

- Zrozum pieprzony idioto - zaczęła Arowskaya. - Świat nie jest dobry, tak jak ty go widzisz.

Alfred zetknął na nią niepewnie.

- Zabiłam tego chłopaka. Wiesz dlaczego?

Amerykanin pokręcił przecząco głową, czekając na powód, który usprawiedliwi dziewczynę.

- Bo tak chciałam. Nie ma innego motywu. Nie byłam bita w dzieciństwie. Nikt mnie nie molestował. Pogodziłam się ze śmiercią brata. Jestem po prostu złym człowiekiem.

- Żaden człowiek nie jest zły...

- To jestem pieprzonym diabłem. Bo nie czuję wyrzutów sumienia. Nie mam problemu z tym. Ty najwyraźniej jesteś aniołkiem, bo jesteś na tyle naiwny, że uważasz świat za dobrym.

Mężczyzna spoglądał na nią, będąc cicho. Na zbrodnię dziewczyny nie było żadnego wytłumaczenia. Nie miała motywów, by zabić akurat tego chłopaka.

Alfred nie potrafił znaleźć usprawiedliwienia. Ale nadal usilnie wierzył we wszechobecne dobro.

Dlatego właśnie udało mu się namówić odpowiednie osoby, by zbadały na nowo stan zdrowia Natalii. W aktach dziewczyny pojawiła się notka, o osobowości wielorakiej.

Arowskaya podczas badań kłamała jak z nut, przez co biegli sądowi potwierdzili chorobę.

Sąd skazał ją na szpital psychiatryczny. A Amerykanin był pewien, że w taki sposób uchroni dziewczynę od błędów.

Alfred Jones przecież nie mógł wiedzieć, że zaledwie miesiąc po przeniesieniu dziewczyny do szpitala, ona ucieknie. A na swojej drodze spotka wielu ludzi, których bez wahania skaże na śmierć.

Młody adwokat wtedy był pewien, że czasem nie ma nic bardziej egoistycznego jak próba ratowania kogoś, przed samym sobą.

Za okazane dobro niestety niektórzy odpłacają się z okrutną nawiązką.

Tytuł jest nawiązaniem do głośnego morderstwa w Kanadzie, popełnionego przez dwunastolatkę. Jeśli ktoś chce, to chętnie zapoznam ze szczegółami.

Przyznaję, że unikam anglojęzycznych tytułów, ale to nawiązanie nie ma sensu po polsku.

W każdym razie przyznaję, że ten tekst do moich najlepszych nie należy, nie jestem z niego zadowolona. Nie miałam wcale pomysłu.

W zamyśle miał być rozmową dobra ze złem, ale chyba nie wyszło. Po zakończeniu wyzwania chyba napiszę coś w tym stylu do "Mrocznej strony" tylko tym razem dam sobie więcej czasu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro